Strona 1 z 3

Grusia chora :-( Pocieszcie Kochani!

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 8:41
przez Jazz
Moje biedactwo ma niewydolność wątroby, a w konsekwencji nerek :cry:
Zauważyłam ok. 2 tygodnie temu, że kocieństwo wciąga wodę jak smok wawelski. Cała przerażona pobiegłam do naszego Veta, zrobić badania na cukrzycę. Badania krwi wykazały zjechną wątrobę i problemy z nerkami (zawyżony mocno ALAT, mocznik i kreatynina). :crying:
Za 4 tyg. mamy się zgłosić na USG. Na razie dietka, hapatil i kreon (2 razy dziennie).
Jestem cała przerażona. :strach:
Podejrzewam, że wałkowaliście już te tematy, ale coś mi wyszukiwanie nie idzie... Jeśli Ktoś pamięta wątek na ten temat, bardzo proszę o linka.

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 8:53
przez smilla
Biedna Grusia :cry: Za Grusię :ok:

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 9:43
przez Anja
Jazz sciskam Cie mocno i nie martw sie. Grusia bedzie wymagala opieki, ale da sie ja wyprowadzic o ile bedziesz miala dobrego weta i stosowala sie do jego rad. Moja kotka ma podobna sytuacje, ale z odwrotnych powodow. HrupTak ma uszkodzone nerki, a w wynku tego wtornie uszkodzona watrabe. Zyje w dobrym zdrowiu :wink: . Znajde Ci linka do watku o Hruptaku i zaraz podam.

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 9:44
przez Anja

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 9:50
przez Ada
zeby chorobsko uciekło :evil: daleeekooo
trzymamy kciuki

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 9:50
przez Nelly
Na razie nie przechodziłam takich problemów z moimi (odpukać) ale bardzo współczuję. Biedna Grusia.

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 9:51
przez Mysza
Biedna Gruszka :(

Dobrze, że jest już leczona. Przy dobrej opiece weterynaryjnej jej stan się poprawi, ustabilizuje i będzie z Tobą długo żyć :).

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 10:03
przez Jazz
Dziękuję wszystkim za dobre słowa i kciuki!
Przykłady kotków, które dobrze się mają mimo podobnych problemów podnoszą mnie na duchu! Będziemy dzielnie zwalczać choróbsko :!:
Anja,
bardzo dziękuję za linka! Zaraz czytam. Mizianki dla Hroptasi :love:

kot

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 10:06
przez pini1
trzymaj sie Jazz niestety przechodzilismy chorobe nerek z Piniusiem 6 lat walcz jestesmy z Toba :D

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 10:12
przez Jazz
Chwilowo mnie uspokoiliście. Jeszcze raz dziękuję!
Drżeć znowu zacznę przed USG, które mam nadzieję wykluczy nowotwór (bo i takie podejrzenie jest...) :(

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 10:23
przez Ash
Trzymam kciuki, zeby sie wszystko jak najlepiej ulozylo :ok:

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 10:25
przez Ewik
Jazz, przeczytaj sobie mój wątek o Wicusiu, ja też bałam się USG a wyniki przeszły moje wszelkie oczekiwania.
Będzie dobrze! :ok:

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 10:28
przez Anja
Jazz, gdybys miala pytania pisz, tutaj czy na PW. U mnie USG bylo zaskakujace, nie wykazalo strasznych rzeczy tam gdzie sadzilismy, ale za to zaskoczylo nas, jezeli chodzi o przewod pokarmowy :roll: :wink:

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 10:36
przez Anka
Ja tego typu problemów nie miałam, więc się nie znam i doradzić nic nie potrafię. Ale bardzo współczuję i posyłam miliardy dobrych myśli. Trzymajcie się, jeszcze długo będziecie cieszyć się Grusią.

PostNapisane: Czw mar 11, 2004 10:45
przez Jazz
Na razie więc się kurujemy, czekamy na USG i staramy się być dobrej myśli.
Kicia "na oko" wygląda dobrze. Bawi się, szaleje i zaczepia nas jak zwykle.
Jak mi się urodzą jakieś pytania, to będę Was molestować :wink:
Anja, Ewik,
a co za cuda wyszły w tych USG? Jeśli można spytać.