Strona 1 z 6

Ari- jestem w szoku Potrzebny RC urinary i $$ na leczenie :(

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 0:25
przez ulvhedinn
Słuchajcie stało się coś, w co jeszcze nie wierzę.....

Arystoteles niektórzy wiedzą, jest u mnie od około roku. Sparaliżowany, rtg fatalny, uraz odcinka piersiowego; oglądali i badali go weci, specjalisci- brak czucia głębokiego, brak prawidołowych odruchów, nie wypróżnia się świadomie (odsikuję go ręcznie). Łapy tylne czasem drgają, ruszają się, ale wyłącznie dzięki zachowanemu przewodzeniu między splotem lędźwiowym a łapkami. Czasem to nawet wyglądało jakby wstawał, ale przy dokładnym przyjrzeniu widać było, że akurat tak się ułożyły łapki...
No i tak było do wczoraj. Wczoraj zobaczyłam, jak Ari wyraźnie odpycha się tylnymi łapami przy próbie wspinaczki na drapak. Mało sprawnie, ale...
No a dziś WYRAŹNIE dwukrotnie widziałam, jak - bardzo niepewnie i niezdarnie, ale na pewno świadomie- próbuje chodzić!!!!! Owszem, tylne łapki mu się nieco podwijają i 90% czasu ciągnie się na tyłku, ale przeszedł sam kilka kroków na 4 łapach..

JESTEM W SZOKU.

Nie z powodu tego, że kot po urazie "nie do naprawy" próbuje stanąć na łapki, ale z powodu czasu, po jakim to nastąpiło- przyjmuje się że parę miesięcy po urazie bez widocznej poprawy oznacza zmiany całkowicie nieodwracalne i nie ma szans na usprawnienie.

EDIT:
Moje wrażenie potwierdzone u weta :) Mam ćwiczyć i obserwować :)

Edit 2. Ari niestety ma paskudnie chory pęcherz- to jest związane z jego niepełnosprawnością. Ma zapalenie i kryształy w dużej ilości - i zalecenie jeść karmę Urinary. Może ktoś z Was ma taka karmę na zbyciu i mógłby Arysia poratowac? W tej chwili nie wyrabiam....
Koszt leczenia Arysia przekroczył 400zł i stale rośnie- ari ma cewnikowany i płukany pęcherz, podawane leki...
Ari jest u mnie od prawie roku na DT, jak na razie domku chętnego nie widać :( Oprócz niego jest stadko tymczasowiczów (7) i 3 koty na stałe. I 4 psy, z czego zdrowy jest jeden...

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 2:28
przez issey32
Jeśli potrzebujesz dodatkowej porady napisz tutaj:
http://www.piesikotporadnik.pl/?page_id=40

Trzymam :ok:

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 7:18
przez ana
nerwy się regenerują, ale baaardzo powoli.
Ja, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu odzyskałam czucie w koniuszku uszkodzonego palca po kilkunastu miesiącach. Tak więc wszystko jest możliwe.
W medycynie ludzkiej niekiedy robi się autoprzeszczepy grubszych odcinków nerwów i wtedy regeneracja drobnych odgałęzień "za" przeszczepem zajmuje właśnie kilka do kilkunastu miesięcy.

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 8:25
przez Gibutkowa
Możemy się podzielić Arthrofosem Cat na usprawnienie stawów. Mieciowi bardzo dobrze służą te tabletki.

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 12:02
przez JaEwka
O kurcze było by cudownie gdyby okazało się, że coś jest na rzeczy :P Ari przecież łapki ciągał za sobą jak Kra

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 16:50
przez Koszmaria
nasze ciała,ludzkie i zwierzęce to niezwykłe mechanizmy 8O
koniecznie spytaj weta czy da się jeszcze jakoś wspomóc Ar...Artystę!prawdziwy magik z niego.
może jakieś masaże,a może nawet akupunktura??

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 18:17
przez ulvhedinn
Jesteśmy umówieni do weta na poniedziałek.


Kurcze, miałam kilkanaście zwierzków - paralitków i pierwszy raz widzę, żeby nagle łapki ruszyły po roku. 8O

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 18:19
przez Koszmaria
zasupłam kotom ogony już w niedzielę.
oby to był powiew prawdziwego cudu...

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 18:28
przez kotx2
ulvhedinn pisze:Słuchajcie stało się coś, w co jeszcze nie wierzę.....

Arystoteles niektórzy wiedzą, jest u mnie od około roku. Sparaliżowany, rtg fatalny, uraz odcinka piersiowego; oglądali i badali go weci, specjalisci- brak czucia głębokiego, brak prawidołowych odruchów, nie wypróżnia się świadomie (odsikuję go ręcznie). Łapy tylne czasem drgają, ruszają się, ale wyłącznie dzięki zachowanemu przewodzeniu między splotem lędźwiowym a łapkami. Czasem to nawet wyglądało jakby wstawał, ale przy dokładnym przyjrzeniu widać było, że akurat tak się ułożyły łapki...
No i tak było do wczoraj. Wczoraj zobaczyłam, jak Ari wyraźnie odpycha się tylnymi łapami przy próbie wspinaczki na drapak. Mało sprawnie, ale...
No a dziś WYRAŹNIE dwukrotnie widziałam, jak - bardzo niepewnie i niezdarnie, ale na pewno świadomie- próbuje chodzić!!!!! Owszem, tylne łapki mu się nieco podwijają i 90% czasu ciągnie się na tyłku, ale przeszedł sam kilka kroków na 4 łapach..

JESTEM W SZOKU.

Nie z powodu tego, że kot po urazie "nie do naprawy" próbuje stanąć na łapki, ale z powodu czasu, po jakim to nastąpiło- przyjmuje się że parę miesięcy po urazie bez widocznej poprawy oznacza zmiany całkowicie nieodwracalne i nie ma szans na usprawnienie.

Poobserwuję go jutro i umówię sie do doktora- jeśli okaże się, że rzeczywiście kot próbuje chodzić, to rozwazymy mozliwości rehabilitacji. Niestety, jak zwykle jest jeden problem- w tej chwili absolutnie mnie na to nie stać......


oo to trzeba zaznaczyc w odpowiednim wątku :D dla zszokowanych 8) :ok: wiesci super

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 20:16
przez genowefa
Medycyna to nie matematyka.
Niestety mogę tylko podrzucić i potrzymać kciuki :ok:

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Pon paź 17, 2011 18:46
przez ulvhedinn
Wróciliśmy :mrgreen:

No więc pan doktor jest w takim samym szoku jak ja. Ari faktycznie próbuje chodzić i to całkiem ładnie..... niesamowite, po takim czasie.
Mam z nim ćwiczyć, podnosić za ogonek, zachęcać do chodzenia. Dobrze byłoby mu sprawić piłkę do ćwiczeń. I mam mu położyć dywan...... :ryk:

I co dwa tygodnie do kontroli.

Re: Ari- jestem w szoku....

PostNapisane: Pon paź 17, 2011 18:46
przez kotx2
ulvhedinn pisze:Wróciliśmy :mrgreen:

No więc pan doktor jest w takim samym szoku jak ja. Ari faktycznie próbuje chodzić i to całkiem ładnie..... niesamowite, po takim czasie.
Mam z nim ćwiczyć, podnosić za ogonek, zachęcać do chodzenia. Dobrze byłoby mu sprawić piłkę do ćwiczeń. I mam mu położyć dywan...... :ryk:

I co dwa tygodnie do kontroli.

:D :ok:

Re: Ari- jestem w szoku- CUD się stał czy jak? !

PostNapisane: Pon paź 17, 2011 18:52
przez MaryLux
:1luvu:

Re: Ari- jestem w szoku- CUD się stał czy jak? !

PostNapisane: Pon paź 17, 2011 18:59
przez Avian
Aż musiałam zajrzeć :lol:

Gratuluję i trzymam kciuki za postępy kotucha :ok:

Re: Ari- jestem w szoku- CUD się stał czy jak? !

PostNapisane: Pon paź 17, 2011 19:22
przez JaEwka
heheh dywan ?? A Kra sobie go nie przywłaszczy ? :mrgreen: