Strona 1 z 28

Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

PostNapisane: Pt paź 14, 2011 7:57
przez Fanszeta
Dowiedziałam się o nim, nie napiszę od kogo, ale można się domyślić :mrgreen:
Karmicielka zadzwoniła do tej tajemniczej osoby z informacją, że od trzech dni w budce w okolicach Zieleniaka "mieszka" podrzucony maluch. Informacja kończyła się znanym refrenem: ona go wziąć nie może.
Podjechałam wczoraj obejrzeć malucha. Z niebieskiego polaru wystawał tylko łepek. Bardzo mikry łepek. Spodziewałam się małego kotka. Ale nie tak małego. Obok stała pełna miska, chyba z kitekatem.
No i taki owinięty w niebieski polar pojechał w kartonie do domu.
Mieszka u mojego syna w pokoju.
Ma dwupokojowe lokum z rozłożonego kontenerka.
W prezencie przywiózł nam trochę pchełek.
Zupełnie nie wiedział, co czego służy kuwetka, początkowo usiłował zjadać żwirek.
Ale jak wrzuciłam mu do środka zasiusianą bryłkę z kuwety moich kotów i podrapałam palcem obok, też zaczął przekopywać.
Przed zrobieniem kupki miauczał, chyba go bolało. Trochę mnie to martwi, bo na wilgotnym waciku, którym mu wytarłam pupę po wszystkim, był różowy ślad.
Kupki już były dwie, obie do kuwetki (jestem z niego dumna), troszkę luźnawe.
Oczka ma czyste, temperatura w normie, w uszkach może mieć początek świerzbu.
Jest domowym kotkiem, lubi być głaskany, wystawia brzuszek do pieszczot, delikatnie łapie za palec ząbkami. Wieczorem nie chciał usnąć, chyba bał się utraty kontroli w nowej sytuacji. Ale kudłaty misiek załatwił sprawę. Wtulił się w niego, główkę schował pod nogę maskotki i w poczuciu bezpieczeństwa zasnął.
Dziś rano ładnie zjadł, już nie tak łapczywie jak wczoraj. Pogłaskany po raz pierwszy się rozmruczał
Po południu zrobię mu kilka fotek, bo jest przecudowny :1luvu:

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pt paź 14, 2011 7:59
przez czarno-czarni
ten to miał szczęście... i niech mu towarzyszy i niech znajdzie dom, jak dorośnie!

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pt paź 14, 2011 8:05
przez Fanszeta
Jak wrzucę jego zdjęcia, będę prosiła o propozycje imion.

Na roboczo nazywa się Felix/Feliksa, bo jeszcze nie wiadomo, jakiej jest płci. Ale mordkę ma jak Zorro, przypominającą kota z puszki Felixa. Słodki gnojek, mówię Wam. Nawet mój mąż, który jest b. przeciw przynoszeniu nowych kotów do domu, przyznał, że to wyjątkowo ładny maluch. Ale który kot jest brzydki????

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pt paź 14, 2011 8:08
przez Astaroth86
Biedne maleństwo, moja mniejsza też była w podobnym stanie jak nas "znalazła" w czasie najgorszej burzy tego lata. Myślałam, że nocy nie przeżyje, a teraz....terroryzuje cały dom, taka jest szalona i rozbrykana :ryk:
Taki mały Barbarzyńca z niej wyrósł :ryk: :1luvu:

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pt paź 14, 2011 8:30
przez Fanszeta
Sama nie wiem, co jest z tymi ludźmi, wyrzucić z domu kota, to się nie mieści w głowie!!!
Ani mózgu, ani serca, czy to jeszcze ludzie?!!!

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pt paź 14, 2011 12:27
przez jaaana
Nigdy chyba tego nie zrozumiem. Przecież to jest żywe stworzenie, jak można tak wyrzucić, skazać na pewną śmierć :(
Dobrze, że maleństwo trafiło do Ciebie.

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pt paź 14, 2011 23:16
przez KaleidoStar
Ło matko, czekam na foty niecierpliwie!!! Sam wcina już?

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Sob paź 15, 2011 8:38
przez kotika
Cyknęłam Onemu kilka fotek w lecznicy, ale nie mam czasu wstawić.
Ono jest śliczne,takie "feliksowate". A imię Feluś/Felka całkiem fajne. :D

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Nie paź 16, 2011 19:29
przez JaEwka
zaznacze :ok: ale się z tymi fotkami pośpieszcie :twisted: :wink:

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Nie paź 16, 2011 19:41
przez felin
kotika pisze: A imię Feluś/Felka całkiem fajne. :D


Felix to po lacinie szczęśliwy :ok: Mój starszy rezydent ma na imię Felix; zostal uratowany od śmierci glodowej i takie imię wydalo mi się jak najbardziej stosowne.

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Nie paź 16, 2011 19:49
przez Lilianna J-wie
A karmiony od tak małego karmą wyrośnie pewnie na wieeeelkiego kocura jak mój Kajtek :D Też mi go przynieśli jeszcze ślepego i z przepukliną większą wówczas jak on sam, a dziś? Kocur 8 kg :D

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Nie paź 16, 2011 21:31
przez kotika
JaEwka pisze:zaznacze :ok: ale się z tymi fotkami pośpieszcie :twisted: :wink:



Widzę, że od Fanszety fotek się nie doczekamy, więc wstawiam to co mam.
Fanszeta cały czas nosi maleństwo na ręku, niańczy, więc nie ma jak fotek wkleić. :mrgreen:


Obrazek Obrazek Obrazek


Obrazek

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pon paź 17, 2011 5:28
przez J.D.
żesz q..a :evil: takiego małego sralucha do budki kociej 8O
dżizas co z tymi ludżmi???

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pon paź 17, 2011 5:41
przez Lilianna J-wie
Dobrze, że do budki, gdzie wiadomo było, że ktoś go znajdzie, a nie np gdzieś na ulicę, do rowu, czy do blokowego kontenera ( ja tego lata tak znalazłam szczeniaka i kociaka). Grunt, że teraz ma dobrze i oby znalazł odpowiedzialnych opiekunów :) Ludzie swoje własne noworodki potrafią wyrzucić na śmietnik, to co dopiero wymagać od niektórych poszanowania dla zwierząt

Re: Podrzucony do kociej budki, waży 300 g

PostNapisane: Pon paź 17, 2011 8:55
przez Karolek(ona)
śliczny kociak
a ludzie to najgorszy gatunek ssaków