» Śro lis 23, 2011 23:06
Re: Piękny rudy Harry poszukuje domu!!!
lula11, może moje doświadczenia pomogą Ci podjąć decyzję.
Miałam dwie cudowne kotki białaczkowe - Lunę i Sigmę. Luna była pierwsza i trochę przeżyła przybycie nowej. Wówczas jeszcze nie wiedzieliśmy (ja i mój małżonek szanowny) o chorobie, więc nie mieliśmy specjalnych rozterek. Kotki z czasem się polubiły. Po kilku miesiącach dowiedzieliśmy się, że obie mają FelV, przy czym Luna była już w stanie terminalnym, a Sigma "tylko" nosicielem. Na szczęście Luna wyszła z zapaści i koteczki spędziły kolejne 1,5 roku razem. W grudniu zeszłego roku odeszła Sigma, w kilka dni jej organim przestał funkcjonować, pomimo wcześniejszej dobrej kondycji. Luna tęskniła, ale poświęcaliśmy jej dużo czasu. Oczywiście pomyśleliśmy o drugim kocie, bowiem z uwagi na naszą pracę Luna była narażona na wielogodzinną nudę. Dowiedzieliśmy się wówczas, że w toruńskiej fundacji jest koteczka z FelV, lecz z powodu choroby izolowana od innych kotów i właściwie z bardzo marnymi szansami na dom. Minęły chyba dwa miesiące zanimi po wielu rozterkach zdecydowaliśmy się zabrać ją do nas, tymczasowo do łazienki. Oczywistym jest, że koteczka już u nas została. Wprawdzie spędziła jeszcze ok. 1,5 miesiąca w łazience, zanim mieliśmy komplet badań. Mamba (bo takie otrzymała imię) jest cudowną koteczką, bardzo towarzyską i niezwykle przywiązaną do Luny (właściwe naśladuje jej wszelkie zachowania). Z kolei Luna pomimo pierwotnej niechęci zyskała towarzysza zabaw. Wprawdzie nie zawsze jest zadowolona z natarczywości Mamby, ale bilans wychodzi zdecydowanie na plus. Cudownie jest patrzeć, jak myją sobie wzjamnie mordki. Oczywiście w czasie łazienkowej izolacji Luna fukała na drzwi, ale z czasem kotki - jeszcze zanim się zobaczyły - zaczęły się bawić, przeciągając sznurek pod drzwiami. Po jakimś czasie wypuszczaliśmy Mambę na noc z łazienki, zaś Luna zostawała z nami w sypialni. W końcu jakakolwiek forma izolacji została całkowicie zarzucona.
Z perspektwy czasu mogę powiedzieć, że to była bardzo dobra decyzja, a początkowe rozterki zbędne. Mogę podziękować dziewczynom z fundacji za wsparcie i dodam, że z Mambą nie mamy żadnych problemów ze zdrowiem. Luna ma gorsze wyniki i od czasu do czasu coś łapie, ale obecność Mamby motywuje ją do zabawy.