Strona 1 z 1

Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 21:56
przez rudomi
Zaginął mój były tymczas. No prawie tymczas, bo nigdy u mnie nie mieszkał.
Henryk został przeze mnie znaleziony ok. 2 lat temu. Zawiozłam go do weterynarza, a potem do znajomej, która nie miała żadnych zwierząt, a ja nie chciałam narażać Ryśka i Marchewki. Tam miał mieć tymczasowy dom. Ogłosiłam go, prowadziłam rozmowy z kandydatami na dom, podczas gdy moja znajoma stwierdziła, że już go nikomu nie odda. Wielka miłość. Pomyślałam, że to w sumie dobrze, znajomy dom, będę miała na kota oko. Choć mieszkanie na wysokim piętrze z nieosiatkowanym balkonem, ale twierdziła, że on nie wychodzi i ona bardzo tego pilnuje. Faktycznie, jak u niej byłam, była 100% ostrożność.

Od początku znajoma często jeździła z kotem do swoich rodziców, do domu z ogrodem. Tam kot brykał po działce i potem nie chciał (podobno) wracać do mieszkania. A jak już w nim był to albo stał pod drzwiami, albo szalał po domu niczym huragan.
Nagle dowiedziałam się, że kot trafił do jej rodziców. Bo tam będzie mu lepiej, będzie szczęśliwy i swobodny. Tak naprawdę to jej życie osobiste się zmieniło i nie było w nim miejsca na kota.

Wiedziała, że nie podoba mi się pojęcie kota wychodzącego. A ten był wychodzący ile tylko chce i dokąd tylko chce. Bez żadnej kontroli. Znajoma wiedziała, że tego nie popieram, więc twierdziła, że on chodzi tylko po ogrodzie, nie oddala się. Uwierzyłam, bo faktycznie jest tam duży murowany płot.

W ostatnią niedzielę dowiedziałam się, podczas przypadkowego spotkania, że Henryka już nie ma. Nawet nie chciała mi o tym powiedzieć, tylko jej uśmiechnięty (zadowolony?) facet ją sprowokował.
Podobno kiedyś wyszedł i nigdy nie wrócił. Niestety nie wiem kiedy dokładnie to się wydarzyło, najpierw powiedziała, że kilka tygodni temu, ale potem, po moim telefonie, powiedziała, że było to jakieś 2-3 mies. temu. Czyli pewnie bardziej 3 niż 2.
Na moje pytanie, czy go szukali i rozwieszali ogłoszenia, czy pytali w schroniskach i lecznicach, odpowiedziała dość zdawkowo, że szukali w okolicy, ale to nie miało sensu, bo każdy im mówił, że "tu chodzi taki rudy", bo przecież w okolicy nie był jedynym rudym kotem.

Henryk mieszkał w Wawrze, na trójkącie pomiędzy Płowiecką, Marsa i Rekrucką/Łysakowską, blisko torów kolejowych.
To piękny rudzielec, kastrat, ok. 2 lat (znalazłam go 08.2009, mógł mieć wtedy 3-4 mies.)
Kiedy zaginął, nie miał na sobie obroży.
Był zaczipowany.

Henryk (przez znajomą nazwany Bandytą) był kotem wychodzącym, czego nigdy nie zaakceptowałam, ale kota nie odebrałam. Najwyraźniej to był błąd, ale to było o tyle trudne, że kot trafił do kogoś znajomego, z kim znałam się od wielu lat. Łatwiej żądać zwrotu kota od kogoś zupełnie obcego, niż od wieloletniego znajomego.

Mam nadzieję, że ktoś go przygarnął i jest cały i zdrowy.
Nie będę ja (a tym bardziej nie ma prawa znajoma, która jedynie szukała kota w okolicy) odbierać go nikomu, jeśli jest bezpieczny. Chciałabym to po prostu wiedzieć i wtedy byłabym spokojna.

Obawiam się jednak, że jego już nie ma. Obym się myliła.

Będę wdzięczna za każdą informację. Jestem teraz jednym wielkim wyrzutem sumienia.

Kontakt: tutaj albo rudomi@rudomi.pl lub 664-769-150, Magda.

ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Śro paź 05, 2011 15:47
przez MalgWroclaw
Współczuję Ci. Wolę oddawać obcym i zaprzyjaźniać się dopiero później :(

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Śro paź 05, 2011 15:52
przez joluka
Henryku - mam nadzieję, że trafiłeś może przypadkiem na jakiegoś dobrego człowieka i żyjesz sobie u niego spokojnie!!! :ok:

Przykro pomyśleć, jak różny los czeka czasami wychuchane i pokochane przez nas tymczasy :( - trzymam ogromne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za jakieś wieści o Henryku. Qlenko - a może dobrze byłoby umieścić jeszcze ogłoszenia na portalach "zagubione/poszukiwane"?

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Czw paź 06, 2011 15:09
przez rudomi
Ja na razie nie mam nawet jak podjechać do Wawra, żeby rozwiesić ogłoszenia na ulicy, bo po pracy mam jakieś spotkania, których nie mogę odwołać :( Może dopiero w niedzielę pojadę.

Na razie ma ogłoszenie tutaj i na Facebooku http://www.facebook.com/event.php?eid=1 ... 364&ref=ts i na stronie Palucha: http://www.paluch.org.pl/index.php?do=a ... t=3&type=1.

Gdzie warto je zamieścić? Wiecie może?

Ja mam najgorsze myśli i wielki żal do znajomej i do siebie... :( :cry:

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Czw paź 06, 2011 15:44
przez jamkasica
bardzo przykra sytuacja :(

Przejrzałam koty, które trafiły na kwarantannę na Paluchu w ostatnim czasie- nie ma go wśród. Jednego rudzielca nie pamiętam- został odebrany przez właścicieli. Szanse, że był w tym czasie w schronie są więc więc niewielkie..

trzymam kciuki i będę mieć oczy szeroko otwarte.

edit: rudzielec z końca lipca, mimo zakłamania kolorów to nie on :(
Obrazek

Re: <input class=

PostNapisane: Czw paź 06, 2011 21:32
przez kussad
Nie wiedziałam, że to Twoje wydarzenie. - już idę udostępnić i rozesłać i przy okazji dostaniesz zaproszenie do znajomych (Ewa S) :ok: - nie da się Ciebie zaprosić tylko najwyżej udostępnić :( :(

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Nie paź 09, 2011 23:34
przez rudomi
jamkasica pisze:bardzo przykra sytuacja :(

Przejrzałam koty, które trafiły na kwarantannę na Paluchu w ostatnim czasie- nie ma go wśród. Jednego rudzielca nie pamiętam- został odebrany przez właścicieli. Szanse, że był w tym czasie w schronie są więc więc niewielkie..

trzymam kciuki i będę mieć oczy szeroko otwarte.

edit: rudzielec z końca lipca, mimo zakłamania kolorów to nie on :(
Obrazek


a mnie on się wydaje najbardziej podobny z tych, które są mi podsyłane... Chociaż nie wiem, trudno ocenić :( Rudy, którego szukam, na pewno miał dość nietypowy kolor oczu. I jasnoróżowy nosek. I był bardzo wyraźnie prążkowany. Piękny.

Jest mi tak strasznie smutno...

A gdzie można zobaczyć zdjęcia kotów z Palucha? Jest jakaś baza online?

Re: <input class=

PostNapisane: Nie paź 09, 2011 23:37
przez rudomi
kussad pisze:Nie wiedziałam, że to Twoje wydarzenie. - już idę udostępnić i rozesłać i przy okazji dostaniesz zaproszenie do znajomych (Ewa S) :ok: - nie da się Ciebie zaprosić tylko najwyżej udostępnić :( :(


tak, moje, niestety moje :( Wolałabym go nie szukać, tylko żeby był bezpieczny w domu...
Założyłam wydarzenie jako Rudomi.pl (to mój blog), nie jako prywatna osoba, więc faktycznie Rudomi.pl nie da się zaprosić do znajomych. Ale na priv możemy się wymienić nazwiskami ;)

Jakie to przykre, że losami Rudzielca bardziej interesują się obcy mu ludzie niż jego "opiekunowie"... :(

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Pon paź 10, 2011 7:59
przez jamkasica
qlenka pisze:
jamkasica pisze:bardzo przykra sytuacja :(

Przejrzałam koty, które trafiły na kwarantannę na Paluchu w ostatnim czasie- nie ma go wśród. Jednego rudzielca nie pamiętam- został odebrany przez właścicieli. Szanse, że był w tym czasie w schronie są więc więc niewielkie..

trzymam kciuki i będę mieć oczy szeroko otwarte.

edit: rudzielec z końca lipca, mimo zakłamania kolorów to nie on :(
Obrazek


a mnie on się wydaje najbardziej podobny z tych, które są mi podsyłane... Chociaż nie wiem, trudno ocenić :( Rudy, którego szukam, na pewno miał dość nietypowy kolor oczu. I jasnoróżowy nosek. I był bardzo wyraźnie prążkowany. Piękny.

Jest mi tak strasznie smutno...

A gdzie można zobaczyć zdjęcia kotów z Palucha? Jest jakaś baza online?



baza jest, na stronie schroniska, ale mocno awaryjna :roll:
Sprawdzam na bieżąco kwarantannę w poszukiwaniu Twojego rudzielca.
Ten ze zdjęcia trafił do bardzo fajnego domu z inną kotką z Palucha. To był kot- natręt ;) wchodził bez krępacji na plecy, głowę, ręce- pełna dowolność ;)

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Pon paź 10, 2011 8:48
przez rudomi
Ten, którego szukam, też był mega odważny i śmiały. Był zaczipowany - może można to sprawdzić? Albo inne zdjęcia jego zobaczyć?
Byłabym spokojna, gdyby okazało się, że to on i ma dom...
Tylko ten Rudzielec poszukiwany przeze mnie ma takie ciemnobursztynowe oczy, a ten?

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Pon paź 10, 2011 9:46
przez jamkasica
ha. jeśli miał czipa to na 100% nie ten.
Na czyje dane był czip? Twoje czy znajomej?

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Pon paź 10, 2011 10:06
przez joluka
Z Palucha o czipowanym kocie pewnie by zawiadomili... :( - to raczej nie on. Mam tylko nadzieję, że znalazł jakąś ciepłą miejscówkę przez te tygodnie - teraz już tak potwornie zimne noce... :cry:

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Pon paź 10, 2011 10:07
przez rudomi
na dane mojej znajomej, ona go zaczipowała.
Wiem, że podawała swój nr tel.

Dlatego tym bardziej myślę, że... :cry: :cry: :cry:

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Pon paź 10, 2011 11:05
przez jamkasica
Jeżeli kot był czipowany na P. to schronisko kontaktuje się z właścicielem, ale jeśli znajdzie go EkoPatrol i czip był nieschroniskowy to straż nie przywozi go doi schroniska tylko kontaktują się bezpośrednio z właścicielem. Są więc niewielkie szanse, że tam trafi- chyba, że znajdzie go osoba prywatna.

Bardzo głupia ta Twoja znajoma. Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać.

Re: Zaginął rudy kot - Wawer i okolice, Warszawa

PostNapisane: Pon paź 10, 2011 11:22
przez rudomi
Jamkasica - wiem... :( I przez jej głupotę... :cry:
I moją głupotę, że on trafił do niej :cry: