Miau.PL

Witam wszystkim,
zastanawiam się nad dokoceniem, nad przygarnięciem drugiej kotki ale chciałabym dobrze wybrać, żeby nie stresować kociaka oddaniem, gdyby obecny kot go nie zaakceptował. Na co zwracać uwagę jeśli chodzi o charakter, czy powinien być taki sam jak obecnego, czy może wręcz przeciwnie - zupełnie inny?

Obecnie posiadam w domu kotkę , która ma prawie 5 miesięcy, jest małą diablicą. Ciągle chce się bawić, przez mieszkanie przebiega jak tornado. Jest strasznie żywiołowa. Wiem, że póki jest mała, pełna energii jest mniejsze prawdopodobieństwo "odrzucenia" towarzyszki ale mimo wszystko proszę o radę.

Mój tż długo nie chciał się zgodzić na drugiego bo boi się, że przy drugim kocie będzie dwa razy więcej kłopotów

Weź kocurka, bywa, że odmienne płcie łatwiej się dogadują. I w podobnym wieku.

Moim zdaniem powinnaś szukać kociaka w podobnym wieku i o podobnym temperamencie Np. kot dorosły i spokojny mógłby być zmęczony ciągłymi zaczepkami młodej, więc lepiej, żeby też był młody i żywiołowy. Co do płci to są różne teorie, według moich obserwacji nie ma to żadnego znaczenia.

No i nie oczekuj, że koty pokochają się od pierwszego wejrzenia (może być i tak, ale to rzadkość). Przez parę dni mogą trochę prychać, tłuc się i ustawiać, ale w tak młodym wieku dokocenie musi się udać. Kciuki

Rozumiem, że najlepszy będzie drugi "huragan"

AntoninaBandzioras pisze:Rozumiem, że najlepszy będzie drugi "huragan"

Oj, jak najbardziej. Magaa ma mlodego kocurka do oddania. Postaram ci sie zaraz wrzucic link do Mordka.

Najlepiej adoptować drugie tornado zajmą się sobą wzajemnie i będą mniejsze straty.
Koty powinny mieć przyjaciela o podobnym temperamencie, bo spokojniejszy może nie nadążyć za szalonym.
Polecam takiego oto chuligana, zupełnie bezstresowego łobuziaka
http://allegro.pl/7-tyg-czarodziejski-t ... 92967.html

Dokociłam się adoptowałam kotkę ze schroniska, małą bidulkę

Starsza kotka trochę malutką atakuje ale chyba w formie zabawy, a mała nie ma jeszcze dużo siły by się jej postawić. Mam pytanie czy przy ewentualnych spięciach mam kociaki rozdzielać, czy zostawić samym sobie? Nie chce by Bandi czuła się odrzucona ani żeby malutka (jeszcze nie ma imienia) czuła się nieakceptowana lub po prostu źle w nowym domu.

proszę o radę

Zostawiaj samym sobie, chyba, żeby krew się ostro lała. Koty ustawią same stosunki, ludzie im do tego nie są potrzebni.

O rety, ale śliczności