Strona 1 z 2

Kotka z dachu

PostNapisane: Pon paź 03, 2011 10:57
przez łApkA
W czwartek miałam telefon-na dachu dwupiętrowego budynku siedzi kot i płacze.Co robić.Przyjechała straż zdjęła i okazało się że kot oswojony,bardzo głodny.Znajoma zaopiekowała się czasowo-nakarmiła,przetrzymała 2 dni.I tyle mogła.Ja wcale nie mogę tymczasować jednak nie chciałam jej wypuścić bo była nadzieja że kotka jest domna.Obok jest budynek gdzie są 3 mieszkania i firma.W firmie pracuje moja koleżanka która na klatce widziała kiedyś tą kotkę.Ludzie z ostatniego pietra jej szukali po klatce schodowej.Mam nawet z wtedy zdjęcie.Zostawiłam kartkę z nr telefonu i informacją że mam kota.Niestey od czwartku do dziś zero odzewu.Na ostatnim piętrze jest okno uchylne,było otwarte sąsiaduje z dachem znajomej.Trzeba było tylko się dostać do okienka i wyskoczyć-dla kotki to pikuś.Nie wiem ile siedziała na dachu-jest strasznie brudna.Koleżanka mówi że właściciel kotki opowiadał że wzięta ze schronu i wysterylizowana.
Na razie siedzi w mojej altanie,nie mogę wziąć do domu.I nie wiem co z nią zrobię-ogłoszenia na pewno.Znam niestety życie i wiem że dorosłe biało -bure kotki są średnio poszukiwane.Trzymanie jej w altanie to bezsens,ale moje jedyne wyjście.Zaraz zima.Nie wiem co robić.
I ważne pytanie czy da się sprawdzić bez rozcinania czy kotka jest wysterylizowana.Jak się ogoli to widać bliznę?Na moje oko jest po zabiegu bo brzuch jej wisi jak moim znajomym(w tym prywatnym)kastratom

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Pon paź 03, 2011 22:28
przez michal_r
Czasem widać czasem nie :/ Niestety jedyna pewna metoda to zajrzeć do środka brzucha, bo USG też może nie pomóc.

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Pon paź 03, 2011 22:42
przez ryśka
Łapko, nie łatwo to sprawdzić - trzeba by kotkę zoperować, co nie ma sensu, biorąc pod uwagę, że ktoś twierdzi, że jest po zabiegu. Lepiej po prostu poczekać, poobserwować kotkę. Jeśli do wiosny nie dostanie rujki należy założyć, że prawie na pewno jest wysterylizowana. Wiszący fałd skórny nie ma znaczenia - nie świadczy o sterylizacji.

Nie trać nadziei - w ogłoszeniach zamieść informację o jej dramatycznej sytuacji. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto ją pokocha. Piękne to z Twojej strony, że mając ograniczone możliwości, nie zostawiłaś jej samej :ok: :ok: :ok:

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 6:22
przez łApkA
Dziękuje za odpowiedzi-wczoraj byłam u weta i też zalecił obserwacje.Kicia jest kochana.Szkoda tylko że musi większość dnia spędzać sama.
Wczoraj moja koleżanka zrobiła wywiad-podobno kicia miała kuwetę na korytarzu i ciągle były o to jazdy z sąsiadami i sprzątaczką.Jak ja tam byłam zostawić kartkę że znalazłam kota to kuwety już nie było.Czyzby właściciele stwierdzili że pozbyli sie problemu-pewnie słyszeli płacz kotki :(

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 11:30
przez ryśka
Pewnie tak... :(

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 11:38
przez Amanli
Samo życie niestety, wygląda na to, że ktos sie pozbył problemu... mam nadzieję, że znajdziesz kogoś kto ją przygarnie, puść wici wśród znajomych by zapytali swoich znajomych, to może ktoś się odezwie. Powodzenia :D

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 12:01
przez łApkA
Zastanawiam się cały czas czy ma sens zgłaszanie sprawy na policję.Pewnie w straży uzyskam protokół z interwencji.Sąsiedzi widzieli że kotka tam mieszkała.Tylko ze cały czas zastanawiam się co to da?Wkurza mnie że ludzie potrafią zgotować taki los zwierzakowi który mieszkał z nimi ok roku i nie ponoszą konsekwencji za porzucenie.Może ktoś ma podobne doświadczenia?

Najgorsze w tym jest to że domy tymczasowe które znam nie mogą jej przyjąć,schronisko nie wchodzi w grę(zresztą nawet takiego u mnie nie ma),ja mam związane ręce-Kicia nie może przyjść do mnie.Co do znajomych i rodziny to wszyscy którzy się nadawali zakoceni przeze mnie .Szkoda mi jej bardzo.
Jutro robię zdjęcia później ruszam z ogłoszeniami.

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 12:10
przez Karolek(ona)
A ty bys oddała im kotkę ?? :roll:

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 12:31
przez łApkA
Karolek(ona)-Mi nie chodzi o oddanie im kotki-czy gdziekolwiek to napisałam ? :? ,zbyt pochopnie wyciągasz wnioski.
Tylko ze za chwilę spodoba im się np pies i znowu porzucą.Bo raz już tak zrobili i nie ponieśli żadnych konsekwencji.

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 12:39
przez Karolek(ona)
aj źle sie wyraziłam - poprostu pisałas o tym powiadamoaniu policji czy strazy i sie wystraszyłam ale jak to po to żeby zapobiedz kolejnemu nieszczęciu to juz jestem spokojna
:D

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 12:45
przez łApkA
Całkiem bezpieczna to nie jest,za chwile będzie coraz zimniej ,altana nie jest ogrzewana :( :(

Ech musi być dobrze

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Wto paź 04, 2011 16:43
przez violavi
Ola, widzę, że masz kolejny problem :(
Gdzie się człowiek nie ruszy, kocia bieda czeka.
Tak myślę sobie o tym powiadomieniu Policji i wychodzi mi, że to chyba nie ma sensu.
Żadnej kary (odczuwalnej) raczej nie dostaną, zakazu trzymania zwierząt też nie (nie ma jeszcze takiej ustawy). Ty się nachodzisz, nadenerwujesz zeznaniami i tyle.

Wstaw zdjęcia, zrobimy ogłoszenia, a nóż widelec ktoś się zgłosi.
Szkoda, że musi siedzieć w altanie, ale lepsze to niż ulica.

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Pt paź 07, 2011 6:31
przez łApkA
cześć Violu
Kicia jest bardzo kontaktowa,wyciąga łepek do głaskania,wskakuje na plecy :twisted: .
Zdjęcia zrobię ale ciągle goni mnie czas-ten tydzień mam wyjęty z życiorysu.Ale na pobyt na działce czas znajduję,niestety tylko godzina dziennie.Dziś wysłałam ją do lokalnej gazety(jedno marne zdjęcie z telefonu)
I kicia nie mieszka sama-ma towarzystwo-2 miesięczną kotkę z działek.Perełka to córka takiej działkowej rocznej kotki,którą łapie na sterylkę od czerwca.Niestety raz weszła do klatki łapki i zwiała.Teraz tylko patrzy na klatkę i nic jej nie rusza.Perełka to był jej pierwszy miot,jeden kociak.karmicielka mówi że ostatnio matka nie chciała jej już karmić,odganiała ją z działki.Pewnego dnia zobaczyłam Perełkę na mojej działce(dość daleko od matki)złapałam i poszłam zobaczyć czy matka jest nią zainteresowana-nie jest.Zresztą miałam plan żeby złapać kotkę na dziecko.Nic z tego.i tak mam 2 kotki.Perełka ma opole24 był mail-czy podpisuję umowę adopcyjną.Jak napisałam że tak to więcej odzewu nie było :roll:
Wiesz że w środę byłyśmy z Bobikiem w nowym domu?Mam nadzieję że tam zostanie

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Pt paź 07, 2011 7:27
przez violavi
Zacznę od końca. O Bobiku wiem, zajrzyj na jego wątek :)

Pisz w ogłoszeniach o umowie, to zaoszczędzisz czas na rozmowach z oszołomami.
Idę zerknąć na 24opole na Perełkę.

Re: Kotka z dachu

PostNapisane: Pt paź 07, 2011 8:06
przez łApkA
Myślę że jutro dotrę do weta,kotki zostaną odpchlone(nie widziałam ale zadziałamy systemowo),odrobaczone.
A i żwirek pannom nie pasuje :roll: -ja używam peletu,one chyba wolą inny
Zmiana żwiru dopiero po weekendzie,bo niestety finansowo coraz gorzej.