Strona 1 z 2

Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 10:33
przez Mikowolka
Witajcie. Jestem nowa i mam straszny problem. Zacznijmy od początku: we wtorek w nocy kot zaczął wymiotować, nie jadł, nie pił, ciągle wymiotował i ciężko oddychał. W środę rano pojechałam z nim do weterynarza. Dostał antybiotyki i leki przeciw wymiotne. Nawodnili go. Sytuacja trwała aż do wczoraj. Od środy na antybiotykach, bez poprawy. Stwierdziłam, że czekanie na cud nic nie da. Pojechałam do innego, polecanego weta. Od razu zoperował Wila. Okazało się, że najadł się jakiejś rośliny, która powstrzymuje pracę jelit. Płukali mu jelita. Pod koniec operacji zaczęły pracować. Ciągle nic nie je. Czasem wymiotuje, ale już rzadko. Ma powiększone źrenice i jakby zapłakane oczy. Dziś na 14 jedziemy do weta. Nie je, nie pije... Wygląda źle. Ciągle jeszcze ciężko oddycha. Dodam, że nigdy nie chorował ma 6 lat i jest bardzo silny. Badania krwi wyszły ok. Nie jedzenie nie uszkodziło mu wątroby. Może ktoś z was miał podobną sytuację? Pomocy! Wet mówił, że miał kilka takich przypadków u psów i że na nastepny dzień czuły się lepiej. U Wila zmieniło się tylko to, że nie wymiotuje. Tzn. tylko w nocy troszeczkę. Teraz już nie.

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 11:48
przez ezzme
może po prostu potrzebuje więcej czasu na dojście do siebie? w sumie po narkozie koty nie koniecznie rzucają się od razu na jedzenie.
:ok: :ok: dla kota
daj znać jak po wizycie u weta

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 12:27
przez mikela
Może spróbuj zacząć go karmić strzykawką convalescence support(ten w proszku) Royala. Można go rozprowadzić do konsystencji gęstej śmietany i ładnie podać do pysia. Poza tym jest bardzo odżywczy.
Też myślę, że kotek potrzebuje czasu. Moja Adela po sterylizacji, którą b. ciężko przeszła(zapaść, hipotermia, potem gorączka) nie jadła przez prawie tydzień.

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 15:26
przez valborga
I jak kotek?

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 16:06
przez Mikowolka
Było już bardzo źle. Weterynarz już myślał, czy go nie uśpić... Wiluś posiedział chwilę na świeżym powietrzu i... Dostał cudownego ozdrowienia! Dostał leki przeciwbólowe, jego źrenice wróciły do normalnych rozmiarów. Dalej nie chce jeść, ani pić. Weterynarz dał nam pastę do karmienia go. Kot ma lekkie problemy z połykaniem, bo po kilku dniach wymiotowania boli go gardło. Ta pasta mu lepiej wchodzi, nie zwraca jej. Podobno nawet jest jest smaczna. Wili po trochę, co jakiś czas, ale chętnie ją zjada. Tylko tyle, że odrobinkę i stop. Na szczęście to jest wysoko kaloryczne. Dostaje pić ze strzykawki. Ciągle oddychał pyszczkiem. Jak ma głowę wyżej, oddycha normalnie nosem. W jego budce, w której non stop leży ułożyłam mu w takiej pozycji kocyk i teraz oddycha normalnie. Problem mam z jutrem. Próbuję załatwić wolne, ale coś mi nie idzie. Możliwe, że kot zostanie sam w domu... Spróbuję się wyrwać w trakcie dnia i zobaczyć co z nim. W weekend jadę na wesele. Na szczęście na te dwa dni ma opiekę załatwioną. Dzięki za kciuki.

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 16:15
przez ezzme
świetnie, że Wil ma się lepiej :)
pisz jak Wam idzie powrót do zdrowia

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 16:19
przez madzia89
Trzymam kciuki :ok:

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 16:24
przez Mikowolka
Dzięki wam bardzo. Załatwiłam. Wyrwę się jutro. Na dwunastą pojadę do weterynarza. Teraz znowu oddycha pyszczkiem, ale cieszę się, że chociaż coś zjadł.

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 16:38
przez MaybeXX
Trzymam kciuki za Wila.

Mikowolka pisze:Okazało się, że najadł się jakiejś rośliny, która powstrzymuje pracę jelit.

Co to za roślina?
Zaczynam się bać, czy takiej nie posiadam?

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 17:07
przez Mikowolka
Problem w tym, że ja sama nie wiem. Teraz wszelkie moje kwiatki są zamknięte w osobnym pokoju. Wet powiedział, że kilka razy płukali jelita i wypłukali tylko zieloną sieczkę. Nie znaleźli żadnego liścia i nie są w stanie określić, co to było, ale mówił, że ta substancja jest głównie w ziołach. To jest nawet możliwe, bo trzymałam w kuchni różnie tego typu rośliny. Wiadomo, tu doprawić, tu ozdobić...

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 17:22
przez mikela
i ja trzymam za Wilusia. Coby się chłopak pozbierał szybko :ok: :ok: :ok:

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 19:29
przez valborga
Hej, ta pasta ma kolor"pasztetu" :D ? Moja Luna prawie tydzień wytrzymała na tej paście. Nie chciała jeść i siłą karmiłam ją tą pastą,rozdrobnioną z wodą. 3mam za Was kciuki.

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Nie paź 02, 2011 20:55
przez Blue
A jelita kocurka pracują obecnie?
Bo równie dobrze mogło być tak że przestały pracować wcześniej (atonie jelit się zdarzają), kocurek w ramach ratowania się na własną rękę najadł się zielska i stąd jego obecność w jelitach, a że to zioła to mogły je dodatkowo podrażnić.

Bardzo niepokojące jest to że kocurek źle oddycha gdy ma nisko głowę a z podniesioną jest mu lepiej - może to niestety świadczyć o obrzęku płuc albo niewydolności serca - możliwe że to były pierwotne przyczyny problemów z jelitami.
Kot oddychający pyskiem, jeśli nie ma niedrożnego nosa - ma bardzo silne duszności - koty w ten sposób oddychają w naprawdę ciężkich stanach.
Koniecznie bym kocurkowi zrobiła zdjęcie RTG - czy nie ma obrzęku płuc, czy serce nie jest powiększone.
Zrobiłabym mu jeszcze jedne badania krwi - z oznaczeniem jonogramu - u mojego kocurka po takim problemie (jelita mu stanęły) pojawił się z jakiegoś powodu bardzo niski poziom magnezu, co spowodowało dramatyczną artytmię.

Operacje na jelitach są bardzo poważnymi zabiegami, zawsze trzeba brać pod uwagę powikłania - np. zapalenie otrzewnej, atonię pooperacyjną etc.
Koniecznie trzeba upewnić się czy perystaltyka ruszyła.

Ale równie szybko, jak najszybciej trzeba wyjaśnić przyczynę duszności - kocurek jest w stanie poważnego zagrożenia życia :(

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Pon paź 03, 2011 14:42
przez Mikowolka
Wieczorem sam zjadł. Bez przymusu. Pił też. Jak chodzi o obrzęk płuc, to wet wziął to pod uwagę (mój [']Boni miał obrzęk płuc) dał mi strzykawkę w razie jakby miał, to żeby leki podać. Wczoraj już wszystko wydawało się ok. Dziś rano dostał pasty, a u weta leki. Potem mu się strasznie pogorszyło. Miał obrzęk płuc. Zrobiłam mu zastrzyk jak kazał wet. Nie reagował. Zostawiłam go u weta. Jest pod stałą kontrolą. Powiedział, że jak dalej nie będzie reagował na leki to go uśpią :cry: . O osiemnastej mam przyjechać po niego jak będzie ok. Na razie wet nie dzwoni, więc mam nadzieję, że Wilowi się poprawia. Możliwe Blue, że masz rację, bo przy 2. kotach trudno to ocenić po jedzeniu, czy kupie kiedy zaczyna się coś dziać. Teraz jelita są ok, ale płuca wypełniają się płynem.

Re: Pomocy! Jest źle. Kot po operacji. Jego jelita nie pracowały

PostNapisane: Pon paź 03, 2011 18:27
przez Mikowolka
Mikowolka pisze:Wieczorem sam zjadł. Bez przymusu. Pił też. Jak chodzi o obrzęk płuc, to wet wziął to pod uwagę (mój [']Boni miał obrzęk płuc) dał mi strzykawkę w razie jakby miał, to żeby leki podać. Wczoraj już wszystko wydawało się ok. Dziś rano dostał pasty, a u weta leki. Potem mu się strasznie pogorszyło. Miał obrzęk płuc. Zrobiłam mu zastrzyk jak kazał wet. Nie reagował. Zostawiłam go u weta. Jest pod stałą kontrolą. Powiedział, że jak dalej nie będzie reagował na leki to go uśpią :cry: . O osiemnastej mam przyjechać po niego jak będzie ok. Na razie wet nie dzwoni, więc mam nadzieję, że Wilowi się poprawia. Możliwe Blue, że masz rację, bo przy 2. kotach trudno to ocenić po jedzeniu, czy kupie kiedy zaczyna się coś dziać. Teraz jelita są ok, ale płuca wypełniają się płynem.



Weterynarz podał mu narkozę i przebadał na wszelkie możliwe sposoby. Zostanie tak do jutra, bo jest wykończony. Jest u weta. Jak go zostawiałam oddychał nosem. Są dwie opcje 1. w miarę optymistyczna, 2. to wyrok. Albo ma stan zapalny w gardle i po silnych antybiotykach za 2 dni będzie poprawa. Jeżeli nie, to nieoperacyjny nowotwór. Wtedy go uśpi, bo po prostu kot będzie miał ciągle obrzęki płuc i problemy z oddychaniem, aż w końcu się udusi w cierpieniu. :cry: Ciągle mam nadzieję, że będzie dobrze...