Strona 1 z 10

Podrzucone w kartonie - 5 kociaków już w DS! :)

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 11:23
przez bluerat
Przed niespełna godziną do poczekalni gabinetu ktoś podrzucił karton z 5-ką malutkich kociąt.
Na kartonie karteczka "Proszę oddać do Azylu zgłosić do Policji nr 997"

Są 4 kocury i 1 koteczka.
Mają około 5 tygodni.
Czarno białe, biało-bure.

POMOCY! Nie mam ich gdzie dać!
Nie chcę ich zawozić do schroniska na pewną śmierć!


Kocięta są w Rybniku w gabinecie weterynaryjnym.
Kontakt lek wet Ewa Zygmunt 506 717 698

PILNE

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 11:38
przez Gosiara
:cry: :evil:

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 11:45
przez justyna p
Co za ludzie :roll:

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 14:29
przez bluerat
pilne!
nawet bardzo!

nie chcę ich zawozić do schroniska :(

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 15:10
przez bluerat
Obrazek

to maluszki w kartonie w którym je przyniesiono

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 20:19
przez pkris
justyna p pisze:Co za ludzie :roll:

ludzie ???

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 20:26
przez delfinka
śliczne ryjki :lol:
czy en czarny z tyłu jest zdrowy? :cry:

Jak znam życie, to z lecznicy też się mogą całkiem ładnie wyadoptować.
Mówię to na przykłądzie swoich znajomych lecznic.
Tyle, że w domu miałyby lepsze warunki :roll:

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 21:26
przez bluerat
Niestety po ostatnich kociętach które siedziały ponad miesiąc, szef już nie patrzy tak przychylnie na nowe koty do przechowywania.

Inna sprawa jest taka że nawet jak siedzą w klatce, to nikt się z nimi nie bawi ani nie oswaja, bo to miejsce pracy i często nawet nie ma na to czasu (ba! są takie dni że nie mam kiedy skorzystać z wc jak w poczekalni gromada zdenerwowanych bo czekających długo klientów).

Nawet w lecznicy samo się nie robi - do obrabiania kociąt w weekendy i po godzinach jestem ja sama, w godzinach pracy pomaga nasza groomerka. Więc czy mam dyżur weekendowy czy nie to muszę jeździć do lecznicy 1-2x dziennie i oporządzać towarzystwo.
Wybieram się niedługo na urlop, więc to naprawdę nie wchodzi w grę.


Nad 3-ką kociaków zlitowała się zerduszko i wzięła je na DT (TDT?) - dwa czarno-białe kocurki i biało-czarna koteczka.

Dwa łaciate kocurki - biały z czarnym i biały z burym pręgowanym zostały w lecznicy, w transporterku (z klatki by wyszły, takie małe są).

Te dwa maluchy nadal pilnie potrzebują DT.

Wszystkie potrzebują DS!!!!

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Czw wrz 29, 2011 21:58
przez zerduszko
Maluchom pilnie potrzebne jest ludzkie towarzystwo, bo się boją. Nie mogą być zostawione same sobie, wyrosną na dziczki. Siedzą wciśnięte w róg klatki wtulone w siebie, jedynie na moja kotkę zareagowały. Bidusie, powinny być jeszcze z mamą :( Narozrabiały intensywnie w klatce jak wyszłam, trochę podjadły i teraz śpią. Dwa które zostały w lecznicy pewnie są przerażone jeszcze bardziej :( Ja nie dam rady takiej gromadzie - ktoś może im pomóc?

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Pt wrz 30, 2011 6:16
przez ryśka
o rety :( :( :( jakie okruszki...

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Pt wrz 30, 2011 6:19
przez ezzme
podniosę

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Pt wrz 30, 2011 6:43
przez justyna p
pkris pisze:
justyna p pisze:Co za ludzie :roll:

ludzie ???

No fakt :? Może ktoś mógłby pomóc?..

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Pt wrz 30, 2011 7:20
przez Amika6
zerduszko pisze:Maluchom pilnie potrzebne jest ludzkie towarzystwo, bo się boją. Nie mogą być zostawione same sobie, wyrosną na dziczki. Siedzą wciśnięte w róg klatki wtulone w siebie, jedynie na moja kotkę zareagowały. Bidusie, powinny być jeszcze z mamą :( Narozrabiały intensywnie w klatce jak wyszłam, trochę podjadły i teraz śpią. Dwa które zostały w lecznicy pewnie są przerażone jeszcze bardziej :( Ja nie dam rady takiej gromadzie - ktoś może im pomóc?
zerduszko, nie dasz rady lokalowo, czasowo czy finansowo?
Bo jeśli finansowo, to ja mogę Ci pomagać do czasu znalezienia im DS jeśli zabierzesz do siebie te co zostały w lecznicy.

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Pt wrz 30, 2011 9:31
przez bluerat
Maluszki się przypominają!

Re: CITO - podrzucono mi 5 kociąt do pracy - nie mam gdzie dać!

PostNapisane: Pt wrz 30, 2011 10:37
przez delfinka
Amika6 pisze:zerduszko, nie dasz rady lokalowo, czasowo czy finansowo?
Bo jeśli finansowo, to ja mogę Ci pomagać do czasu znalezienia im DS jeśli zabierzesz do siebie te co zostały w lecznicy.

to wspaniała propozycja :1luvu: wszystkie razem mogłyby być i czekać na odchowanie i domki