Strona 5 z 15

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 8:43
przez eve69
Murzynek :ok: :lol: :lol:

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 9:19
przez Anka
eve69 pisze:Murzynek :ok: :lol: :lol:


Ja tu ulegam przemocy psychicznej we własnym domu, a Eve się jeszcze wyśmiewa :mrgreen:

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 10:19
przez AGA-cka
Moje koty na szczęście są wszystkożerne, a Bańdzioch dodatkowo ma dziwne upodobania, bo jest wielkim amatorem...suchych bułek 8O
Moje koty z suchego jedzą RC, a mokre z reguły gotuję im sama. Zazwyczaj kupuję piersi z kurczaka, albo mielone i zamrożoną marchewkę z groszkiem, i gotuję mięcho z tą marchewką. Później dzielę na porcyjki, do zamrażarnika. Koty jedzą, aż im się uszka trzęsą :D
Oprócz tego dostają surowe serducha, czy wołowinkę. Tuńczykiem, jogurcikiem, czy białym serkiem też nie pogardzą.
Puszki od czasu do czasu też dostają. Z reguły wtedy, gdy zapomnę rozmrozić im żarełka.

Moje koty mają zupełnie inne podejście do posiłków. Podczas kładzenia żarełka do miseczek Szelma urządza istny koncert, wskakuje na stół i próbuje żarcie wyjadać w locie. Bańdzioch grzzecznie czeka na podłodze.
Przy jedzeniu Szelma zachowuje się tak, jakby to był jej ostatni posiłek w życiu :D . Bańdzioch je jak arystokrata - powoli, z godnością, trochę skubnie suchej karmy, trochę mokrego - na zmianę. Efekt jest taki, że Szelma kończy szybciej i ładuje się do miski Bańdziocha - muszę jej pilnować


PS. Właśnie zrobiłam sobie wyliczenia kosztów żarełka. Jeśli kupuję puszkę - Animonda Carny - płacę za nią ok. 3,40 zł. Puszka przy moich dwóch kotach wystarcza na 1 dzień czyli na 4 porcje (1 porcja na 1 kota). Koszt wyżywienia wynosi dziennie 3,40 zł czyli 85 groszy na porcję.
Teraz kupiłam zamrożoną marchewkę z groszkiem za około 3 zł i piersi z kurczaka 70 dkg za 10.50 zł. Po ugotowaniu i rozdzieleniu na porcje wyszło mi ich 20. Koszt jednej porcji wynosi 67 groszy, czyli na dzień 2,68 zł.
Mnie bardziej opłaca się gotować niż kupować.

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 11:49
przez zosia&ziemowit
Jak się popatrzy na składy karm suchych, to psie są dużo uboższe. Pies jeszcze trawi warzywa, natomiast kot to zwierzę typowo mięsożerne i tylko mięsożerne. Jak dasz radę, to kocim doskonałym "domowym" jedzeniem jest surowa wołowina, mielona. Cielęcina i jagnięcina również. Czasem rybka.
To, że kot czasem zje coś innego, niż mięso to wcale nie znaczy, że mu to służy. Można dodawać jakieś wypełniacze do kociej miski, ale ze śwaidomością, że to tylko wypełniacze. :)
Bardzo praktycznym testem karmy jest porównanie masy jedzenia, które kot dostał z... masą kałową. Proste - im więcej zostaje w kocie, tym wyższa jakość karmy. :)
Hodowcy rasowych kombinują z dietą i kolorem. Po wołowince kolor kota ciemnieje, natomiast po zwiększeniu w diecie ryby - jaśnieje.

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 11:54
przez kordonia
AGA-cka pisze:(...)Przy jedzeniu Szelma zachowuje się tak, jakby to był jej ostatni posiłek w życiu :D ..


Bosh, zupełnie jakbym czytała o mojej Szelmie :!: Czy to wszystkie Szelmowice tak mają :?:

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 12:13
przez AGA-cka
kordonia pisze:
AGA-cka pisze:(...)Przy jedzeniu Szelma zachowuje się tak, jakby to był jej ostatni posiłek w życiu :D ..


Bosh, zupełnie jakbym czytała o mojej Szelmie :!: Czy to wszystkie Szelmowice tak mają :?:


:D :D :D

Z drugiej strony już wolę mieć w domu wszystkojedzącego żarłoka, niż wybrzydzającą panienkę, którą wszystko kłuje w zęby :D

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 12:20
przez Nigra
A Rysiek sie wypial na puszki od czasu przybycia Stasia, tzn w swojej misce mu nie smakuje. Podziubie troche suche, miesko surowe i wszem, ewentualnie zje. Natomiast to co zostawi Stas wciaga od razu: kaszka, suche dla niemowlat ;-) i inne dzieciece specjaly. Stas je wszystko...tzn to co mu dam, nie wybrzydza. Ale prawda jest taka ze dostaja tylko kocie z wysokiej polki plus miesko (rybka czasem), bialy serek i zoltko od czasu do czasu

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 12:49
przez moni_citroni
Zosia&ziemowit - samo miesko nie zapewni wszystkich witamin. Trzeba uzupelniac je preparatami wit. lub dobrym suchym.

Nigra, krajanko, a jakie puszki i suche podajesz futrom ? Moze to samo co ja :wink:

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 12:52
przez Majeczka
Z&z czy to znaczy, że mogę karmić moje koty wyłącznie surowym mieskiem i dawać wode do picia i to jest wystarczajace? Pytam bo usiłowałam je przestawić z Whiskasa do którego przywykły na nowe, "z górnej półki" karmy i ... nici. Jeszcze suche, to tak ale mokre juz zupełnie. A mnie suche - intuicyjnie - wydaje się jakieś niezbyt zdrowe..

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 13:08
przez Nigra
moni_citroni pisze:
Nigra, krajanko, a jakie puszki i suche podajesz futrom ? Moze to samo co ja :wink:


Puchy Animondy a suche RC -dobrane do wieku :D

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 13:11
przez moni_citroni
To troszke inaczej karmisz :lol:
A Rysio rosnie Ci jak na drozdzach :D
Moje RC nie chca jesc, a animonde dostaja od czasu do czasu.

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 13:11
przez Anusia
AGA-cka pisze:
kordonia pisze:
AGA-cka pisze:(...)Przy jedzeniu Szelma zachowuje się tak, jakby to był jej ostatni posiłek w życiu :D ..


Bosh, zupełnie jakbym czytała o mojej Szelmie :!: Czy to wszystkie Szelmowice tak mają :?:


:D :D :D

Z drugiej strony już wolę mieć w domu wszystkojedzącego żarłoka, niż wybrzydzającą panienkę, którą wszystko kłuje w zęby :D


Mam w domu takie dwie... :roll:

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 13:14
przez AGA-cka
Anusia pisze:
AGA-cka pisze:

:D :D :D

Z drugiej strony już wolę mieć w domu wszystkojedzącego żarłoka, niż wybrzydzającą panienkę, którą wszystko kłuje w zęby :D


Mam w domu takie dwie... :roll:



Może zmień im imię na Szelma? :lol:

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 13:15
przez Anka
Anusia pisze:
AGA-cka pisze:
kordonia pisze:
AGA-cka pisze:(...)Przy jedzeniu Szelma zachowuje się tak, jakby to był jej ostatni posiłek w życiu :D ..


Bosh, zupełnie jakbym czytała o mojej Szelmie :!: Czy to wszystkie Szelmowice tak mają :?:


:D :D :D

Z drugiej strony już wolę mieć w domu wszystkojedzącego żarłoka, niż wybrzydzającą panienkę, którą wszystko kłuje w zęby :D


Mam w domu takie dwie... :roll:


Ja na szczęście tylko jedną.

PostNapisane: Śro maja 12, 2004 13:15
przez Anusia
AGA-cka pisze:
Anusia pisze:
AGA-cka pisze:

:D :D :D

Z drugiej strony już wolę mieć w domu wszystkojedzącego żarłoka, niż wybrzydzającą panienkę, którą wszystko kłuje w zęby :D


Mam w domu takie dwie... :roll:



Może zmień im imię na Szelma? :lol:


jest to jakis pomysl! :lol: Myslalam ze Melonowi po sterylce sie zmieni... a gdzie tam!