Strona 1 z 5

Schorowana Żabcia prosi o wsparcie (Inowrocław/okolice)

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 19:34
przez zuzens
Piszę tutaj z prośbą o radę i pomoc.
Mieszkam w małej miejscowości w kujawsko-pomorskim. Na wysokości wakacji siostra opowiedziała mi o kocie, którego zauważyła w okolicach naszego Ośrodka Zdrowia. Dzisiaj wspomniała o nim po raz kolejny. Wstyd mi trochę, że nie zainteresowałam się nim wcześniej.

Z tego co się orientuję, jest to dorosły kot, krążący zawsze w tym samym rejonie - ośrodek i okoliczne krzaki. Raczej nie ma właściciela, żywi się tym, co upoluje/znajdzie w pobliskich pojemnikach na śmieci.

Już na pierwszy rzut oka widać, że kot choruje i bardzo cierpi - jego główka jest przechylona na bok, nigdy jej nie prostuje. Często słychać jego ciężki, świszczący oddech albo żałosne pomiaukiwanie dochodzące z krzaków. Siostra opowiadała, że widziała go kręcącego się i zataczającego się w miejscu.

Moje pytanie brzmi: co powinnam zrobić?
Jest to raczej dziki kot, przywykły do życia na wolności. Z drugiej strony choruje, zima coraz bliżej... Nie mam możliwości przygarnięcia go i zaopiekowania się nim, mam swoje zwierzaki, brak stałej pracy, wiadomo.

Gdzie powinnam szukać pomocy? Do kogo się zgłosić?

Proszę o jakiekolwiek informacje, albo radę. Z góry dziękuję!

ZDJĘCIA:
Obrazek
Obrazek

----
29.09
Kot jest już u mnie, przed nim pierwsza wizyta u weterynarza.

W razie dalszego leczenie, potrzebny będzie transporter lub inne tego typu urządzenie do przewozu kociaka. Czy ktoś w okolicy posiada coś takiego i byłby gotowy odsprzedać lub użyczyć go na jakiś czas?

Oprócz schorowanego czarnuszka mam też swoje zwierzaki, więc pomoc w każdej formie jest mile widziana!

Z góry dziękuję!

24.10
Żabcia dorobił się swojego BAZARKU.
Zapraszam wszystkich! :)
----

♥ ♥ ♥
Pomoc finansowa:


maryniaj - 100 zł

Wpływ z bazarku - 110 zł


Wydatki:
2 x antybiotyk - 30 zł
wizyta + 3 x zastrzyk (betamox, rapidexon, catosal) - 40 zł
2 x antybiotyk - 15 zł

zostało: 15 zł

---
Z bazarkowych pieniędzy zakupiono:
2 x żwirek - 16 zł
4 x wątróbka drobiowa - 7 zł

zostało:
71 zł

Re: Bezdomny chory kot - proszę o radę!

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 19:48
przez najszczesliwsza
Wygląda to na zaawansowany świerzb, który zaatakował błędnik, albo coś innego neurologicznego.

Dobrze byłoby złapać kota i zawieźć do weta, w zasadzie to konieczne...

Re: Bezdomny chory kot - proszę o radę!

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 21:50
przez zuzens
Gdyby tylko było mnie na to stać :cry: Sama w wielkich bólach zbieram pieniądze na operacje mojego psa, druga taka akcja nie przejdzie.

Czy nie znajdzie się w okolicy ktoś chętny do otoczenia opieką tego kociaka?
Gdyby taki ktoś się znalazł, pomogę zorganizować bazarek, lub coś w tym rodzaju.

Ważne, żeby kot już teraz otrzymał pomoc. Złapanie go nie stanowi problemu, przychodzi na każde zawołanie.
Nie wiem co robić, żal mi go bardzo, ale zwyczajnie nie mam możliwości.
Bardzo proszę o pomoc!

Re: Bezdomny chory kot - proszę o radę!

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 22:31
przez maryniaj
Bezpośrednio pomóc nie mogę niestety, nie mieszkam w pobliżu, ale Kujawy są mi bliskie:).
Czy mogłabyś zorganizować wizytę u weta i spróbować zdiagnozować kota? Pokryję koszty w wysokości 100 zł na początek. Może ktoś się jeszcze dorzuci...

Z tym, że po ostatnich "aferach" finansowych na forum, tzn. niejasnościach wydatkowania przekazywanych przez darczyńców środków, uczulam na dokładne rozliczenia.
Jeśli jest opcja płatności bezpośrednio lecznicy byłoby optymalnie. Jeśli nie, niezbędne byłoby czytelne informowanie na co pieniądze zostały wydane, najlepiej skany rachunków z lecznicy.

Warto zawalczyć o kota i bardzo dobrze, że się nim zainteresowałaś i chcesz pomóc!
Jeśli się nim zajmiesz deklaruję systematyczne wsparcie finansowe lub rzeczowe.

Jest szansa na jakieś zdjęcia kota?

Re: Bezdomny chory kot - proszę o radę!

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 22:46
przez animalon
... bardzo fajnie , że chcesz pomóc :ok: jednak musisz mieć dużo samozaparcia. Masz samochód? Kontenerek dla kota do jego przewiezienia? Pamiętaj, że skoro na dworzu sie łasi to,że tak samo w samochodzie /lub innym pojeździe / będzie przymilny. Może wpaść w popłoch i bez klatki zrobić krzywdę kierowcy, bo w szale będzie próbował się uwolnić. Nie poddawaj się :ok: Konieczna jest wizyta u Weta. Możesz podac mi miejscowość , gdzie mieszkasz na pw a ja spróbuję znaleźć najbliższe Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które może mieć jakieś fundusze dla bezdomniaków.

Re: Bezdomny chory kot - proszę o radę!

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 22:53
przez zuzens
Po kolei:
Postaram się zrobić kilka zdjęć i wkleić je tu tak szybko, jak to będzie możliwe :D

Spróbuję też obadać naszego miejscowego weterynarza, wypytam o ewentualny koszt tej pierwszej wizyty i dam znać.

Nie mam ani samochodu, ani kontenerka. Ale może będzie możliwość wypożyczenia go u weterynarza?

Największym problemem jest to, że nie mam gdzie trzymać tego kota. A może nie powinnam go ruszać i zostawić go tam, gdzie jest? Co zrobić po tej wizycie, ma wrócić w okolice Ośrodka?

Wybaczcie te wszystkie pytania, naprawdę jestem niezorientowana w temacie :(

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 22:57
przez animalon
od dawna ten kotek żyje w tym miejscu?

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 23:01
przez zuzens
Po raz pierwszy usłyszałam o nim jakoś na początku wakacji. Pojęcia nie mam, kiedy dokładnie się pojawił.

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 23:08
przez animalon
... możesz spróbować poszukać Domu Tymczasowego a potem Domu Stałego.... albo w ostateczności postawić w miejscu gdzie przebywa styropianową budkę na zimę, aby miał gdzie się schować przed mrozem.... ale najpierw do lekarza trzeba z nim jechać , aby mu pomógł .... biedak się męczy ... okrutnie :cry: . Może być nawet po potrąceniu przez samochód.

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 23:17
przez zuzens
Budka odpada. Okolice ośrodka to miejsce, w którym często zbiera się dzieciarnia młodsza i starsza, rozdarta powtornie, agresywna. Najpewniej skończyło by się na dewastacji. Dziwię się, że kot wciąż jeszcze przebywa w tym miejscu...

Jak szukać tego domu? Gdzie z czymś takim iść? Jak już wspominałam, znajomi i rodzina odpadają. Już teraz, po tym jak wspomniałam o tym kocie, stwierdzili, że mają dosyć tych moich akcji ratunkowych.

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 23:21
przez BOZENAZWISNIEWA
Podniosę wątek i poszukam jakiejś osoby stamtąd forumowej co by doradziła.
Tu wspomniano o nowej aferze rozliczeniowej...bez przesady.Owszem, jak jest rachunek za wizyte to dobrze,ale jako kociary wiemy ile kosztuje wizyta, odrobaczenie, odpchlenie.Mówię o 1 wizycie...
Przekrzywiona główka może świadczyć tez o zapaleniu ucha, bądź urazie mechanicznym..no i świerzbowiec rzecz jasna..
Ciesze się ,że "masz"go na sumieniu :wink: i pomoc biedakowi nadciąga...

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 23:25
przez Cindy
Zaznaczam :?

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 23:31
przez animalon
... wiem , że twoja rodzina może mieć dosyć twoich akcji ratunkowych .... moja też ma dosyć :oops: ... takie mają prawo, ale Ty rób co ci podpowiada i serce i rozum .... nie zostawiaj kociaka DS "sam" się znajdzie :ok: może jakaś koleżanka? może sąsiadka o "miętkim" serduchu? ...chociaż na czas wyleczenia .... chociaż na chwilkę wezmą go do siebie :kotek:

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Wto wrz 27, 2011 23:32
przez animalon
... ja już spadam .... nie poddawaj się :ok: ... jutro / w zasadzie to już dzisiaj/ nowy dzień ... nowe nadzieje .... nowe rozwiązania

Re: Bezdomny chory kot - co zrobić?

PostNapisane: Śro wrz 28, 2011 9:15
przez pusia123
Ja także się nie podałam..i wymyśliłam jak pomóc moim bidom :piwa: Podnoszę i życzę rozwiązania najlepszego dla kotka :ok: Bo wiem jak serce boli kiedy człowiek jest bezradny patrząc na takie cierpienie :( Pozdrawiam