Moja historia nie jest długa. Miałam dobre, spokojne życie. Mieszkałam z moją panią w ciepłym domku, trwało to 8 lat. Jednak z jakiegoś powodu moja pani stwierdziła, że nie chce się już mną zajmować. Nie wiem dlaczego… Jestem przecież dobrą, grzeczną koteczką, nie sprawiam kłopotu. Potem przyszedł jej wnuczek, wsadził mnie do pudełka i zabrał… Nie wiedziałam co się dzieje, słyszałam tylko coś o jakimś schronisku… Nie wiem co to za miejsce, ale byłam przerażona. Potem jakaś inna pani zaczęła krzyczeć na tego chłopaka, że tak nie wolno mnie tam oddać, że umrę tam po paru dniach, ale on się upierał, że nie chce mnie zatrzymać, więc pani powiedziała, że mnie weźmie na parę dni. Wciąż się boję, jest mi smutno, nie wiem co złego zrobiłam, że wyrzucono mnie jak niepotrzebną rzecz. Nikt się o mnie nie pyta, moja pani dawno o mnie zapomniała.
Ale ja nadal lubię ludzi i tych dużych i tych mniejszych i inne kotki, trochę tylko boję się psów. Nie znam wielu sztuczek, ale potrafię sprawić, że ludzie czują się przy mnie dobrze, potrafię ładnie mruczeć….
Jeżeli potrzebujesz dobrego przyjaciela i chcesz mi pomóc odzyskać szczęście i spokój… Obiecuję zrobić wszystko, żeby Cię uszczęśliwić, tak nie wiele mi potrzeba, miseczka z jedzeniem, ciepły, spokojny kącik i ręce, które mnie od czasu do czasu pogłaszczą.
Bardzo proszę o pomoc dla Koniczynki, wiadomo najlepiej byłoby dla niej znaleźć DS. Koniczynka przebywała u mnie miesiąc, zabrałam ją od mojego „kolegi” (wstyd przyznać), którego babcia z niewiadomych mi przyczyn chciała oddać kotkę do schroniska. Po ośmiu latach!

Z góry dziękuję za pomoc.
Małgosia Wimmer
Zdjęcia Koniczynki



By gochaponczocha at 2011-09-26
By gochaponczocha at 2011-09-26
Uploaded with ImageShack.us