Moją historię znacie, Amber z Borysem są już razem 3 miesiące, wszytsko było już cudownie, wielcy przyjaciele itd. Aż do wczoraj........
Zabralismy Borysa na kastrację, nie było nas 2 godziny, jak z nim wróciliśmy, to kocica tylko go obwąchała.
Dzisiaj od rana horror, Amber znowu wyje, burczy , spina się, ten biedak po zabiegu nie wie co się dzieje i strasznie się jej boi.
Mam powtórkę z rozrywki jak przy dokacaniu jej. Nie wiem o co chodzi, czy ktoś miał podobny przypadek?
Może Borys inaczej pachnie tzn lekarzem, strachem i ona tak reaguje, nie sądzę, żeby zapomniała o nim przez 2 godziny jak go nie było.
Proszę o jakąś poradę albo otuchę..............