Strona 1 z 2

Łódź - Tatrz/Brzechwy czekamy na kontak z autorką alarmu :((

PostNapisane: Wto wrz 20, 2011 11:37
przez kalewala
Dostałam taki mail -

zwracam się do Państwa z ogromną prośbą. Na rogu ul Tatrzańskiej i Brzechwy po jednej stronie znajduje się wieżowiec, a po drugiej są dwa domy wolnostojące. Prawdopodobnie opuszczone - okna pozabijane, bałagan niesamowity w ogrodzie... W ostatnim od ul Brzechwy domu regularnie koci się kotka, kocięta notorycznie nie mają oczu :( Nie wiem czy to wynik choroby czy jakiegoś defektu genetycznego? Teraz są 4 maluchy, 2 bez oczu i 2 z bardzo zaropiałymi. Mam 28 lat i wstyd mi prosić o pomoc zamiast działać samej, niestety jeżdżę na wózku inwalidzkim a kociaki nie przychodzą na zawołanie - próbowałam je wydobyć, bezskutecznie :( Szczególnie zależałoby mi na sterylizacji tej kocicy, takie maluchy z pewnością nie mają szans na znalezienie domu. Oczywiście mogę pokryć koszty zabiegu i zapewnić jedzenie dla kocicy, zrobię doslownie wszystko co w mojej mocy abym już nigdy wychodząc z domu nie oglądała tego ogromu cierpienia bezbronnych kociąt... Nie wiem, dlaczego nikt nie próbuje nic zrobić, każdy jedynie odwraca głowę widząc takie kocie potworki :(

Niestety adres zwrotny albo błędny, albo jakieś inne zabezpieczenie, moje maile z prośbą o bliższe informacje wracają... Byłyśmy tam wczoraj wieczorem, trzy stare domy - ostańce wśród blokowiska, średno zadbane, ale raczej zamieszkale, niestety nikt nas nie wpuścił.. Na saszetkę zjawił się podrostek i jakiś dorosly kot, oba wyglądające zdrowo - w każdym razie oczy mialy w porządku.
To Dąbrowa, kawał ode mnie, nie jestem w stanie tam jeździć codziennie szukać tych kociąt - może ktoś z forumowiczów tam mieszkających zna karmicieli z okolicy, może mógłby pomóc chociaż robiac rozeznanie?

Może ktoś zna młodą dziewczynę na wózku z okolicznych bloków, da jej np mój telefon?


Szkoda tych kociaków, nie proszę o łapanie, tymczas, tylko o drobny rekonesans...

Re: Łódź - Tatrzańska / Brzechwy, kociaki bez oczu? POMOCY!!

PostNapisane: Wto wrz 20, 2011 12:59
przez Agalenora
Aniu napisz może w tytule, że potrzebny jedynie (na tę chwilę) rekonesans, ustalenie, czy alarm jest prawdziwy - bo się naród wystraszy.
Szkoda, że niewiasta nie zostawiła żadnego nr telefonu, nic.

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Wto wrz 20, 2011 13:09
przez kalewala
Zmieniłam, dzięki
Zostawila adres mailowy, ale pewnie moją korespondencję system traktuje jako spam....

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Wto wrz 20, 2011 13:49
przez Abudabi
ja połowę @ od Ciebie znajduję w spamie, nie wiem z czego to wynika. Może spróbować odpisać jej z innego?
Dzisiaj tam mogę podjechać, wieczorem. Nie mam daleko, a i tak muszę dziś z górnej pojechać na Olechów, więc mogę dąbrową.

edit:
jednak pojadę tam po pracy. Wolę pustostany jak jest widno.

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Wto wrz 20, 2011 15:08
przez kalewala
Wysłałm maile na 12 kombinacji, 10 wróciło, dwa nie. Moze dotarły?

To nie są pustostany, w każdym razie nie w calości, wczoraj we wszystkich świecilo się.

Sugeruję skupić się na poszukiwaniu młodej dziewczyny na wózku w pobliskich blokach - ona prosiła o pomoc, karmi te koty, wie, gdzie i kiedy wychodza.
Szukanie kotów to trochę szukanie igly w stogu siana...

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Wto wrz 20, 2011 18:00
przez Abudabi
Trzy razy obeszłam te domki. Dwa to normalne domki. Ewidentnie zamieszkałe, ktoś tam się krzątał po ogródku. Na tyłach, na parkingu kot:
Obrazek
W ogóle nie dziki, luz i higiena.

Trzeci domek, zabite deskami okna, jakieś rupiecie na podwórku, krzaczory:
Obrazek
Jedno biało bure duże, prychające, syczące. I W tle małe, krzyczące. Ciężko powiedzieć jak ze zdrowiem. Max 10 tyg.
Następne i ostatnie jakie tam się pojawiło, Bure. Ciekawskie. Młode, ale duże.
Obrazek
Jest szansa, że jest tam tych kotów więcej, ale podwórko zamknięte i straszny tam bałagan. Mnóstwo krzaków, winorośli. Na tyłach działki stoi buda, psa nie ma. Może w tej budzie się zabunkrowały? Miseczek brak.
Wracałam w to miejsce kilka razy, ale skład był ten sam.

Obeszłam też okoliczne bloki. Nic mi się nie rzuciło w oczy. Za to zaczepił mnie jeden pan, pogadaliśmy o życiu, o kotach. Powiedział, że w tym małym domku pozornie niezamieszkałym jednak ktoś mieszka, bo pali się światło w nocy. Młodej dziewczyny na wózku nie kojarzy, ale obiecał, że jak spotka, to poprosi o ponowienie kontaktu.
Pani ekspedientka z pobliskiego sklepu tez nie kojarzy takiej dziewczyny, ale też będzie miała oko.

I tyle w sumie.

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Śro wrz 21, 2011 8:38
przez kalewala
Wielkie, ogromne dzięki, Abudabi :1luvu: :1luvu: .

Te dwa koty z ostatnich zdjęć też widzialam przedwczoraj wieczorem.

Wczoraj obdzwoniłam karmicieli z okolicy (udało się jakoś zdobyć telefony), o kotce z małym - tym widzianym przez Ciebie - nie wiedzieli, mają poobserwować. Niby rozmawialo się z nimi rozsądnie i rzeczowo, ale gdybyś mogła małego i mamę złapać.. Byłoby już pewne.. No bo karmią i nie wiedzieli....

Kojarzą w bliskiej okolicy chłopaka na wózku, nieco dalej mieszka dziewczyna na wózku, ale po pierwsze zdecydowanie dalej, po drugie - jej stan zupełnie nie pozwala ani na karmienie, ani na próbę łapania malców. Czyli to nie autorka maila. Odpowiedzi na te moje maile nie mam, ktoś na pw zadeklarowal pomoc w "złamaniu" adresu, na razie cisza..

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Śro wrz 21, 2011 9:37
przez Abudabi
Postaram się, ale nie mogę nic obiecać. Antoniewska ma mi do popołudnia potwierdzić, czy mam spadać, czy mam nie spadać jednak.
A te karmicielki karmią tam na tym podwórku czy w innym miejscu? Nie wiem czy będę mogła się tam wbić na teren tej posesji. Dobra - będę się odzywać. Nie wiem, jak wyjdzie.
Ale spróbuję.

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Śro wrz 21, 2011 9:56
przez kalewala
Abudabi pisze:Postaram się, ale nie mogę nic obiecać. Antoniewska ma mi do popołudnia potwierdzić, czy mam spadać, czy mam nie spadać jednak.
A te karmicielki karmią tam na tym podwórku czy w innym miejscu? Nie wiem czy będę mogła się tam wbić na teren tej posesji. Dobra - będę się odzywać. Nie wiem, jak wyjdzie.
Ale spróbuję.

Karmią przy blokach 59, 60, 61, 62, 63, 64 i przy śmietnikach - dokladnie nie wiem, w których miejscach. W części tych bloków są otwarte okienka piwniczne - może przy nich?
Raczej nie na podwórkach - mieszkają chyba po drugiej stronie Tatrzańskiej, jedna z karmicieliek przy Morcinka.

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Śro wrz 21, 2011 11:07
przez kalewala
Zadzwoniła ta dziewczyna :D
Abudabi, masz pw :D

Re: Łódź - Tatrzańska/Brzechwy, bez oczu? POMOCY - rekonesans

PostNapisane: Czw wrz 22, 2011 7:53
przez kalewala
Krótko, wczoraj nie zdążyłam.
Zadzwoniła ta dziewczyna z maila, jednego - chyba ostatmiego - kociaka złapały z sąsiadkow, zostaje u sąsiadki, lichutki jest, były u weta, ratują go..
Prosiła o klatkę-lapkę, chcą złapać i wyciąć kotkę-matkę w pobliskiej lecznicy.

Skontaktorala się z nimi Abudabi - mieszka niedaleko, ma w tej chwili naszą lapkę, i mam wielką nadzieję, że wspólnie zrobią dużo dobrego. I napiszą o tym.

Dzięki wielkie, Abudabi :king: :king: :king: :king:

Re: Łódź - Tatrz/Brzechwy, został jeden :( Abudabi - dzięki :))

PostNapisane: Czw wrz 22, 2011 8:28
przez Abudabi
Dziś wieczór lub jutro świtem. Chyba, że nam wieczór płynnie przejdzie w świt :) Jak się trochę ogarnę w robocie zadzwonię do tej dziewczyny i się umówię, bo jeszcze ona musi 'klepnąć' ten termin.
Naturalnie będę się odzywać. I o kciuki poproszę.
Ania - z góry przepraszam za telefony z atakami paniki.

Re: Łódź - Tatrz/Brzechwy, został jeden :( Abudabi - dzięki :))

PostNapisane: Czw wrz 22, 2011 10:07
przez kalewala
Abudabi pisze:Ania - z góry przepraszam za telefony z atakami paniki.
Jam zwyczajna :)) A jak będę miala dość, to wyłączę :mrgreen:

Re: Łódź - Tatrz/Brzechwy, został jeden :( Abudabi - dzięki :))

PostNapisane: Czw wrz 22, 2011 10:11
przez Abudabi
annskr pisze:
Abudabi pisze:Ania - z góry przepraszam za telefony z atakami paniki.
Jam zwyczajna :)) A jak będę miala dość, to wyłączę :mrgreen:

O nie rób mi tego 8O

Re: Łódź - Tatrz/Brzechwy, został jeden :( Abudabi - dzięki :))

PostNapisane: Czw wrz 22, 2011 10:21
przez kalewala
Abudabi pisze:
annskr pisze:
Abudabi pisze:Ania - z góry przepraszam za telefony z atakami paniki.
Jam zwyczajna :)) A jak będę miala dość, to wyłączę :mrgreen:

O nie rób mi tego 8O
Ok, nie wyłączę - dopiszę Cię do zablokowanych :mrgreen:
Ale to po niedzieli, jak juz koty wyłapiesz :mrgreen: