Miau.PL

Witam wszystkich, potrzebuję osób zamieszkałych w miejscowości Dąbrówka os. Linea gm. Dopiewo, wielkopolska, które widziały rudego kotka z białą łatą pod szyją. W dniach od 13.09.2011 nie pojawił się jak zwykle u nas w domu. Jest kastrowany i ma dopiero roczek ( Cała rodzina baaardzo tęskni za nim, pozostała olbrzymia pustka . Mamy nadzieję że wróci, prawdopodobnie mógł przestraszyć się czegoś lub kogoś i uciec poza swoje terytorium. Osoby które kochają zwierzęta mogły go przypadkiem widzieć albo on mógł przyjść do kogoś...bardzo przywiązał się do ludzi, nie raz sąsiedzi mówili że rano widzą go jak śpi u nich w ogrodzie. Osoby zamieszkały w pobliskich miejscowościach także proszę o POMOC...rozwiesiłam plakaty w Palędziu i w samej Dąbrówce...Niestety pech chciał że wcześniej zgubił obróżkę....
PROSZĘ O POMOC!!!

a zdjęcia jakieś? bez tego to ciężko..
kotów podobnie umaszczonych jest pełno przecież

kciukam za znalezienie go!

Poniżej zamieszczam link w którym od razu otworzy się zdjęcie kocurka...

http://www.mojedopiewo.pl/files/img/3228/DSC05625.JPG
http://www.mojedopiewo.pl/files/img/3228/DSC04194.JPG

mam pytanie do wszystkich......czy komuś zdarzyło się aby kot kastrowany wrócił po dłuższym okresie nieobecności ?

Większość z nas tutaj swoich kotów nie wypuszcza z domu, bo to dla nich niebezpieczne, więc nie musimy się martwić, że kot zaginął.

Zdarza się, że kot odnajduje się nawet po kilku miesiącach.
Ogólnie-jeśli wychodzący kot zniknął i nie wraca, to z reguły wrócić nie może... może ktoś zamknął go w piwnicy(niechcący), może został pogryziony przez psa/potrącony przez samochód...może leży gdzieś i nie ma siły dojść do domu...
Musicie szukać, szukać i jeszcze raz szukać, a nie czekać na cud...bo sam się raczej nie znajdzie.

Tu wątki z radami jak szukać zaginionego
viewtopic.php?f=1&t=104532&hilit=+klub+kot%C3%B3w+odnalezionych

viewtopic.php?f=1&t=126169&hilit=+klub+kot%C3%B3w+odnalezionych

Codziennie od czwartku jeżdżę po okolicy zaczepiam ludzi wywieszam ogłoszenia niestety dąbrówka i palędzie jest w budowie. Myślę że 99% domów udało mi się poinformować aby mieli oko na piwnice okna itp. Miałam 2 informacje że podobny kot podjada u nich ale pewności nie mam że to on(czekam aż się znowu pojawi)...postanowiłam rozszerzyć informacje o internet bo wiem że niektórzy nie chodzą na spacery i wyszukują inf. w necie, obdzwoniłam weterynarzy w okolicy i trochę w Poznaniu i zostawiłam namiary w razie czego, schroniska także...dlatego pytam czy komuś zdarzyło się aby kastrat oddalił się i wrócił po dłuższym czasie, ponieważ nie wiem czy mieć nadzieję czy lepiej zbliżyć się do myśli że nie wróci...postanowiłam że nigdy nie pozwolę wyjść kocurowi wieczorem, nie miałam doświadczenia a teraz cierpimy z własnej głupoty myśląc że to natura kota i tak już jest, nie przepuszczałam że to aż tak niebezpieczne ...z góry dziękuję za zainteresowanie

wa13605 pisze:Codziennie od czwartku jeżdżę po okolicy zaczepiam ludzi wywieszam ogłoszenia niestety dąbrówka i palędzie jest w budowie. Myślę że 99% domów udało mi się poinformować aby mieli oko na piwnice okna itp. Miałam 2 informacje że podobny kot podjada u nich ale pewności nie mam że to on(czekam aż się znowu pojawi)...postanowiłam rozszerzyć informacje o internet bo wiem że niektórzy nie chodzą na spacery i wyszukują inf. w necie, obdzwoniłam weterynarzy w okolicy i trochę w Poznaniu i zostawiłam namiary w razie czego, schroniska także...dlatego pytam czy komuś zdarzyło się aby kastrat oddalił się i wrócił po dłuższym czasie, ponieważ nie wiem czy mieć nadzieję czy lepiej zbliżyć się do myśli że nie wróci...postanowiłam że nigdy nie pozwolę wyjść kocurowi wieczorem, nie miałam doświadczenia a teraz cierpimy z własnej głupoty myśląc że to natura kota i tak już jest, nie przepuszczałam że to aż tak niebezpieczne ...z góry dziękuję za zainteresowanie

Znaczna część ogłoszeń o zaginionych kotach dotyczy kastratów.
Czasem kocury znajdują się dopiero po kilku miesiącach.

Nie można się poddawać.

Nie mogę skupić się na pracy, rozpoczęłam nową pracę 15.09 mam olbrzymią masę materiału do ogarnięcia + testy i wyjazdy...a ja zamiast przysiąść do nauki to w weekend robię ok 30km rowerem w poszukiwaniu kota i wywieszaniu ogłoszeń,po pracy jeżdzę w miejsca w których wskazują mi ludzie, rozmawiam z nimi poznaję przy okazji sąsiadów(to jest jedyny plus) ...nie mogę usiedzieć w domu, z drugiej strony praca... zastanawiam się jak długo czekać, potrzebuję go w domu i myślę nawet o adopcji z ogłoszeń które tutaj są zamieszczone mój synek też tęskni za rudaskiem....

Tak naprawdę po przeczytaniu niektórych postów, zauważyłam że dzięki wam udaje się odnaleźć kota...nie wiem jednak czy ktoś z mojej okolicy przebywa na tym forum...