Pytanie wstydliwe

Napisane:
Czw mar 04, 2004 15:53
przez Majorka
Dorosły kocur kastrat wchodzi na człowieka, ugniata go łapkami, najchętniej rękę, może tak robić długo i przy tym się podnieca. Dlaczego tak robi i czy można go jakoś tego oduczyć?

Napisane:
Czw mar 04, 2004 16:05
przez Wojtek
Nie odpowiem na żadne z tych pytań, ale powiem, że mój kolega ma pieska, który opiera się przednimi łapkami o moje kolana i traktuje mnie jak suczkę


Napisane:
Czw mar 04, 2004 16:08
przez Majorka
To może nie odwracaj się do niego tyłem...


Napisane:
Czw mar 04, 2004 16:09
przez jul-kot
Witaj Majorko!
Ja moich kocurów nie oduczam, kotki też się do mnie tulą i drapią mi kapcie, to jedyne, co im zostało.
Pozdrawiam, Juliusz.

Napisane:
Czw mar 04, 2004 16:12
przez Majorka
Ale Juliuszu, gdyby to były kapcie, to pal licho. Ale on siada na ręce i im dłużej udeptuje, tym bardziej się podnieca (widziałam

). Co prawda zdecydowanie woli męskie ramię, ale z braku laku włazi i na mnie. Ma przy tym nieco zawstydzoną minę.

Napisane:
Czw mar 04, 2004 16:13
przez Mysza
Ja jak drapię Budrysa po brzuszku to ten się podnieca. Nie oduczam go bo i po co

. Aż taka wstydliwa nie jestem


Napisane:
Czw mar 04, 2004 16:15
przez Majorka
Mysza pisze:Ja jak drapię Budrysa po brzuszku to ten się podnieca. Nie oduczam go bo i po co

. Aż taka wstydliwa nie jestem

Mysza - to Ty go drapiesz. A tu jest taka sytuacja, że człowiek nie może usiąść ani się położyć, żeby zaraz kot nie siedział na nim. Nie powiem, na początku to jest nawet przyjemne, ale zawsze zastanawiamy się czym to się skończy...
Ale czemu to robi? Przysadka mu pracuje?

Napisane:
Czw mar 04, 2004 17:15
przez jul-kot
To jeszcze raz ja. Moje koty tylko czekają, aż gdzieś usiądę, odwracanie sie tyłem raczej ich nie interesuje, ważne są kolana. Gdy siedzę przy komputerze, mój główny kot Pluskot pakuje mi się na kolana, bierze pazurami moją lewą rękę, podkłada sobie pod głowę i tak śpi. Głaskany wydaje głośne okrzyki i ugniata, czasem też się podnieca. Zużyłem już parę grubych koszul na obróbkę pazurami. Wszystkie koty przy głaskaniu podnoszą pupy, zwłaszcza kotka, która niedawno była sterylizowana. Biega za mną i wchodzi mi pod ręce, nie ważne, co robię. Co jakiś czas dopada mi kapci i drapie, a przez dziurki często i nogi ... Na kolanach rozpłaszcza sie z pupą w górze. Ale i tak bardziej lubi mojego dorosłego syna, jest młodszy ode mnie ...
Czym to się skończy? Niczym, to tylko więź psychiczna. Cierpimy, przeważnie w milczeniu, a nasze koty czują się dobrze. Chociaż ... bliskość takiego ciepłego futerka jest przyjemna również dla człowieka.
Pozdrawiam, Juliusz.

Napisane:
Czw mar 04, 2004 19:41
przez Pedro
Kot ugniatajac kolana czy tez miekka poduszke wyobraza sobie ze jest malym kotkiem i i ze ugniata brzuszek mamy zeby mu mleko lecialo. Dorosly kot pamieta to do konca zycia i wydaje mu sie ze jest malym kotkiem. Czlowieka tez traktuje jako swoja mame a czasem jak swoje dziecko.

Napisane:
Czw mar 04, 2004 19:54
przez Ellen
Pedro, to chyba nie o to chodzi
Gdybyscie Malego zobaczyli... on naprawde jest zboczony

Wlazi na kolana, mizia sie tuli, do pewnego momentu wszystko jest ok, a potem sie zaczyna pokazywanie tego i owego, ssanie i wylizywanie tego (bez komentarza

) nastepnie lizanie mnie po twarzy (a fuj!) i miotanie sie po moich kolanach i rece z jednoznacznym wyrazem pyska


Napisane:
Czw mar 04, 2004 19:59
przez Ada
Mysza pisze:Ja jak drapię Budrysa po brzuszku to ten się podnieca. Nie oduczam go bo i po co

. Aż taka wstydliwa nie jestem


swietna jestes
moj Rys tez zaczał wylizywac sobie to i owo.. ale cóz przeciez nie moge ograniczac mu normalnych zwierzeco-facecich (jest takie słowo

) odruchów


Napisane:
Czw mar 04, 2004 23:08
przez Dominka

My mieliśmy ten sam problem z Czarnym.

Zresztą jest do tej pory tylko już w mniejszym wydaniu.
I też o dziwo woli męską część domu

Może to jakieś kocie upodobania
Przez jakiś czas potrafił nawet skończyć swoje dzieło na moim sweterku,

nawet nie potrzebował kontaktu z nami. A do młodych to on nie należy
Żeby go oduczyć "kończenia" swoich spraw na moich oczach i np. na moich rzeczach to jak zaczynał swoje udeptywanie to kładliśmy go i przez chwilę przytrzymywaliśmy. Teraz już tak często się nie podnieca
