Strona 1 z 2
POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 12:13
przez jenny157
Witam wszystkich kocich maniaków!
Jestem świeżo zarejestrowana,ale forum znam,bo przeglądałam je wiele razy zanim zdecydowałam się na przygarnięcie kotka. I tu wszystko byłoby w porządku,trafiła do mnie dwuletnia schroniskowa koteczka. Teraz już przemiła i kochana,choć początki nie były takie różowe,ale to zupełnie inny temat niż ten na który chcę pisać. Lilianna jest u mnie od około 2 miesięcy i kilka tygodni temu postanowiłam przygarnąć dla niej kociego towarzysza ponieważ często zostaje sama w domu. I tu jest problem. Ogromny. Wiem że temat dokocenia był wałkowany niejednokrotnie,przeczytałam wiele na ten temat,jednak nie sądziłam że będzie aż tak ciężko. Od wczoraj jest u nas czarny roczny kocurek,a moja kotka wariuje ze strachu. Z nic w świecie nie pozwala mu do siebie podejść,chowa się w łazience i fuka,prycha i warczy nawet gdy nie ma go w pobliżu. Jak już kocur znajdzie się w pobliżu rozgrywają się regularne walki na łapki i pazury,kotka przytula się do podłogi z położonymi uszami a kocur stoi nad nią i próbuje walnąć ją łapą. Mam wrażenie że chce ją zdominować i chyba nawet mu się udaje,bo kotka siedzi skulona w łazience a kocur chodzi po całym mieszkaniu i generalnie ma luz,kotka śpi w nocy w łazience,a kocurek z nami w łóżku. Jednym słowem dom jest jego od pierwszej minuty. Nie wiem co dalej. Zdaje sobie sprawę że minęło bardzo mało czasu,ale strasznie żal mi mojej Lilki,nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Czy jest możliwe że nigdy sie nie polubią i będę musiała oddać nowego kota i czy istnieje taki moment w którym będę już wiedziała na pewno że nic nie wyjdzie z ich zaprzyjaźnienia. Zaczynam żałować i myslę że może zrobiłam krzywdę mojej koteczce,chociaż chciałam tylko żeby czuła się mniej samotna...
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 12:17
przez kalewala
Obetnij obojgu pazurki.
Kocurka zamykaj w łazience
Wetknij w gniazdko Feliwaya
Koteczję dopieszczaj, na kocurka nie zwracaj uwagi.
Oboje po ciachnięciu?
Jeszcze za wześnie, by coś powiedzieć.
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 12:19
przez jenny157
Dziękuję za odpowiedź.
Tak,oboje po sterylizacji. Kocur łyka jeszcze tabletki na uspokojenie hormonów.
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 12:26
przez ASK@
wszystko powyższe to świtne rady.
Dodam jeszcze,ze poszłaś na całość i od razu koty skipnęłaś. I to chyba był błąd.
Jak byś sie czułą jakby ez zapowiedzi coś/ktoś zwalił sie na głowę na całe życie? Dopiero małą poczuła sie pewnie, dopiero u siebie a tu...bęc.Niespodzianka.I jeszcze mówią,że dla jej dobra.
Separuj je, dopieszczaj kocinkę, wymieniaj zapachy przez kocyki, psłanka... Na spokój weź to wszystko.Nie rób nic na siłę.Daj im czas.I dajcza sobie. Twoje nerwy jeszcze bardziej je rozdrażniają.
Będzie ok. Nie już, zaraz. Cierpliwości i miłości potrzeba.
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 12:44
przez jenny157
Hmm,kocur jest z fundacji wzięty,z domu tymczasowego. Pani która go przywiozła twierdziła że wręcz nie powinnam ich izolować. Specjalnie o to pytałam,dlatego koty od początku znalazły się w jednym pomieszczeniu.
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 12:48
przez jenny157
Dodam jeszcze że kotka nigdy nie była lękliwa,zawsze wszędzie jest jej pełno i jest bardzo ciekawska. Sądziłam że nie da się zdominować,a tu się okazuje że kolega jest jeszcze bardziej otwarty...
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 13:01
przez ASK@
jenny157 pisze:Hmm,kocur jest z fundacji wzięty,z domu tymczasowego. Pani która go przywiozła twierdziła że wręcz nie powinnam ich izolować. Specjalnie o to pytałam,dlatego koty od początku znalazły się w jednym pomieszczeniu.
jestem DT i zawsze proszę o izolację. Ale każdy ma swoje zdanie na ten temat. Uwazam jednak,że kot w stresie zachowuje się inaczej.Mimo,że na "swoim" jest miły,odważny i miziaty może źle reagować na zmiany. Nawet znaczeniem poza kuwetą i chorobą.
Nie ma co teraz gdybać. Będzie dobrze, tylko na spokój.
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 14:13
przez dzikafretka
Moje zaprzyjaźniałam ze sobą przez drzwi, tzn jeden w jednym pokoju, drugi w drugim i się wąchały przez szparę i tak kilka dni, "mój" kot był w mojej sypialni, czyli łóżko - kocie królestwo - miał dla siebie i wara nowym od tego

.
Najpierw na rękach nosiłam czasami rezydenta, żeby popatrzył z góry na "nowego", a nowy patrzył z dołu, na tego, kto ma wyższą pozycję niż on, bo Pańcia go na rękach nosi i śpi w jej łóżku, czyli ja nie mam nic do gadania

Potem nowy wchodził na kilka minut do sypialni, a że już były obwąchane ze sobą nawzajem, także pyszczek w pyszczek nie było problemu. Mam nadzieję, że będzie ok! Rady w pierwszej odpowiedzi są super

Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 14:15
przez kalewala
I to jest bardzo dobra metoda

Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 14:25
przez nurmi
Jak ja wzięłam Gucia z DT jak był jeszcze srajdkiem, w domu była Fifi - kocica z charakterem. Nie izolowałam kotów, Fifi prychała na małego, była obrażona, ale cały czas dawalam jej odczuć, że to ona jest tą pierwszą damą - głaskałam, tuliłam, brałam na kolanka... - okazywałam duzo miłości.
Po jakimś tygodniu zaczęła się przyzwyczajać do Gucia, który też okazał się od małego kotem z charakterkiem

ustawiły się same - kilka "sparingów" się oczywiście odbyło, ale spokój, cierpliwośc i czas sprawiły, że koty polubiły się

Pierwszym objawem akceptacji było to, że Fifi obwąchała Gucia a potem zaczęła go lizać

On oniemiał... ale przewrócił sie na plecki i zaczął mruczeć

jednak taka scena wydarzyła się dopiero po jakimś czasie! Nie pamiętam.. po miesiącu?
Powodzenia - cierpliwości, okazywania miłości Lilce a wszystko się ułoży!!

Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 15:10
przez aditu
Witam:)
wszystko dobrze powiedziane:)
jak w pierwszym poście - feliway(choc z tego co wiem nie na wszystkie koty dziala) i izolacja....

dla mnie najwazniejsze - dopieszczaj rezydentke ile sie da:)
szczerze mowiac ja mialam problem tylko przez pierwsze dwa dni, ale prawie przez caly czas bylam z nimi i jak widzialam ze rezydent jest nie swoj to go glaskalam, bralam na rece etc.
gorzej bylo jak Ikke(rezydent) zaczal ja atakowac... bardzo agresywnie a mala(3-tygodniowa sierotka) nie miala wystarczajaco sily zeby to przezyc, wiec bylam prawie caly czas przy nich...
ale w sumie najwieksza zmiana zaszla jak mnie nie bylo... zamknelam koty w dwoch roznych pomieszczeniach(balam sie o Mię), tylko ze nie wiem jakim sposobem jak wrocilam drzwi byly otwarte...
bylam przerazona...a one....spaly razem na łóżku!!
wszystko jest mozliwe, nawet to, ze koty sie polubia po 2 dniach....

wiec badz cierpliwa!!
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Pt wrz 09, 2011 15:42
przez jenny157
Dziękuję Wam wszystkim za podpowiedzi i za podniesienie na duchu:) Rzeczywiście nie ma co gdybać,tylko wdrażać wszystkie rady w życie. Na początek izolacja,kocurek do łazienki,Lila na salony-w końcu to ona jest panią domu:) Mam nadzieję że wszystko się dobrze skończy i oba koty zostaną w domu. Będę informować o wynikach:)
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Sob wrz 10, 2011 11:48
przez jenny157
Cześć!
Minęła doba. Jest jakby kapkę lepiej:) Lila nie siedzi już w łazience nawet kiedy kocurek (wciąż nie ma imienia) biega po mieszkaniu. Nadal fuka i prycha,ale podchodzi coraz bliżej,dzisiaj nawet siedzieli przez 5 min na jednej kanapie:) Zrobiła się odważniejsza właśnie po tym jak za Waszymi radami zaczęłam okazywać jej więcej uwagi i czułości,tak jakby poczuła że jestem po jej stronie:) Na noc i jak wychodzę zamykam kota w łazience z miseczkami i kuwetą,Lila ma wtedy czas żeby trochę odpocząć od kolegi,chociaż jego też mi szkoda kiedy siedzi tak sam zamknięty. Licze na to że z każdym dniem będzie lepiej. Pozdrawiam!
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Sob wrz 10, 2011 11:59
przez ewar
Nie izoluję kotów, bo nie mam jak.Chyba więc mam szczęście, moje rezydentki akceptują każdego tymczasa.Czasem nawet trudno mi powiedzieć, które się najbardziej lubią, bo "dwupakują się" w różnych konfiguracjach.Prawdą jest, że jestem bardzo sprawiedliwa i miziankami obdarzam każdego kota po równo.Przechodzą więc swoimi zapachami, oswajają się z nimi i jest OK.Będzie dobrze, one są teraz na etapie ustalania hierarchii, któreś musi dominować i kiedy to już się stanie, będą żyć w przyjaźni.
Re: POMOCY!!! KOTKA UMIERA ZE STRACHU...

Napisane:
Sob wrz 10, 2011 13:17
przez ASK@
A ja zawsze izoluję.Chćby klatka zasłonieta prześcieradłem. Obie strony oswajaja sie ze swymi zapachami.
Ale każdy ma rózne sposoby na dokocenie.Czy to DS czy DT.
Uważam,że będzie dobrze tylko czasu trzeba.
Dokacam się wszak systematycznie i jakos leci