Atonia jelit wrodzona czy powikłanie?

Witam.
Jestem tu nowy i szukam informacji od osób z podobnym problemem.
Wziąłem kocurka od nieznanej mi rodziny (8 tygodniowy). Mały był już karmiony mokrą karmą, bo mama nieszcześliwie zgineła jak miał kilka tygodni. W tym samym dniu wizyta u weta. Mały wcześniej nie był odrobaczany, szczepiony, miał za to pchły, łzawiące oko i wydzialinę z odbytu. Następnego dnia okazało się, że ma bolesne zaparcia, bardzo wybrzyszony i wrażliwy na dotyk odbyt. Niestety okazało się, że był karmiony whiskasem dla dosrosłych kotów. Po parafinie i dwóch lewatywach wypróżnił się. Teraz jest na mocno rozmoczonej RC dla kociąt, ale niestety nawet kiedy kupka jest luźna to po pierwsze nie potrafi jej do końca wypchnąć a po drugie nawet jak troche wypchnie, to nie ma siły w zwieraczach aby ja odciąć. Biega z nią i po czasie gubi na podłodze lub ma pod ogonem. Po wprowadzeniu laktulozy dwa dni kupa na tyle luźna, że cała wychodziła, ale od 3 dnia zaczęła sie zagęszczać i to samo. Wet zaleca czekanie i padawanie parafiny 3x0,5ml i 3x1ml lactulozy. Siemienia lnianego nie zjada. Wet diagnoistycznie nic na razie nie robi, a sytuacja trwa 2 tygodnie.
Wyczytałem w necie (choć mało jest na ten temat, albo słabo szukałem), że może to być wrodzone lub powikłanie po zaparciach. Jutro idę do innego weta. Pierwszy mam wrażenie, że nie ma koncepcji. Diagnostycznie nic nie było robione. Przy gęstym kale zwieracz nie domyka się całkiem i widać troche kału. Czy macie jaies doświaczenia w takich przypadkach i jeśli to jest powikłanie to co mogę zrobić i jak długo, jeśli wogóle, jelito i zwieracz wracają do normy. W przypadku wady wrodzonej domyślam się, że szans raczej nie ma. Czy można to jakoś zrożnicować (powikłanie i wada wrodzona). Jeden wet na nocnym dyżurze stwierdził, że to atonia jelit. Mieszkam w Poznaniu.
Jestem tu nowy i szukam informacji od osób z podobnym problemem.
Wziąłem kocurka od nieznanej mi rodziny (8 tygodniowy). Mały był już karmiony mokrą karmą, bo mama nieszcześliwie zgineła jak miał kilka tygodni. W tym samym dniu wizyta u weta. Mały wcześniej nie był odrobaczany, szczepiony, miał za to pchły, łzawiące oko i wydzialinę z odbytu. Następnego dnia okazało się, że ma bolesne zaparcia, bardzo wybrzyszony i wrażliwy na dotyk odbyt. Niestety okazało się, że był karmiony whiskasem dla dosrosłych kotów. Po parafinie i dwóch lewatywach wypróżnił się. Teraz jest na mocno rozmoczonej RC dla kociąt, ale niestety nawet kiedy kupka jest luźna to po pierwsze nie potrafi jej do końca wypchnąć a po drugie nawet jak troche wypchnie, to nie ma siły w zwieraczach aby ja odciąć. Biega z nią i po czasie gubi na podłodze lub ma pod ogonem. Po wprowadzeniu laktulozy dwa dni kupa na tyle luźna, że cała wychodziła, ale od 3 dnia zaczęła sie zagęszczać i to samo. Wet zaleca czekanie i padawanie parafiny 3x0,5ml i 3x1ml lactulozy. Siemienia lnianego nie zjada. Wet diagnoistycznie nic na razie nie robi, a sytuacja trwa 2 tygodnie.
Wyczytałem w necie (choć mało jest na ten temat, albo słabo szukałem), że może to być wrodzone lub powikłanie po zaparciach. Jutro idę do innego weta. Pierwszy mam wrażenie, że nie ma koncepcji. Diagnostycznie nic nie było robione. Przy gęstym kale zwieracz nie domyka się całkiem i widać troche kału. Czy macie jaies doświaczenia w takich przypadkach i jeśli to jest powikłanie to co mogę zrobić i jak długo, jeśli wogóle, jelito i zwieracz wracają do normy. W przypadku wady wrodzonej domyślam się, że szans raczej nie ma. Czy można to jakoś zrożnicować (powikłanie i wada wrodzona). Jeden wet na nocnym dyżurze stwierdził, że to atonia jelit. Mieszkam w Poznaniu.