Strona 1 z 1

Znalazłem kota. Co robić?

PostNapisane: Czw wrz 01, 2011 20:52
przez dawidbmadian
Witam,

Wracając do domu znalazłem kota, który podchodził do przechodzących osób, nie uciekał od nich. Nie uciekał też jak ktoś szedł z psem. Takie zachowanie niezbyt normalne jak dla dzikiego kota. Na zaczepienie zaczął się łasić i "zagadywać". Dał się wziąć na ręce bez protestowania i trafił do mojego domu.

Kot wygląda na trochę "poobijanego". Wygląda na trochę pogryzionego, ale już z zagojonymi ranami.

Został zaopatrzony w kuwetę, wodę i jedzenie suche. Rano planuję pójść z nią do weterynarza żeby zrobił obdukcję.

No i zasadniczo nie wiem co dalej... Gdzie zrobić ogłoszenia jakby się okazało że to uciekinierka? Czy zostawić ją na razie u siebie, czy też oddać lepiej do schroniska, przytuliska, bądź gdziekolwiek indziej?

Mam już jednego kota, więc na razie było już posykiwanie, ale bez większych konfliktów. No i chyba będzie trzeba robić zbiorowe odpchlenie...

Tak więc bardzo proszę o rady, porady, guideline'y etc.

Re: Znalazłem kota. Co robić?

PostNapisane: Czw wrz 01, 2011 20:56
przez kotx2
dawidbmadian pisze:Witam,

Wracając do domu znalazłem kota, który podchodził do przechodzących osób, nie uciekał od nich. Nie uciekał też jak ktoś szedł z psem. Takie zachowanie niezbyt normalne jak dla dzikiego kota. Na zaczepienie zaczął się łasić i "zagadywać". Dał się wziąć na ręce bez protestowania i trafił do mojego domu.

Kot wygląda na trochę "poobijanego". Wygląda na trochę pogryzionego, ale już z zagojonymi ranami.

Został zaopatrzony w kuwetę, wodę i jedzenie suche. Rano planuję pójść z nią do weterynarza żeby zrobił obdukcję.

No i zasadniczo nie wiem co dalej... Gdzie zrobić ogłoszenia jakby się okazało że to uciekinierka? Czy zostawić ją na razie u siebie, czy też oddać lepiej do schroniska, przytuliska, bądź gdziekolwiek indziej?

Mam już jednego kota, więc na razie było już posykiwanie, ale bez większych konfliktów. No i chyba będzie trzeba robić zbiorowe odpchlenie...

Tak więc bardzo proszę o rady, porady, guideline'y etc.

fajnie by było gdyby kotek mógł zostac u Ciebie 8) ,bo powszechnie wiadomo ,ze koty nie są samotnikami ,twój kot miałby towarzystwo,schron to dla kota poniewierka i śmierć,zrób ogłoszenia i porozwieszaj w okolicy,może ktoś się zgłosi,popytaj znajomych ,sąsiadów moze komuś zgubił się kot,czy jest zadbany,odzywiony czy chudy :?:

Re: Znalazłem kota. Co robić?

PostNapisane: Czw wrz 01, 2011 20:56
przez CheshireCat1
Najlepiej miec dwa koty :)
Najgorzej oddac do schroniska, nie rob tego, poszukaj kotu nowego domu jak go nie chcesz zatrzymac. Ktos kompetentny na pewno doradzi w jaki sposob ten dom znalezc :)

Re: Znalazłem kota. Co robić?

PostNapisane: Czw wrz 01, 2011 20:59
przez kotx2
Włochy są daleko od Bemowa?

Re: Znalazłem kota. Co robić?

PostNapisane: Czw wrz 01, 2011 21:22
przez Koszmaria
drogi Dawidzie,kot miał szczęście że trafił na Ciebie:)
pojedź do schroniska i popatrz na tablicę ogłoszeń,popytaj pracowników czy ktoś zgłaszał zaginięcie kota o takim umaszczeniu.
pochodź,podzwoń po lecznicach z takim samym pytaniem.i po okolicznych sklepach zoologicznych.

Re: Znalazłem kota. Co robić?

PostNapisane: Pon wrz 05, 2011 13:17
przez dawidbmadian
Dziękuję za odpowiedzi.

Kotka na razie została u mnie w domu.

U weterynarza okazało się że kotka miała jakiś czas temu zmiażdżony ogon, co jest powodem całkowitego braku mobilności rzeczonego ogona. Trochę dziwne jest jak nie można odczytać humoru kota po "ustawieniu" ogona. Również ułamany ząb, jak i ubytki sierści na łapkach i grzbiecie. Wygląda na to, że kotka miała wypadek, ale już jakiś czas temu. Nie próbuje ucieczek z domu, w przeciwieństwie do mojego kocura, co raczej wskazuje na to że ktoś ją porzucił.

Zrobiłem trochę ogłoszeń i poprzeglądałem te które znalazłem w sieci. Niestety nic nie znalazłem, ani się nikt nie odezwał.

Na razie kotka zostanie u mnie, za dwa tygodnie będzie miała kontrolną wizytę u weterynarza. A później będę musiał się zastanowić co dalej. Zwłaszcza że pojawił się kolejny problem. Mój kocur zaczął ją mocno terroryzować. Przy czym dla niego jest to zabawa, a ona wpada w paniczny lęk i chowa się pod stołem w kuchni, albo w pokoju pod łóżkiem. Wczoraj doszło do tego, że kocisko nie chciało jej wypuścić z kuchni i biedna nie miała jak pójść do kuwety co się skończyło niemiłą niespodzianką na podłodze. Może ktoś ma pomysł jak przytemperować harce mojego kocura, bo nie chcę żeby kotka była cały czas spanikowana.

PS.
@kotx2 "Włochy są daleko od Bemowa?"
Zapomniałem zmienić dzielnicę na Ursus ;-). Ale tak, Włochy graniczą z Bemowem.