Miau.PL

Wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=132103

Mogę wziąć te kocięta na DT, jakaś zbiórka na kicie by się znalazła...Trzeba jednak DO SOBOTY szybko je odebrać stamtąd i przywieźć do Sycowa, do mnie. Jeśli ktoś ma taką możliwość, BŁAGAM O POMOC!!!

Sprawa wygląda następująco: trzy kotki są na działce, wszystkie mają zaawansowany katar. Jak pisze właścicielka działki: doszedl jeszcze jeden kotek , widzi na jedno oko , czyli razem sa 3 , dwa bardzo słabe ten z jednym okiem widzacym ciut wiekszy i jakby silniejszy . Zdjęcia są w linku u górze. I teraz leczenie kociakom potrzebne jest na cito, nie ma co się zastanawiać. Ja zaoferowałem Dom Tymczasowy maluchom (o kasie pomyślimy później) i matce do czasu sterylizacji (później ją gdzieś wypuszczę). Maluchy trzeba zabrać z działek do soboty, kiedy to właścicielka działki wyjeżdża i nie będzie możliwości dostania się do nich. Nie jest ona też zmotoryzowana, więc transport jest NIEMOŻLIWY. Ktoś, kto może pomóc w transporcie, proszę o PW...Zależy na czasie. Uratujmy maluchy, zależy to tylko od NAS!

mnie niepokoi tylko jedno- wiem, że wet nie zabrał kociąt, bo musiałby je uśpić, czyli są przesłanki. W tym wypadku nie ma co ratować na siłę, przedłużać im cierpienia.

XAgaX pisze:mnie niepokoi tylko jedno- wiem, że wet nie zabrał kociąt, bo musiałby je uśpić, czyli są przesłanki. W tym wypadku nie ma co ratować na siłę, przedłużać im cierpienia.

Aga, nic nie wiadomo, dopóki ich ktoś nie zbada... Katar, nawet bardzo zaawansowany, nie musi być wyrokiem.

Ja nie mam jak pomóc

seidhee pisze:

XAgaX pisze:mnie niepokoi tylko jedno- wiem, że wet nie zabrał kociąt, bo musiałby je uśpić, czyli są przesłanki. W tym wypadku nie ma co ratować na siłę, przedłużać im cierpienia.

Aga, nic nie wiadomo, dopóki ich ktoś nie zbada... Katar, nawet bardzo zaawansowany, nie musi być wyrokiem.

Ja nie mam jak pomóc

Masz rację. Swoją drogą jeśli decyzja o uśpieniu ma przesłanki medyczne, nie rozumiem, dlaczego pozwala im się umrzeć samym... dziewczyna nie ma zamiaru kotów leczyć, utrudnia też transport do DT, jeśli nic się nie zmieniło.

Gosia przyjedzie po koty o 11, mnie przywiezie je o ok. 13...I do weta. Potrzebne jest mi PILNIE konto bankowe oraz deklaracje wpłaty na rzecz małych. Jeśliby przeżyły, całkowity koszt leczenia jednego, bez operacji, to ok. 800-1000 zł...Musimy je uratować!!!

Jeden z maluchów dzisiaj odszedł. Brykaj Sobie, Mały [*]. Wątek kociaków i ZDJĘCIA: viewtopic.php?f=13&t=128306 od str. 28 bodajże. FB http://www.facebook.com/event.php?eid=1 ... 49&pending

Na Kotach jest więcej osób, dlatego apeluję i tu o pomoc. Koszt dwóch wizyt (wczorajszej+dzisiejszej) to 300 zł...Szacowany koszt uratowania dwóch kociaków to ponad 1000 zł! Jeśli ktoś chce mnie wesprzeć, proszę wejść w mój wątek lub napisać PW, podam konto...Potrzebują pomocy! Na wątku aktualne zdjęcia.

Podnoszę póki co... i trzymam kciuki

Dziękuję...Nie piszę na Kotach, zawsze w Kociarnii...

Nie mogę pomóc - walczę z panleukopenią u bezdomniaczków, a to generuje duże koszty.

Ale wspieram duchem i podziwiam, jezeli to cokolwiek pomoze

Rozumiem...Każdy pomaga.

Trzymajcie więc kciuki za maluchy...