Strona 1 z 75

"Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:02
przez Szejbal
Wiem, że jest już wątek do narzekania (a raczej któraś już jego część :wink: ), ale ten jest taki typowy... 8) Wątek do narzekania tylko o kociosprzątaniowstręcie i o wstręcie do niegrzeczności kociej :ryk:
Taki typu "dośćmamjużtego" :evil:

Zatem, ten wątek jest do narzekania o:
- kuwetach, i już po dziurki w nosie niechęci do ich sprzątania (bo ileż można ciągle i ciągle... :wink: )
- wywalanych kwiatkach doniczkowych, ziemi wszędzie wokoło, kopaniu w doniczkach itp. :roll:
- pawikach (sprzątamy, wycieramy, i dalej paw... :wink: )
- ...
(Pewnie będzie więcej pauz :ryk: )

Zapraszam :piwa:
Bo też chcemy ponarzekać, tak po prostu! :mrgreen: :twisted:

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:05
przez OKI
Ha! To ja se siknę :mrgreen:
I niech ktoś posprząta, bo ja mam dość :twisted:

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:08
przez Szalony Kot
Ło matko.
Wróciłam od cioteczki OKI leciutko wcięta, wesolutka, z zamiarem klepnięcia się na łóżko z miejsca.

Na środku pokoju napotkałam pudełko od miksera. Myślę - skąd ono tutaj..? Wodzę lekko nieprzytomnym wzrokiem dookoła i wzrok mój błądzący napotkał kubek, który zostawiłam na regale. Konkretnie na środku wierzchniej półki.
Teraz rzeczony kubek był tak mi-ni-mal-nie na krańcu półeczki. Jeszcze milimetr i już by był w drobinkach na podłodze :mrgreen:

Zdolne kocisko po regaliku wskoczyło na szafę obok - zrzucając przy okazji opakowanie po mikserze na rzeczony kubek.
I tak szczęście miałam! Mogłam skończyć bez kubka!

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:10
przez OKI
Ja Ci mówiłam, że za mało wypiłaś - jeszcze ze 2 Browarki i już nic byś nie widziała 8)

Browarków też mam dość - ostatnio chodzą w moich butach :x
I ciskają miską do celu, pełną oczywiście :evil:

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:13
przez Prakseda
Jak ja niecierpię tych kotów!!! :twisted:
Koty to dranie, lenie i darmozjady.
Zwyczajnie, któregoś poranka dotrzymam obietnicy i wywalę na bruk. Spokój wreszcie będzie. :roll:



Jaki dobry wątek, nareszcie można sobie bezkarnie ulżyć, bo tak indywidualnie to nie wypada, zaraz będzie, że cierpiętnica. Albo teksyt typu: "jaki pan, taki kram", itp.

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:18
przez OKI
Zgadza się, wątek świetny - poza kotami nic mi nie dolega :mrgreen:

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:19
przez Szejbal
:ryk: Założyłam wątek, bo już dzisiaj szczyty mnie dopadały. Ale te z tych niższych, bywało gorzej :lol:

Wróciłam do domu, mam wolne, więc poleniuchować w planach, miau i książkę poczytać... Ale nie! :evil: W pokoju z półki strącony kwiatek, ziemia na biurku, na krześle, na podłodze, wszędzie... Kwiatek korzeniami do góry :roll: i poobgryzany (taaa, moja wina - po cholerę mi taki kwiatek, skoro mam koty :twisted: ). No i patrzę pod nogi: piękny zielony pawik. Se myśłę - no tak, nażarło się coś, to i pawik wielki, zielony zrobiło :x Cholercia jasna, no!

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:19
przez Dorota
Zabije Mruczka! :twisted:

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:20
przez Zofia.Sasza
Sprzątanie to jedno, a jak tak latają po człowieku? :evil: Pazuryma drapią? I w kółko żrą i srają, żrą i srają, żrą i srają, żrą i srają, żrą i srają, żrą i srają... Mordy drą, a potem żrą i srają, żrą i srają, żrą i srają, żrą i srają, żrą i srają, żrą i srają... :? Po co komu takie? No się pytam - po co :?:

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:21
przez Prakseda
Dopiero co poświęciłam masę czasu na porządki w szafach, pawlaczach, odświeżające pranie wszystkiego co nieużywane (mam rzeczy po swoich bliskich, których nie potrafię wyrzucić).
W ostatni weekend słyszę stłumione miau. Szukam. Z tej nawiększej szafy............
No nieeeeeeeeeeeeeeeeee, szczyl Ramzes w szafie nocował!!!! Nie wiem kiedy wlazł. Bardzo uważałam przy otwieraniu.
Oczywiście nasikane i nakupciane. Wszystko do prania od nowa, cała zawartośc dużej szafy.
NIE ZABIC DRANIA!!!!!!!!!!???????//

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:23
przez OKI
Szejbal pisze::ryk: Założyłam wątek, bo już dzisiaj szczyty mnie dopadały. Ale te z tych niższych, bywało gorzej :lol:

Wróciłam do domu, mam wolne, więc poleniuchować w planach, miau i książkę poczytać... Ale nie! :evil: W pokoju z półki strącony kwiatek, ziemia na biurku, na krześle, na podłodze, wszędzie... Kwiatek korzeniami do góry :roll: i poobgryzany (taaa, moja wina - po cholerę mi taki kwiatek, skoro mam koty :twisted: ). No i patrzę pod nogi: piękny zielony pawik. Se myśłę - no tak, nażarło się coś, to i pawik wielki, zielony zrobiło :x Cholercia jasna, no!

Oj tam, oj tam... jak nie trzeba było w podskokach do weta gnać, to całkiem miły dzionek :mrgreen:

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:25
przez seidhee
Zwiędły mi już trzy lawendy, jeden tymianek i jedno oregano przez tę małpę Wienia. Głuptaska sika do doniczki :evil:

A małe sikają i s..ją na łóżko. Jak wypuszczam je do sypialni, to muszę przykrywać łóżko grubą folią :roll:

Poza tym co jakiś czas koty przewracają kolumnę, bo wskakują po niej na półkę :crying: Jeszcze działa, ale jak długo?

No i podliczyłam dziś sumę moich zamówień w Animalia.pl. Mogłabym za to wyjechać na Hawaje :rudolf: Na szczęście podliczyć wydatków weterynaryjnych na tymczasy nie mam jak :mrgreen: Ale obstawiam równowartość wycieczki na Jamajkę.

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:27
przez Erin
Fajny wątek :ok:
Ja kwiatków żywych już nie mam, bo kotfory wybiły wszystkie, nawet drewniane potrafiły połamać :roll:
Pumek, wychodząc z kuwety, potrafi stanąć na ściankę, przez co kuweta staje dęba i żwir jest do zbierania :roll:
Pawiki zdarzają się regularnie, mimo ciągłego podawania hairballa - może to wynika także z łapczywości (u Ptyśka na pewno, u innych nie jestem pewna).
Na stole serwety brak, bo ciągle była na podłodze. Zasłony regularnie są wyrywane z żabek.
Z innych wyczynów, mogę wymienić kilkakrotnie wywalony rower (który ma grubą ramę i jest naprawdę dość ciężki), odkręcone krany kulkowe 8O oraz gumę uszczelniającą drzwi zamrażarki używaną jako drapak :twisted:
I zwalony monitor - taki stary, kwadratowy :twisted:

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:27
przez Zofia.Sasza
Miałam jechać na uroczą imprezę w remizie :1luvu: Kupiłam sobie do moich ulubionych trampeczek śliczne sznurowadełka pod kolor. Czerwone. Rano patrzę... ZASZCZANE :evil: Nic nie zaszczane, a one tak!
Nie poddaję się. Wyprałam w Ludwiku i w proszku. Zaraz wyjazd, więc suszę nad gazem. Tylko jeszcze umyje głowę. Wracam do pokoju i cóż widzę - moje śliczne, czerwone sznurowadła się DOPALAJĄ :cry: A bydlaki siedzą i patrzą - wyraźnie usatysfakcjonowane :evil: Zabić to mało!
O zrzuceniu z biurka mojego ukochanego Maczka (to mój komputerek) nie wspomnę. W końcu działa. Tylko LCD w jednym miejscu trafione :?

Re: "Dośćmam" czyli NARZEKANIOWO tylko o kotach ]:P

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:40
przez Szejbal
OKI pisze:
Szejbal pisze: :ryk: Założyłam wątek, bo już dzisiaj szczyty mnie dopadały. Ale te z tych niższych, bywało gorzej :lol:

Wróciłam do domu, mam wolne, więc poleniuchować w planach, miau i książkę poczytać... Ale nie! :evil: W pokoju z półki strącony kwiatek, ziemia na biurku, na krześle, na podłodze, wszędzie... Kwiatek korzeniami do góry :roll: i poobgryzany (taaa, moja wina - po cholerę mi taki kwiatek, skoro mam koty :twisted: ). No i patrzę pod nogi: piękny zielony pawik. Se myśłę - no tak, nażarło się coś, to i pawik wielki, zielony zrobiło :x Cholercia jasna, no!

Oj tam, oj tam... jak nie trzeba było w podskokach do weta gnać, to całkiem miły dzionek :mrgreen:

Dlatego napisałam, że to był "szczyt niższy" :lol:
Do weta biegałam ostatnio często - w końcu wyzdrowiały - i to 2, bo jeden tylko chorować nie mógł, tylko pakiecik :x
Przez pół roku Bajron lał na pościel (poduszki, kołdra, prześcieradło), już nawet kilka nocy z TŻem spaliśmy pod folią malarską :ryk: Po czym po tym pół roku Bajron ot tak przestał lać 8O Zadomowił się, czy co? :ryk:
No i tymczas Kubuś co drugi dzień, non stop zrzucał doniczkę :evil: Ziemia wszędzie, bo nie zawsze był czas na odkurzanie.
A żwir jest wszędzie! Zresztą ileż razy można odkurzać ten zas**ny żwir! :evil:
No i to przecież tylko kropelki w morzu, ba! - w oceanie wszystkich wrednych kocich wkurzactw 8O