Strona 1 z 1

Łódź - Justynów pod Łodzią - Kociaki i ich mama, POMOCY!

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 12:46
przez selya
Nie wiem gdzie to umieścić, więc rozpocznę nowy wątek:
Właśnie napisała do mnie koleżanka, że babcia jej znajomej jest teraz na działce i sprawa wygląda tak:
kotka wyglądająca na domowa przyszła nie wiadomo skąd i pod daszkiem na jednej działce się okociła
sąsiadki wszystkie jej dawały jeść a teraz każda praktycznie wyjeżdża
kotki nie były szczepione a ni nic
kotki są szare
to jest w Justynowie pod Łodzią

Kotki mają ok 5-6tygodni, są szare
Kocica widać, że jest oswojona, bardzo grzeczna, słucha ludzi
Niestety nic więcej nie wiem :(

Mam numer do jednej Pani z okolicznych działek, która nie może ich zabrać, ale żal jej zostawiać je na działce, może pomóc w wyłapaniu kociaków.

Niestety ja przynajmniej do weekendu pracuję po 12 godzin, a do tego poszukiwania mojego Rogera (kota nie ma od soboty w domku).
Jak im pomóc? Ktoś może? Proszę.

Re: Łódź - Justynów pod Łodzią - Kociaki i ich mama, POMOCY!

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 12:48
przez kalewala
Dom tymczasowy dla całej rodzinki potrzebny..

Ale nie wiem gdzie, my nie damy rady, wszystko zapchane.

Sąsiadki nie moglyby jakoś się kociakaki i matką "podzielić" ?

Re: Łódź - Justynów pod Łodzią - Kociaki i ich mama, POMOCY!

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 12:55
przez selya
Sąsiadkom jest żal i niestety nic po za tym ;/

Mało wiem w sumie :(

Re: Łódź - Justynów pod Łodzią - Kociaki i ich mama, POMOCY!

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:07
przez kalewala
Selya, do mojego stada nic nie dołączę ze dużo, w zaprzyjaźnionych dt horro, tłok, adopcje na razie stoją....
a jeszcze to

Dostalam rozpaczliwy telefon - trzy koty, pani zmarła, koty muszą natychmiast zniknąć!!!
Pani, ktora dzwoniła, nie chce ich rozdzielać... bo i tak są w wielkim stresie….
Dwie wysterylizowane kotki, trzecie nie wiem co - będę wiedziała po 16tej, teraz z pracy Ne mogłam rozmawiać – jeśli ktoś może pomóc, bardzo proszę o telefon 600 985 675
My naprawdę nie mamy gdzie….




A Ty sama nie mogłabyś? Klatkę dla kociaków możemy Ci pożyczyć.. know-how udzielić
To w sumie nie takie trudne ani straszne być dt dla kilku malutkich kotków (kilku malutkich, przy kilkunastu doroslych zaczynają się problemy :cry: )

Re: Łódź - Justynów pod Łodzią - Kociaki i ich mama, POMOCY!

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:25
przez ASK@
podniosę bo ważne.
Potwierdzam.Maleńtasy to wiele radości.
Dodam tylko, sama se załatwiłam, co by nie było.

Re: Łódź - Justynów pod Łodzią - Kociaki i ich mama, POMOCY!

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 13:29
przez selya
annskr - ja bardzo chętnie, ale niestety mój mężczyzna jest za bardzo... za twardo stoi na ziemi, kocha zwierzaki, ale niestety nie daje się zwariować, nawet nie wiesz jak walczyłam o Aleksa żeby został :( do tego poszukiwania Rogera dochodzą, kiepsko to wygląda, nie mówiąc już o tym, że do września zapieprz w pracy, do połowy września też, że pracuję codziennie po 12h z nielicznymi dniami wolnymi, mój to samo (pracujemy w tej samej firmie), a 17 września wyjeżdżamy na tydzień :(
Jestem kompletnie rozbita :(

Re: Łódź - Justynów pod Łodzią - Kociaki i ich mama, POMOCY!

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 15:07
przez kalewala
Szukaj po znajomych, sąsiadach, nie wiem gdzie jeszcze - bo tu tlok, naprawdę szpilki nie wetkniesz..