Przytrafiło się i mnie - zdrowiejemy! Dzięki wam!

Nigdy nie sądziłam,że i mnie się to przydarzy...Zawsze pilnowaliśmy Salema na balkonie,a tymczasem i tak się stało: wypadł z 3 piętra
Nigdy sobie tego nie wybaczę. Nigdy. Od tej pory,pomimo że balkon mamy zabudowany - nie będzie miał wstępu na niego.
Salemek żyje. Na szczęście. Od razu poszliśmy do veta. Lekarka stwierdziła,że nic większego oprócz pękniętej wargi i złamanego kła i kilku otarć mu nie jest. Nie ma jednak rentgena u siebie i stwierdziła,żeby kota dzisiaj już nie stresować tym tylko poczekać do jutra. Tymczasem widzę,że kot utyka na tylnią lewą łapkę. I jestem w kropce. Co robić? Oczywiście dostał leki przeciwkrwotoczne i przeciwwstrząsowe.
Błagam nie wieszajcie na mnie psów,bo wystarczy,że ja sama już to robię

Salemek żyje. Na szczęście. Od razu poszliśmy do veta. Lekarka stwierdziła,że nic większego oprócz pękniętej wargi i złamanego kła i kilku otarć mu nie jest. Nie ma jednak rentgena u siebie i stwierdziła,żeby kota dzisiaj już nie stresować tym tylko poczekać do jutra. Tymczasem widzę,że kot utyka na tylnią lewą łapkę. I jestem w kropce. Co robić? Oczywiście dostał leki przeciwkrwotoczne i przeciwwstrząsowe.
Błagam nie wieszajcie na mnie psów,bo wystarczy,że ja sama już to robię
