Strona 1 z 15

Mika-kot,który nie chce wrócić do domu :( Co robić ???

PostNapisane: Nie sie 21, 2011 17:54
przez grzes78b
Witam wszystkich.Ciekawy wątek.Kiedyś go już czytałem -ale z ciekawości.Dzisiaj powróciłem do niego z przymusu. :( W niedziele 14.08.2011r moja koteczka o imieniu Mika.Kotka ma rok. Wyglądała sobie przez okna na świat.zauważyła kocura naszej sąsiadki,który spaceruje sobie pod oknami i Mika chciała się mu dokładnie przyjrzeć i nieopacznie za bardzo się wychyliła i spadła z parapetu na 1 piętrze.na szczęście nic jej się nie stało bo gdy tylko to zobaczyłem spojrzałem przez okno i kicia stała pod oknem.Zbiegłem na dół i chciałem ja spokojnie zabrać do domu.Mówię cicho:Mikusia chodź-a ta obróciła się i ucieka.Za blok,przez parking,trawnik i....w las. :( pobiegłem za nią,by jej nie stracić z oczu.Jednak w miejscu,w którym wbiegła do lasu były zarośla i rzeczka.Wpadłem w nią jak śliwka w kompot i zanim się pozbierałem Mikusia znikła.Chodziłem po lesie wołałem jej ale nic.Cisza :cry: Wróciłem do domu się przebrać i poszliśmy razem z żoną jej szukać i nic.przerwałem poszukiwania do wieczora.Wieczorem około 24 szukałem,po cichu wołałem.Zaglądałem pod samochody w pobliżu lasu.Koło śmietników i itp ale znów nic!Rano to samo.Wieczorem to samo.Rozwiesiłem ogłoszenia ze zdjęciem.Było dużo telefonów.Niektóre pomocne inne nie -ale liczy sie że ludzie czytają i reagują.I do dzisiaj nic.Jakaś Pani zadzwoniła wczoraj z rada żeby otworzyć okno w piwnicy mojego bloku.Tak zrobiłem.Na razie nic.I zaczynam powoli tracić wiarę że się znajdzie-choć we mnie jakiś głos podpowiada że wróci.Tylko kiedy.Martwi mnie to czy coś jej w tym lesie nie zjadło.U nas jest trochę lisów,kun i wszystko mogło się zdarzyć :cry: Mikusia była-jest,naszym drugim kotem.Mamy w domu starszą od niej o rok kotkę Neske.Mika dołączyła do nas gdy miała około 2-3 miesięcy.jej mama zaginęła albo ją zostawiła.na początku było trudno ale potem się dograły.Obie są sobie bardzo bliskie.razem śpią,bawią się,rozrabiają i jedzą.wszystko zawsze razem.Od niedzieli Neska nie może się odnaleść.Chodzi po domu bez sensu.Pomiaukuje.jest bardzo przytulaśna-co do tej pory było u niej na dalszym planie.I czeka aż Mikusia wróci-chyba już jej się wydaje że to za długo trwa.Ja sam już tak za nią tęsknie że czasami łzy same cisną się do oczu :cry:Mika nie jest typem kota do przytulania.Nie lubiła brania na ręce.Śmialiśmy sie z żoną że mamy w domu przeciwieństwo rasy ragdoll.Bo tamten wiotczeje wzięty na ręce a Mika sztywniała i na jej ogonku można było pranie wieszać :D Ale gdy sama chciała się głaskać to przychodziła,zaczepiała i nie można było tego pozostawić bez reakcji.szczególnie nocą przychodziła do mnie,mruczało i wkładała łebek do otwartej dłoni żeby ja głaskać.Boże -jak ja tęsknie za nią !!! :( :cry: Grzegorz

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Nie sie 21, 2011 18:06
przez Blue
Kolejna ofiara niezabezpieczonych okien :(
Nie znajduję wytłumaczenia :(

Nie pozostaje Wam nic innego jak szukać, dzień po dniu, rozwieszać ogłoszenia w szeroko pojętej okolicy (kotkę mógł w lesie znaleźć ktoś z innej okolicy), także u wetów, nawet tych z daleka, spokojnie można z 5 km. brać pod uwagę.
Trzeba odwiedzać, nie tylko obdzwaniać, okoliczne schroniska i azyle.

Kotu w lesie, szczególnie koty nie wychodzącemu, po takim upadku - może wiele grozić.
Drapieżniki, głód, pragnienie, wnyki i myśliwi, wejście na wysokie drzewo i nieumiejętność zejścia.
Ale jest szansa że ktoś kotce pomógł, jednak mógł być kimś z innej okolicy.
Dlatego zasięg poszukiwań powinien być rozszerzony.
Koniecznie ogłoszenia ze zdjęciem, informacją o nagrodzie.
I nigdzie nie dzwoń, wszędzie jedź osobiście.

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Nie sie 21, 2011 19:01
przez grzes78b
Wiem że to moja wina :( Do tej pory nic się nie wydarzyło złego.Niestety do czasu.Stało się i się nie odstanie.Ogłoszenia rozwieszone.Codziennie uzupełniane na nowe-wiecznie ktoś :twisted: zrywa.Schronisko w Gliwicach powiadomione.Okoliczne osoby dokarmiające też.Codziennie chodzę rano i wieczorem.Obchodzę już prawie całe Łabędy.Szukam jej z pomocą drugiej kotki-zostawia swój zapach.Może to ją naprowadzi.Jednak ma takie wrażenie że ona nie wyszła z tego lasu.Tam taki Pan dokarmia dzikie koty na zarośniętej polanie i obawiam sie że te dzikie koty mogły coś jej zrobić.Pytałem go czy jej nie widział -niestety nie.dzisiaj miałem informacje od Pani mieszkającej na Zakątku Leśnym w Łabędach że jest podobna kotka na jej ulicy.Podjechałem i okazało sie że jest podobna ale to niestety nie Mikusia.Jeżdżę wszędzie ,gdzie tylko ma sygnał o podobnym kocie.Nie raz okazuje się że kot jest biały w czarne łaty lub beżowe albo rude ale zawsze dziękuje za informacje i proszę o telefon gdyby pokazał sie inny kot.rozwiesiłem w gabinetach wet. w okolicy.W sklepach zoologicznych.Internet.Jutro podjadę do "Nowin Gliwickich' i dam ogłoszenie ze zdjęciem.Zaczynam powoli tracić nadzieje na to że sie odnajdzie :cry: Ona była taka delikatna,strachliwa.Bała się innych ludzi-nas nie.To ją może zgubić.Boże ile ja bym dał żeby cofnąć czas o tydzień i nie otwierać tego okna.Ale to się nie da. :( :cry:

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Nie sie 21, 2011 19:09
przez ASK@
będę trzymać kciuki by sie znalazła.By przeżyła.

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Nie sie 21, 2011 19:25
przez Korespondentka
Zaglądaj do tego wątku na 1 stronę, w najbliższym czasie będą zdjęcia nowych kotów z gliwickiego schronu.
Link do wątku :
viewtopic.php?f=13&t=123184&start=0

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Wto sie 23, 2011 14:01
przez grzes78b
Zaczyna się pojawiać jakiś cień szansy :D Wczoraj miałem telefon że na Zakątku leśnym jest podobny kotek.Pojechaliśmy tam z żoną około 21.30 i była podobny i to bardzo-ale nie ten.Dzisiaj rano miałem telefon od pani,która widziała ją na sąsiednim osiedlu.Z opisu jej wynikało że podobna do Mikusi.Podesłałem tej Pani kilka zdjęć i potwierdziła że to ona.pani ta dokarmia okoliczne koty i zna swoich podopiecznych.Mówiła że tą kotkę widzi 2-3dzień i jest pewna że to ona.Potwierdziła to łatka,którą zauważyła na przedniej łapie Miki.ta sama była na zdjęciu.Więc jest szansa.Czekam na telefon od niej,gdy Mika się pokaże ponownie.A wieczorem idziemy jej szukać.

Dzisiaj byłem ze starszą kotką Neską u weterynarza żeby ją za darmo zaczipować.UM Gliwice wyznaczył 2 lecznice w Gliwicach na ul.Pszczyńskiej i ul.Toszeckiej gdzie można za darmo zaczipować kota,psa.polecam wszystkim zainteresowanym. :!:

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Wto sie 23, 2011 14:12
przez selya
Zazdroszczę i trzymam kciuki żeby kociak się odnalazł :)
Mnie w sobotę kocur się zgubił, pewnie w podobny sposób co Twój, tylko nie było mnie w domu :( mieszkam przy najbardziej ruchliwej ulicy w mieście i niestety jak pytamy to coś ktoś nam powie, ale od niedzieli rozwieszamy ogłoszenia i ani jednego telefonu ;(
Mam nadzieję, że odnajdziesz swoją kociczkę ;)

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Wto sie 23, 2011 20:27
przez grzes78b
Ide sobie jak co wieczor dokarmic kolo mojego garazu bezdomna kotke i jej 3 male.Wolam kici,kici i kto wylania sie z krzakow miedzy garazami-Mika!Nie wiem jakim cudem ale po cichu liczylem ze trafi do tej ogolnodostepnej kociej stolowki.Wolam ja a ona smyk za garaz:-( Dalem kotka jedzenie.Wrocilem do domu i powiedzialem zonie.Poszedlismy jej sukac.Zona zauwazyla ja w pobliskim sadzie i potwierdzila ze to Mikusinska.Tylko ze ta mala lobuziara nie dala sie zlapac . :twisted: Godzinna akcja nic nie przyniosla.Umykala jak chciala.Dalismy jej spokoj do jutra.Otwarlem na noc okienko w piwnicy i polozylem na nim miseczke z jejulubionymi smakolykami.Jak trafi to moe zaskocy ze to tu jest jej dom.Tylko pytanie brzmi:Czy ktos ma z was rade jak ja zlapac w takim dzikim terenie???

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Wto sie 23, 2011 20:29
przez magicmada
Najlepiej wypożyczyć klatkę łapkę.

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Wto sie 23, 2011 21:02
przez grzes78b
A gdzie taka klatke mozna ewentualnie wypozyczyc?

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Wto sie 23, 2011 21:03
przez magicmada
A z jakiego miasta jesteś?

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Wto sie 23, 2011 21:04
przez kotx2
grzes78b pisze:A gdzie taka klatke mozna ewentualnie wypozyczyc?

zapytaj u weta w okolicy np.albo tu na forum moze ktos mieszka obok pozyczy,ewentualnie mozna kupic

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 19:39
przez grzes78b
Ja jestem z Gliwic.Dzwoniłem do schroniska w Sośnicy-maja takie klatki...ale na wypożyczeniu :(

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 19:49
przez Korespondentka
A do klatki łapki złapiesz przy okazji pozostałe koty z okolicy :wink: , może i te, o których rozmawialiśmy

Re: Co grozi zagubionemu kotkowi w lesie?

PostNapisane: Śro sie 24, 2011 19:57
przez Mulesia
Edytuj swój pierwszy post ( kliknij przycisk "zmień" ) i wpisz w temacie coś w stylu " Gliwice - potrzebna klatka- łapka, kto pożyczy ".
Może któryś z użytkowników forum Ci pożyczy.