Maleńke burasiątko jest bezdomne i same, pilnie DT! Mińsk M

Moja znajoma karmicielka przesłała mi dzisiaj rozpaczliwego maila - za ogrodzeniem sąsiadującym z garażami na jej osiedlu, gdzie dokarmia dorosłe koty pojawił się maleńki, przestraszony kotek. Według jej oceny może mieć 5 tygodni, na moje oko, troszkę więcej, ale go nie widziałam na żywo, tylko ze zdjęć, które też dostałam.
Znajoma pisze: "Mały kotek siedzi za siatką, znalazł sobie miejsce w stercie drewna, jest to dobry schowek przed psem któr tam mieszka. Dzisiaj siedział w żywopłocie na samej górze (pewnie 2m), nie mogłam go zlokalizować, ale zaczął miauczeć i sam się znalazł. Nie przychodzi do mnie, boi się, stawiam jedzenie, odchodze i dopiero on je."
Brzmi to bardzo nieciekawie, gdyby nie moja sytuacja rodzinna i lokalowa pewnie już dzisiaj ten kot byłby u mnie w domu.
Nie mam gdzie go wziąć, ale mam nadzieję, że dla takiego jednego malucha znajdzie się gdzieś jakiś kącik...
Tutaj są fotki maluszka:


Znajoma pisze: "Mały kotek siedzi za siatką, znalazł sobie miejsce w stercie drewna, jest to dobry schowek przed psem któr tam mieszka. Dzisiaj siedział w żywopłocie na samej górze (pewnie 2m), nie mogłam go zlokalizować, ale zaczął miauczeć i sam się znalazł. Nie przychodzi do mnie, boi się, stawiam jedzenie, odchodze i dopiero on je."
Brzmi to bardzo nieciekawie, gdyby nie moja sytuacja rodzinna i lokalowa pewnie już dzisiaj ten kot byłby u mnie w domu.
Nie mam gdzie go wziąć, ale mam nadzieję, że dla takiego jednego malucha znajdzie się gdzieś jakiś kącik...
Tutaj są fotki maluszka:

