Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
anabel1234 pisze:Witam wszystkich,
chcialabym poprosic Was o pomoc i rade...
historia jest taka, ze od 2 dni na budowie w moim podworku miauczy maly kotek... rozpaczliwie. Kiedy pierwszy raz to uslyszalam, poszlam po prostu w kierunku glosu, byla to akurat sobota, a wiec budowa ogolnie zamknieta, zadnych prac. Zebralo sie tam tez dwoch innych sasiadow i powiedzieli, ze to taki maly kotek, ktorego mama mieszka jakims dziwnym trafem po drugiej stronie bardzo ruchliwej ulicy z tramwajami co 10 min.
Zeby skrocic historie, wieczorem mama tego kotka lezala niestety przejechana na tej wlasnie ulicy (widzielismy ja wczesniej, jak probowala przejsc przez droge, ale sie nie zdecydowala, stad wiem, ze to matka).
zostawilam na tej budowie mleko i karme, ale to maly kotek (widzielismy go, jak przed nami uciekal) i nie wiem, czy umie sam jesc. Dzisiaj caly dzien bylo cicho, wiec balam sie, ze umarl, ale teraz znow go slyszalam. Poszlam na budowe i znalazlam go, ale bestia jest szybka i nie dal sie zlapac... przyszla burza, wiec siedze w domu i slysze malucha, jak wyje...
Nie wiem, co mam zrobic. To dziki kotek i naprychal juz na mnie, jak probowalam go zlapac. Z drugiej strony wiem, ze jego mama, za ktora tak placze, nie przyjdzie juz nigdy wiecej... Jutro zaczyna sie o 7:30 budowa... a to nie jest miejsce dla malego kotka...
Moja rodzina patrzy na mnie jak na wariata, ale czy powinnam tego zwierzaka tam zostawic?
Dodam tylko, ze nawet mialabym dla niego miejsce... na wsi u rodziny, wiec bylby zaopiekowany... ale jak go w ogole zlapac, skoro on sie boi ludzi??? Placze tak okropnie, serce mi sie kraje po prostu Sad
anabel1234 pisze:A moze byc ransporter mojego kota??? zastanawiam sie, czy zapach innego kota go przerazi czy zainteresuje...
ok, sikam i zaraz ide...
ok, krowiego nie biore
Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, nfd, Vafuria i 173 gości