Strona 1 z 1

Kicia zaatakowana przez wiejskiego kocura :(

PostNapisane: Pon sie 08, 2011 19:52
przez all
Wiem, że napewno już był taki temat ale jestem tak przerażona, że nic nie znajde :( Od 6 lat jeździmy wszędzie z Kotą na wakacje, a nigdy nic sie nie stalo, a przed chwilą wpadł do domu wiejski kot babci i rzucił się na moją małą. Zajęło mi to pół sekundy i instynkt macierzyński zwyciężył. Pogoniłam go i skończyło się tylko na minimalnej ilości wyrwanego futerka, ale Kota jest teraz taka nerwowa... Nie da się dotknąć, nie da do siebie podejść, prycha, warczy i jak wyciagam ręke to kładzie uszy i wiem, że rzuci się na mnie jak przesadze. Nic się nie da zrobić?
No i najważniejsze. Jak wracamy to zawsze ją tylko odrobaczamy bo ona nie wychodzi z domu. Czy teraz będzie konieczne jakieś dodatkowe szczepienie? Ten kocur co ją zaatakował nigdy nie był szczepiony (realia...)

Re: Kicia zaatakowana przez wiejskiego kocura :(

PostNapisane: Pon sie 08, 2011 21:07
przez Myszka.xww
A w ogóle szczepiona była?

Re: Kicia zaatakowana przez wiejskiego kocura :(

PostNapisane: Pon sie 08, 2011 21:16
przez kocurzyca41
Ja ze swoją kicią miałam podobną przygodę.Moją zaatakował zupełnie obcy kot.Moja kota szczepiona.Skończyło się na ropniu i antybiotyku.Też nie dawała podejść do siebie przez parę godzin.Potem jej przeszło.Ale wtedy widziałam ją taką wystraszoną ,prychającą ,syczącą pierwszy i jak dotąd ostatni raz.Też byłam przerażona.Było to parę lat temu też na wakacjach,a ja pamiętam do dziś.Jej niepokój trwał parę godzin,potem było normalnie.Obserwuj miejsce skąd poleciały kłaczki.

Re: Kicia zaatakowana przez wiejskiego kocura :(

PostNapisane: Wto sie 09, 2011 19:40
przez all
Myszka.xww pisze:A w ogóle szczepiona była?


Była. Jest szczepiona i odrobaczana regularnie aczkolwiek wyłącznie jak kot niewychodzący. Czyli tyle co od nas, z powietrza i ewentualnie od butów (o ile dobrze zrozumiałam weta).

Uspokoiła się dopiero po nocy, ale cały dzisiejszy dzień śpi więc spokojnie mogłam obejrzeć czy nic jej nie jest. Zdaje się, że tylko uderzone i nawet nieszczególnie ją to boli ale będę obserwować. Jak tamten kocurek przyszedł z pola coś zjeść to też go obejrzałam i ma niewielką ranke na karku (to niebywałe bo moja Kota ma przycinane pazurki więc biorę pod uwagę, że bił się z innym kotem). Jeśli nic się nie będzie z tym działo to dobrze... Niech się goi samo bo już go selekcja naturalna wytestowała, ale jeśli zacznie ropieć to mam rozumieć, że od razu do weta i pewnie dostanie antybiotyk? Zaatakował moje maleństwo, ale to też żywy kot i czuje więc czuje się w obowiązku zając i nim :|