Poszukam na forach. Do tego weta to lepiej nie mam po co iść, on już mi raz kota `wyleczył` na śmierć. Ale dzięuję, za odpowiedzi, nie czuję się ze swoimi problemami sama. Dobrze że są takie fora, i można podzielić się troskami o kociaki

Jednak więcej nie biorę do domu trzech kociaków tak małych, teraz to one wg wagi mają 8 tygodni, jak je wzięłam miały ok 6,5 tygodnia. Nie wiem jak one w ogóle zdołały dożyć tych 6 tygodni u tego pana, takie zawszone, zarobaczone, zaświerzbione

Straszne, że ludzie tak traktują swoje koty

Jak jeszcze ktoś nie będzie miał co zrobić z kociakami, to wezmę i zawiozę do schronu, ja za bardzo się przywiązuję i strasznie się potem o takie kociaki boję. W sumie to mam juz którąś z kolei noc nie przespaną, bo bałam się, że kociak będzie mnie w nocy potrzebował, a ja będę spac i mu nie pomogę.
W schronisku w mieście niedaleko mnie są dobre warunki dla kotów, przyjmują ich mało, to głównie psie schrosnisko, ale mają tam dobre warunki i szybko ludzie je stamtąd przygarniają.
Dobrze, że ten dziadek zgodzil się zapłacić za kastrację matki małych i że w ogole zgodził się dać mi ją do kastracji.
Nie będzie juz od tej kotki więcej takich biedactw.