Strona 1 z 101

7 mordek potrzebujeDS.Serek i Samanta w domu:)Warszawa

PostNapisane: Sob sie 06, 2011 17:19
przez asia2
Kiciunia okazała się być kotką. Nie było łatwo sprawdzić co i jak bo kita była strasznie dzika. Biegała po ścianach i gryzła rękawiczki.
Jednak wystarczyły tylko dwa dni i już mruczy i przytula się do mnie.
Koteńka, zwana roboczo piwniczanką jest u mnie na DT.
Złapał ją karmiciel, p. Marek, któremu kota musi być wdzięczna za życie. Dbał o nią przez 3, 5 miesiąca jej życia, dbał o nią tak jak i o inne koty z blokowych piwnic.
Niestety kiciunia ma katar koci. Męczyła ją wysoka temperatura i ropiejące lekko oczy. Teraz jest na lekach.
Mam nadzieję, że wymyślicie jakieś fajne imię dla kotki bo mnie już brakuje pomysłów.
Zdjęcie takie sobie bo kicia nie jest jeszcze chętna do pozowania.

Obrazek

KOTERIA

Od poniedziałku 22 sierpnia Ośrodek Koteria przenosi się na ul. Chrzanowskiego 13. Dojazd autobusem lini 123.

Godziny pracy pozostają bez zmian:

poniedziałek-piątek: 9.00-19.00, sobota: 9.00-13.00

tel. 535 870 225

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Sob sie 06, 2011 17:25
przez Myszolandia
podrzucam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Sob sie 06, 2011 19:25
przez asia2
Myszolandia, Ty masz takie superowe pomysły zmieniające imiona. Licze na Ciebie w tym przypadku

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Sob sie 06, 2011 20:40
przez asia2
dziewczynka dostała unidox i tolfedynę. Gorączka z 40,2 zeszła już do 38,6. Jest dobrze ale jeszcze się nie bawi. tak na prawde to maluszka nie bardzo umie się bawić. Długa droga przed nami.

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Sob sie 06, 2011 20:44
przez Myszolandia
Myślę,jakie imie by jej tu zapodać

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Tak na szybkiego mi sie nasuwa Puma,Pumcia,bo cąła czarnulka widac jest

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Sob sie 06, 2011 20:46
przez asia2
a nie myślisz o latającej myszy :ryk:

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Sob sie 06, 2011 20:51
przez Myszolandia
:ryk: :ryk: :ryk:
O,Murzynka,Mamba,Dafne jesio

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Sob sie 06, 2011 21:47
przez maja_brygida22
Melduję się i podrzucam imię: Pola (od Poli Negri - tak mi się skojarzyło... :oops:)

Super, że ją wzięłaś Asiu, pewnie bez leczenia byłoby z nią kiepsko... Mizianki dla malutkiej :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Nie sie 07, 2011 11:20
przez asia2
dziś 40,5 stopnia, dalam tolfedyne.
Kicćka ma zielone oczy. Takie spokojnie zielone jak trawa, nie świeżo-groszkowe :D
własciwie to jest ciemnobrązowa a na miękkim króciutkim, aksamitnym futerku jest czarny rysunek. Bardziej to widać niż u innych czarnych. Wąsy tez sa brązowe.
Jescze nie wiadomo co za maly zakapior w niej siedzi więc i o imie trudno.
za propozycje dziękujemy. Będziemy dostosowywać w praktyce :D :D

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Nie sie 07, 2011 16:45
przez asia2
rozmawiałam z karmicielem, panem Markiem. Wypytuje i martwi się o nią. Zżył się z kitką bardzo. Tak jak przypuszczałam, opuszczona przez mamę , nigdy nie wyszła z piwnicy!
Jak mówi p. Marek-" piwnica i wszystkie korytarze były jej ale bała się wyjść na zewnątrz"
Dziś mruczy i powoli oswaja się z nowym. Niestety jej temperatura jest ciągle podwyższona i kitka nie jest zbyt ruchliwa. Jutro, trzeci dzień antybiotyku, powinno być lepiej.
jest już odrobaczona.
Warto , jakby przy okazji wspomnieć o tym jak gmina (bielany) dba o bezpańskie koty.
Na ten przykład. Pan Marek zwrócił sie do gminy z prosbą o pomoc w dokarmianiu kotów i utrzymaniu w czystości piwnic.
Dostał ... uwaga!!! 500 kg żwirku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!(strop nie wytrzyma)
i ani grama karmy :cry:
Kiedy poszedł i poprosił aby połowę żwirku zamienili na karmę , usłyszał cyt: "Nie, może się Pan nie zajmować kotami"
Limit pomocy wyczerpali , pewnie na cały rok i dla wszystkich.
No... miał szczęście, można rzec.

Re: PIWNICZANKA CHORUJE ALE JEST BEZPIECZNA.WARSZAWA

PostNapisane: Nie sie 07, 2011 17:08
przez Myszolandia
ciekawe czy coś by im się stało,jakby trochę ponad ten limit dali ,wrrrrr :evil:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

PostNapisane: Pon sie 08, 2011 13:05
przez asia2
zadzwoniła do mnie rano dozorczyni bloku, w którym jest gniazdo do wyłapania i oddania kotów do adopcji. Maleńki rudasek z naszej sfory dał się wziąć na ręce. Zabrała go z piwnicy i zadzwoiła do mnie co dalej.
dalej byłam z nim u weterynarza. 35,2 stopnia, brzydkie oczka i bardzo wychudzony, odwodniony. Dostał płyny, antybiotyk.
sam nie chce jeść. karmię go po troszku. Jelitka ma jak niteczki. Tydzień temu widziałam go w gnieździe. Jadł sam normalnie i nie wyglądał tak fatalnie.
Mam nadzieję że się uda. Rudasek to chłopczyk. Ma jeszcze niebieskie oczka i długi mysi pyszczek.

Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

PostNapisane: Pon sie 08, 2011 16:55
przez asia2
ustabilizowałam mu temperaturę na 39 i tak póki co trzyma.
śpi maleństwo cały czas. Sam nie chce jeść. Karmie go strzykawką
Dziewczynka dostała na obniżenie temperatury i na razie mamy stan podgorączkowy. Apetyt dopisuje na szczęście.

Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

PostNapisane: Pon sie 08, 2011 17:08
przez Myszolandia
Biedactwa kochane :1luvu: :(
Kciuki najmocniejsze,zaraz wykopę swój zestaw kciukowy

Na razie takie som :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: PIWNICZANKA i PIWNICZEK CHORUJĄ .WARSZAWA

PostNapisane: Pon sie 08, 2011 17:10
przez Myszolandia
Myszolandia pisze:Biedactwa kochane :1luvu: :(
Kciuki najmocniejsze,zaraz wykopę swój zestaw kciukowy

Na razie takie som :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

O !

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: