Strona 1 z 36
Wicuś nie żyje....:(((

Napisane:
Czw lut 26, 2004 11:12
przez Ewik
Wicus to nerkowiec, ma juz 17 latek i zaostrzenie choroby, wymiotuje conajmniej raz dziennie, niknie w oczach, skora i kości i cierpi-płacze jak wskakuje lub zeskakuje, byc moze bola go nerki. Serce mnie boli bo nie mam kasy na leczenie kota, jestem na kosmicznym debecie, mam ubezpieczenie do zapłacenia a wiem ze jednorazowa kroplówa + jakies leki nic nie dadzą. Moi staruszkowie odmawiaja współpracy z tego samego powodu...Boze, nie wiem co mam robić...musze do weta...ale co dalej?!!!


Napisane:
Czw lut 26, 2004 11:15
przez eve69
jednorazowa kroplowka plus leki dadza mu wiele- poczuje chocby na chwile sie leiej. Pogadaj z wetem, powiedz jak stoisz finansowo- dobry weterynarz rozlozy Ci platnosc na raty, robilam tak wielokrotnie
3mam kciuki za kotka

Napisane:
Czw lut 26, 2004 11:22
przez Oberhexe
Trzymam kciuki za Wicusia


Napisane:
Czw lut 26, 2004 11:39
przez miki
może nauczysz się sama podawać kroplówki? Wtedy odejdzie dojazd, wizyta u weta, a same kroplówki nie powinny być takie drogie, może warto też dogadać się z wetem, że np. zrobisz jakieś ulotki dla lecznicy i rozniesiesz po okolicy lub coś innego - no wiesz taki handel wymienny...
ja tak się dogadałam tam gdzie zabierałam schroniskowe koty - że część kosztów zamienię na projekt strony www, który im zrobiłam
jeśli trafisz na weta, który ma serce to na pewno jakoś da się dogadać ale robienia kroplówek tobym się chyba na Twoim miejscu starała nauczyć
trzymam kciuki za koteczka

Napisane:
Czw lut 26, 2004 11:52
przez Ewik
Juz o tym myslałam, popołudniu idę do weta zapytac co i jak, a kroplówki, maaaamoooo, na sama myśl dostaje gęsiej skórki-kiedys miałam robic mojej szczurzynce zastrzyki podskórne-nie byłam w stanie,biedaczka wzdrygala sie bo ja tylko lekkie kuj a potem blokada-zatrudniłam do tego ojca, który, mimo ze mu nieźle szło spasował po kilku razach. Boje sie ze zrobię kotu krzywdę,jak przebic sie przez skóre szybko i w miarę bezboleśnie? Jak uczyliście sie robic wkłucie?
Ach, i dzieki za kciuki, one zawsze pomagaja


Napisane:
Czw lut 26, 2004 11:55
przez Anka
Mogę tylko się powtórzyć - warto pogadać z wetem. Przy moim stadku też bywało, że nie mogłam być na bieżąco wypłacalna - nieraz rozkładano mi na raty, a nawet nieco obniżano stawkę (chociaż o to już nie miałam śmiałości prosić).

Napisane:
Czw lut 26, 2004 11:58
przez Basia_G
Ewik, powiem wprost.
Zdażyło się kilkakrotnie, że byłam kompletnie bez kasy (do wypłaty z dwa tygodnie), a tu któryś z diabłów zaniemógł.
Dzwoniłam do weta i mówiłam jak jest sprawa wygląda (uważam, że nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo) i nogdy , przenigdy się nie zdażyło, aby wet się zaciął i odmówił leczenia - chwała mu za to!!

Napisane:
Czw lut 26, 2004 12:16
przez kinus
Popros o wenflon i bedziesz mogla mu robic po prostu wlewy,a wet wenflon wymieniac bedzie co jakis czas. Wtedy sama nie musisz kluc.

Napisane:
Czw lut 26, 2004 12:53
przez set
Wenflon to dobry pomysl, tylko trzeba co jakis czas go wyjmowac (chyba co dwa dni) i zmieniac miejsce wklucia. Jesli chodzi o zastrzyki, to nauczylam sie, kiedy Nikodem dostawal duzo - wet pokazal mojemu mezowi jak je robic, Robert pokazal mi (sam sie bal) i od razu mi sie udalo. Ja w takich momentach nie mysle, ze zwierzaka boli, ale ze mu pomagam. Trwa to chwile. Da sie przyzwyczaic.

Napisane:
Czw lut 26, 2004 13:13
przez Paula
trzymam

i mam nadzieje ze wszystko sie ulorzy

Napisane:
Czw lut 26, 2004 14:56
przez moniś
Ewik w razie czego mogłabym do ciebie codziennie przyjeżdżać i robić kroplówki, albo bym cię nauczyła.Nie ma problemu.

Napisane:
Czw lut 26, 2004 15:22
przez Ewik
moniś pisze:Ewik w razie czego mogłabym do ciebie codziennie przyjeżdżać i robić kroplówki, albo bym cię nauczyła.Nie ma problemu.
Ojejku, Moniś, to wspaniale z Twojej strony! Wielkie dzieki za taka propozycje ale narazie nie chciałabym Ciebie nadużywac
Poszłysmy do praskiej filii lecznicy na Śreniawitów, miła pani obejrzała Wicusia, niestety kocio ma bardzo niska temperaturę, jest wycieńczony, odwodniony,wymiotował w drodze, wściekał się podczas zabiegu-dostał kroplówkę ze wszystkimi niezbednymi dodatkami a w zasadzie dostaje bo własnie sobie tam został i powolutku mu sie sączy, o 17 mamy go odebrać. Z bólem serca pobrałam jeszcze 100 zł i nie jest źle, zapłace za wszystko 30 zł ( spodziewałam się wiecej), na 3 zabiegi mi starczy. Jak bedę go odbierać postaram sie porozmawiać z pania wet o samodzielnym podawaniu kroplówki.
Dzieki za kciuki!

Napisane:
Czw lut 26, 2004 15:26
przez smilla
Kciuki za Wicusia

To już przecież straszy, stateczny pan


Napisane:
Czw lut 26, 2004 16:53
przez Malgorzata
Wicus, trzymaj sie


Napisane:
Czw lut 26, 2004 17:08
przez jul-kot
Witaj!
Nie daj się namówić na wenflony, u kota to absolutnie nie wychodzi, był tu niedawno wątek na ten temat (o spuchniętej łapce). Kroplówki podskórne daje się łatwo, nauczysz się sama, a zestawy i płyny do kroplówek są stosunkowo tanie, można kupić w aptece bez recepty. Jeśli nie będziesz mogła sobie poradzić, napisz.
Pozdrawiam, Juliusz.