Happyend jak z marzeń :) Molly vel Miśka :)))))

Własnie przyuważyłam, że z mojej pracowej kanciapy wyszła czarna kotka. Z ogromnym brzuchem. Będzie się kociła lada moment. Nie są to warunki dla kociaków, a ja jestem bezradna. Kotka wygląda na dzikawą. Nie mam ani klatki łapki, ani transportera nawet (bo pojechał z Magri do Bydgoszczy), nie mam samochodu. Ale gdyby któryś z wolontariuszy pomógł, to mozna by klatkę łapkę wstawić na noc do kanciapy i rano (przypuszczam, że mogłaby się złapać - nie będę jej dawała póki co jedzenia), gdyby kotka się złapała, zwieźć do Koterii??? Inaczej urodza się tam zaraz kociaki (sądząc po brzucholu - nie jeden), a ja nie mam gdzie ich nawet zabrać, nie mówiąc o tym, że z domami teraz wiecie jak.
Nie dzwonię nawet do Koterii, bo nie wiem czy ktoś może pomóc w ten sposób, co???
Inaczej nie wiem już co robić
Kanciapa jest zamykana, a klucz mam ja, wieć klatka nie zginie. Cholera.
Nie dzwonię nawet do Koterii, bo nie wiem czy ktoś może pomóc w ten sposób, co???
Inaczej nie wiem już co robić

Kanciapa jest zamykana, a klucz mam ja, wieć klatka nie zginie. Cholera.