


Sami to urocza kotka z cudowna plamką pod noskiem oraz futerkiem w białe łatki, nr 119 w łódzkim schronisku, obecnie przebywa w pierwszym boksie.
Chcąc nie chcąc, przypisujemy kotom ludzkie cechy i odczucie. Sami wygląda na nieszczęśliwe, zdezorientowane zwierzę, które nie umie odnaleźć się w schroniskowej rzeczywistości. Na początku była wycofana, ale w obecności człowieka się otwierała, domagała się uwagi.
Kiedy widziałam ją wczoraj, miałam wrażenie, że jest głównie podirytowana, nawet nie chciała do mnie podejść, syczała na inne koty. Wyobrażam sobie mętlik, jaki panuje w jej małej łepetynie, przemieszcza się w krainie chaosu, po torze najeżonym przeszkodami, tu jeden kot, który się ją nadmiernie interesuje, tu inny, którego trzeba profilaktycznie odstraszyć. I żadnego wytchnienia, schronienia na stałe, tu przycupnie na chwilę w kąciku, a potem dalej trzeba się przemykać po betonie.
Ta koteczka potrzebuje stabilnego domu, bez innych kotów.
Jest piękna, ale to dziś nie wystarcza.