Ech, a mialo byc tak pieknie - wszystko wrocilo do normy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 25, 2004 17:12 Ech, a mialo byc tak pieknie - wszystko wrocilo do normy...

Przez ostatni tydzien starannie probowalismy sie dokocic. Jak niektorzy wiedza, moim marzeniem jest SIB. Jednak wyszlo inaczej. Rozkochala nas w sobie koteczka - 1/2 persa, nalezaca formalnie do naszych sasiadow, a praktycznie - mieszkajaca na dachu. Dbaja o to, zeby nie miala dzieci i zostawiaja jej jedzenie, ale nie moze dogadac sie z ich duzym psem, a widac ze chcialaby wejsc do domu i pokojnie w nim spac. Jest sliczna - nie potrafie okreslic kolorow - malutka, o polowe mniejsza niz Pączuś, na krótkich łapkach, z krótkim ogonkiem (miala wypadek - ucielo jej ogon w polowie :(). Bardzo kochana - momentalnie wlazi na kolana, mruczy jak traktor, mizia się, ociera o nogi. Z poczatku ustalilismy z siasiadami, ze wprowadzi sie do nas. Moglismy szukac domu ale dla 'panienki' w tym wieku pewnie juz bysmy nie znalezli - Adi ma jakieś 10 lat :( i byla 'prototypem Pączusia' - pierwszym kotem, ktorego naprawde polubili moi rodzice. Poza tym sasiedzi bardzo ja lubia i nie chcieliby, jak sadze, rozstawac sie z nia na zawsze :| W kazdym badz razie decyzja zapadla, Adi miala wprowadzic sie do nas 'na stale'.

W domu koszmar - Pączuś, który nigdy nie miał dużych pretensji do Adi, póki bywała jedynie na korytarzu, chodził zjeżony, prychał na wszystkich, nawet na ludzi, w końcu wyprowadził się na szafę. Kiedy schodził - choćby do kuwety - momentalnie 'leciały pióra'. Adi - najbardziej ufna ze znanych mi kotow - siedziala biedna i zastraszona. Ale ona przynajmniej jadła normalnie - Pączuś przestał jeść, tylko pił. W dodatku zrobilł się nerwowy - podskakiwał na każdy dźwięk, jeżyl futro i furczał 'na wszelki wypadek'.

Poddaliśmy się po sześciu dniach. :( Adi mieszka na korytarzu. Lepsze to niz dach :( Moze wejsc 'do siebie', do sasiadow, ale nie za bardzo jej to pasuje, przez psa. Strasznie nam jest zal. Zatrzymuje kazdego kto probuje wejsc do domu, a nie mozemy jej wpuscic przez wzglad na Pączusia. :( Najśmieszniejsze, ze ona wcale na niego agresywnie nie reaguje. Tylko on ma problemy. Mielismy w domu juz sporo kotow, ale fakt, zaden nie byl 'az tak' dorosly - nigdy podobnych afer nie bylo. Nie do tego stopnia.

Pączuś uspokoił się prawie zupełnie. Nadal co prawda nie daje się dotknąć i potrafi pokazać zęby, jest nieco czujeniejszy niz zwykle. Prycha kiedy czuje zapach Adi. To jest cholernie meczace :( Przynajmniej z powrotem zaczal jesc. Ale nadal sie nie bawi. I czesto wraca na szafe. Chyba wyrzadzilismy mu krzywde :(

Zalosna sytuacja. Teoretycznie mam w tej chwili dwa koty, ktore sie nie nawidza i z ktorych jeden mieszka w gorszych warunkach niz moglabym sobie zyczyc. :|

Pączusiu, dlaczego ty jesteś Pączusiem..? :roll: :(
Ostatnio edytowano Śro mar 03, 2004 19:15 przez Kiara, łącznie edytowano 1 raz
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 25, 2004 17:26

Kiara, a nie chcielibyscie jeszcze raz sprobowac?
Dac koteczce na "wlasnosc" jeden pokoj w mieszkaniu, do ktorego Paczus nie bedzie mial wstepu. Zamieniac im codziennie kocyki i miseczki, a za parenascie dni otworzyc drzwi na probe. pol godziny dziennie, potem coraz dluzej, chlopak moze sie przyzwyczaic ...
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro lut 25, 2004 17:48

Eve, ale nasze warunki mieszkaniowe nie pozwalaja na takie rozwiazanie :( Mieszkanie ma niby 110 m2, ale to sa tylko dwa pokoje :( W lazience ani w przedpokoju przeciez panienki nie zamkniemy :(

Jak sie Pączuś zupełnie uspokoi to moze jeszcze jedna probe podejmiemy... Moi rodzice mowia, ze chcieliby, zeby Adi zostala u nas, ale Paczus... no, nie za taka cene, zebysmy mieli stracic jego zaufanie. On w koncu byl tu pierwszy :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 25, 2004 17:58

Kiara pisze:Eve, ale nasze warunki mieszkaniowe nie pozwalaja na takie rozwiazanie :( Mieszkanie ma niby 110 m2, ale to sa tylko dwa pokoje :( W lazience ani w przedpokoju przeciez panienki nie zamkniemy :(

Jak sie Pączuś zupełnie uspokoi to moze jeszcze jedna probe podejmiemy... Moi rodzice mowia, ze chcieliby, zeby Adi zostala u nas, ale Paczus... no, nie za taka cene, zebysmy mieli stracic jego zaufanie. On w koncu byl tu pierwszy :(

oczywiscie ze byl pierwszy
ale nie jeden kot pomieszkiwal w lazience my dear :roll:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro lut 25, 2004 18:00

Juz predzej w przedpokoju, biorac pod uwage format lazienki :( A pobyt na przedpokoju w sumie sie nie rozni niczym - w naszym przypadku - od korytarza, na ktorym ma legowisko i jedzenie :roll: Nie wiem co robic. Cos bedziemy robic na pewno. :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 25, 2004 18:03

roznilby sie o tyle, ze jest to pomieszczenie z ktorego moglaby korzystac wymiennie z Paczusiem- np Ty ja zabierasz na pol godzinki do pokoju, a Paczus zwiedza przedpokoj :wink:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro lut 25, 2004 18:06

Bedziemy probowac... Tylko jakos tak juz nie mam nadziei... :|
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 25, 2004 18:07

Kiara pisze:Bedziemy probowac... Tylko jakos tak juz nie mam nadziei... :|


nie marudz
grunt ze kicia ma nadzieje
a kotow sie nie zawodzi :roll:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro lut 25, 2004 18:11

Jak na początek to i tak nieźle. Jeżeli jeszcze raz spróbujecie to pamietajcie, żeby ich nie rozdzielać i pozwolić ustalić hierarchię. Wiem, że jest to straszne. Ale koty muszą się dotrzeć. Poziom agresji powinien się zmniejszać stopniowo w ciągu dwóch tygodni. Nie można jednak kotom przeszkadzać, bo wtedy zaczynają cały rytuał od nowa. Im mniej mają przestrzeni tym szybciej powinny się dogadać. Moje koty dogadały się w miarę dopiero po roku. Ingerowałam dopiero jak zaczynało być naprawdę gorąco, a tak dałam im szansę ustalenia swoich ścieżek. Przy ich rozdzielaniu na osobne pokoje traciłam tylko czas - to wydłuża proces adaptacyjny

Dominka

 
Posty: 440
Od: Sob lut 07, 2004 20:55

Post » Śro lut 25, 2004 18:14

Na pewno Adisi nie zostawimy samej sobie. W ten czy inny sposob bedzie u nas musiala zostac :roll: Chyba ze sie dotrze z psem sasiadow, a w to watpie, bo pies jest w pelni kotozerny i dorosly. :|
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 25, 2004 18:35

Kiaro, a moze naprawde jeszcze raz sprobujcie?
6 dni to troche za malo, chociaz wyobrazam sobie, ze niewesolo bylo Ci patrzec i przezywac to napiecie.
Sisiula tez mieszkala przez jakis czas na szafie, i stawialam jej tam miski z jedzeniem i woda, bo nie miala odwagi zejsc nawet na jedzenie.
Na dodatek Misiaczek gnebil ja i przeganial, gdzie tylko sie pojawila, i nastroj w domu byl przykry.
W koncu dogadali sie, ale dopiero po kilku porzadnych starciach wrecz, w ktore nie mieszalam sie, chociaz piora fruwaly i bylam cala w strachu.

Trzymam kciuki za kiciuszki, zeby sie im udalo porozumiec, bo dla Paczusia tez byloby fajnie miec w domu taka kolezanke :D :ok:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Śro lut 25, 2004 18:39

Sprobujemy na pewno. :roll: Tyle ze mi Pączusia najbardziej żal, jak widze ta pogodna maskotke w takim nastroju, jak uchyla sie przed wyciagnieta reka :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 25, 2004 18:50

Kiara pisze:Sprobujemy na pewno. :roll: Tyle ze mi Pączusia najbardziej żal, jak widze ta pogodna maskotke w takim nastroju, jak uchyla sie przed wyciagnieta reka :(

Takie same mialam uczucia z Sisiula, az mi sie ryczec chcialo :(
Ale mowilam sobie caly czas, za rada forumowiczow, ze to przejdzie, i ze ogolnie nie dzieje jej sie krzywda.
Nie od razu bylam taka "mundra" :wink: , najpierw spazmowalam, patrzylam na Misia brzydkim okiem, i targaly mna uczucia, ktore nie nadaja sie do druku :twisted:
W pracy siedzialam jak na szpilkach, i lamentowalam, ze kota na pewno dostaje regularne lanie kiedy nas nie ma.
Az zobaczylam pewnego dnia, jak moja niewinna Sisiulka sama zaczepiala Misiaczka, dala mu szybkie pranie, a potem zwiewala na szafe, i skonczyly sie gorzkie zale :twisted: :lol:

Paczus byl sam przez sporo czasu, i pewnie jest strasznie obrazony, kiedy widzi Adi na swoim terenie. Ale pomysl, ze jesli uda im sie podzielic lokalem :wink: , moze byc z nich radar para, Adi wymyje mu uszka, i uzyczy cieplej pupci jako poduszki, i to sa bardzo ciezkie argumenty za :D

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Śro lut 25, 2004 18:56

Kochanie a moze paczusiowi dwa razy dziennie po 3 kuleczki ignatia amara? Moge sprawdzic stezenie. To homeopatyk pomagajacy zwalczyc zbytnia nerwowosc. Moze mu pomoze pogodzic sie z nowa lokatorka?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87959
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lut 25, 2004 19:07

Jak sprowadzilismy Rysia, to Nikodem - rezydent byl naprawde biedny. on ma ugodowy charakter i przebojowosc Rysia bardzo go przestraszyla. Robert byl na mnie zly, ze sprowadzilam drugiego kota, ktory tak od razu zdominowal biednego Nikodema. Rysio atakowal, zjadal jedzenie Nikodema, ganial go z kata w kat. Ale ja nie mialam mysli, ze tak Nikodemowi ciezko i zle. Chcialam zeby mial towrzystwo, bo przeciez nudzil sie smiertelnie i tyl. Zaczelam tez ciut pomagac kotom. szczegolnie pilnowalam, zeby Rysiek nie zjadal porcji Nikodema. Natomiast wzajemne walki mnie nie interesowaly. W koncu sie uspokoilo i teraz sa przyjaciolmi. Wydaje mi sie, ze nie ma co przesadzac z tymi kocimi zachowaniami. Pewnie, ze jest ciezko, ale przez chwile. Kotu tez dobrze robi, jak nie jest jedynym terrorysta w domu.
Mysle ze pomysly eve sa super i moga pomoc.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości