Dziwne upodobanie mojej rocznej kotki.

Witam 
Mam roczną kotkę która zawsze była towarzyska i uwielbiała siedzieć na kolanach.
Jak to kobieta kocha się myć i lubi być chwalona i pieszczona
Ale jednak... Coś się zmieniło 2 miesiące temu. Po zapaleniu oskrzeli a potem po odwodnieniu i częstych wizytach i weterynarza kicia zaczeła mieć swoje humorki. Sama nie wiem czy to kwestia dorastania czy pory roku czy po prostu jest obrażona
Całymi dniami przesiaduje na trawie przed domem i jest tak strasznie uparta, że nie ważne jaka była by pogoda to ona bez przerwy tam leży ! Nawet nie nocuje w domu..;/
Jak świeci słońce no to jeszcze tam niech sobie leży ale jak jest taka ulewa że usiedzieć na dworze się nie da to ją zabieram do domu ale ona mimo wszystko siedzi pod drzwiami i miauczy.
Przychodzi do domu tylko wtedy gdy jest głodna. Jak nikt z rodziny sam do niej nie podejdzie ją przytulić to paniusia sama nie przyjdzie
Dzisiaj np padal deszcz to ją zabralam do domu i owinełam w koc. cała się telepała z zimna ;/ no ale leżała u mnie na kolanach a potem u mamy mojej. Ale jak tylko otworzyliśmy drzwi to pognała na trawe ;/
My chcemy tylko jej dobra ale ona jest taka uparta że nie zamierza odpuścić;/
Może to jakieś foszki dorastającej kotki ?
Może wiecie jak mi pomóc?
Proszę o rady
Pozdrawiam:)

Mam roczną kotkę która zawsze była towarzyska i uwielbiała siedzieć na kolanach.

Jak to kobieta kocha się myć i lubi być chwalona i pieszczona

Ale jednak... Coś się zmieniło 2 miesiące temu. Po zapaleniu oskrzeli a potem po odwodnieniu i częstych wizytach i weterynarza kicia zaczeła mieć swoje humorki. Sama nie wiem czy to kwestia dorastania czy pory roku czy po prostu jest obrażona

Całymi dniami przesiaduje na trawie przed domem i jest tak strasznie uparta, że nie ważne jaka była by pogoda to ona bez przerwy tam leży ! Nawet nie nocuje w domu..;/
Jak świeci słońce no to jeszcze tam niech sobie leży ale jak jest taka ulewa że usiedzieć na dworze się nie da to ją zabieram do domu ale ona mimo wszystko siedzi pod drzwiami i miauczy.
Przychodzi do domu tylko wtedy gdy jest głodna. Jak nikt z rodziny sam do niej nie podejdzie ją przytulić to paniusia sama nie przyjdzie

Dzisiaj np padal deszcz to ją zabralam do domu i owinełam w koc. cała się telepała z zimna ;/ no ale leżała u mnie na kolanach a potem u mamy mojej. Ale jak tylko otworzyliśmy drzwi to pognała na trawe ;/
My chcemy tylko jej dobra ale ona jest taka uparta że nie zamierza odpuścić;/
Może to jakieś foszki dorastającej kotki ?
Może wiecie jak mi pomóc?
Proszę o rady

Pozdrawiam:)