Strona 1 z 1

kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Wto lip 26, 2011 10:49
przez kotkanagoracymdachu1
Hejka. Mamy w domu dwa koty. Felek był jako pierwszy, rozpieszczony kocurek, wysterylizowany o specyficznym charakterze robił za domowego Alfę. Pewnego dnia nasza podwórkowa kotka okociła się w domu. Po jakiś trzech tygodniach zajmowania się kociakami odpuściła sobie macierzyństwo i zostawiła nam pod opieką mała popielatą kotkę. Iga ma już trzy miesiące. Jak na kociaka wykarmionego pipetą jest bardzo psotna i silna co się mało Felkowi podoba. Już w momencie gdy w domu pojawiły się inne koty Felek zaczął się zachowywać irracjonalnie. Posikiwał na meble(kuwetę miał zawsze czystą), zaczął gryźć i drapać, był cały czas poddenerwowany. Zachowywał się jakby jakiś demon w niego wstąpił :twisted: . Chcemy jakoś przyzwyczaić do siebie zwierzęta ale zawsze gdy puścimy je razem Felek stwierdza że Iga to taka większa mysz i zaczyna się NIĄ bawić. Poddusza, gryzie łapię z zaskoczenia co kończy się odizolowaniem jednego lub drugiego.Nie chcemy żadnego oddawać, przywiązaliśmy się do nich. Proszę Was podpowiedzcie co powinniśmy zrobić by dom przestał przypominać albo pole bitwy dla kotów albo zakład zamknięty. Jak je do Siebie przekonać?? Może sobie odpuścić?? Czekam na odpowiedzi. :cry:

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Wto lip 26, 2011 10:59
przez najszczesliwsza
Wykastrować kocura i kotki. Obie, bo lada moment będą następne kocięta.
A kocura przed kastracją przebadać, bo może mieć zapalenie pęcherza, koty to bardzo wrażliwe zwierzęta.

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Wto lip 26, 2011 13:35
przez Wawe
kotkanagoracymdachu1 pisze:Hejka. Mamy w domu dwa koty. Felek był jako pierwszy, rozpieszczony kocurek, wysterylizowany o specyficznym charakterze robił za domowego Alfę.


Rozumiem, że określenie wysterylizowany należy odczytać jako wykastrowany?

Skoro kocurek robił za Alfę to i małej od razu chce pokazać kto tutaj rządzi. :twisted:
A jak wyglądają te podgryzania i duszenia i jak koteczka reaguje na nie? Może to po prostu kocia zabawa i właśnie próba ustawienia hierarchii?

Nie poddawałabym się - jeśli kocurek jest zestresowany od pewnego czasu to spróbowałabym z Feliway'em i/lub kroplami Bacha (a wcześniej przydałoby się przebadanie, czy aby posikiwania i agresywne zachowania nie wynikają z jakiejś choroby).

Koty przyzwyczajałabym do siebie małymi kroczkami - mieszanie zapachów (naprzemienne głaskanie, wymiana kocyków), próby wciągania do wspólnych zabaw, wspólne jedzenie (oczywiście pod Twoim okiem), wymiana miejsc izolowania, itp.

Kciuki za zdrówko i szybkie dogadanie się futer. :ok: :ok: :ok:

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Wto lip 26, 2011 18:37
przez kotkanagoracymdachu1
Kotka kładzie się na grzbiecie wtedy kocur trzyma ją łapami przy ziemi i łapię zębami za gardło. Kociczka zaczyna się szamotać i piszczeć :(

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Wto lip 26, 2011 20:51
przez genowefa
Starsze koty, zwłaszcza kocurki bawią się z małymi kociakami w sposób, który ludziom może wydawać się brutalny.
Jednak to właśnie kocurki są zazwyczaj lepszymi opiekunami kocich sierot.
Kocice zazwyczaj mają cudze kociaki po prostu gdzieś.

Jeśli kociak wraca do "dręczyciela" pomimo, że Tobie wydaje się, że dzieje mu się "krzywda", to znaczy że wszystko w kocim świecie jest ok.

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Wto lip 26, 2011 21:05
przez Marea
Moja kotka, też tak podduszała kocurka jak był mały, raz go pieściła i wylizywała a potem polowała na niego i podduszała gryząc za gardło aż płakał, potem on rósł i rósł i role się odwróciły :mrgreen: a ona dość pierdołowata ogólnie :roll: teraz są już duże i mają swoje pory kiedy tłuką się niemiłosiernie aż kłeby futra latają, "odgryzają" sobie gardła, czasem się kłucą i coś tam gadają po kociemu :D ale nie daj boże jeden zniknie drugiemu z oczu to płacz, lament i nawoływanie drugiego, kto zrozumie te koty :roll: :wink:

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Śro lip 27, 2011 7:51
przez Wawe
kotkanagoracymdachu1 pisze:Kotka kładzie się na grzbiecie wtedy kocur trzyma ją łapami przy ziemi i łapię zębami za gardło. Kociczka zaczyna się szamotać i piszczeć :(


Zerknij na filmiki dziewczyny na ostatniej stronie tego wątku:
viewtopic.php?f=1&t=129689&start=90
Jeżeli u Ciebie wygląda podobnie to spokojna głowa - to po prostu kocie zabawy i ustalanie kto tutaj rządzi. :wink:

Istotne jest - o czym pisze genowefa - zachowanie małej. O ile koteczka nie jest zestresowana i czasami wygląda jakby prowokowała ataki, to wszystko w porządku. :)

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Śro lip 27, 2011 8:30
przez kotkanagoracymdachu1
Chciałam Wam bardzo podziękować :ryk: szczerze już byłam zrozpaczona...nigdy nie miałam kotów i nie znam ich psychiki a co więcej zachowań załamywałam ręce ale jeżeli tak jak piszecie to tak ma być to już będę mniej więcej wiedzieć...pozwolicie że jeszcze nie raz się do Was zwrócę z jakimiś pytaniami i wątpliwościami, koty to dla mnie czarna magia nie to co psy, psy mam od dziecka poza tym koty to indywidualiści :wink: psa można sobie ustawić chociaż w sumie kot reaguje na imię:) :ok:

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Śro lip 27, 2011 11:55
przez Marea
dopuki krew się nie leje, i koty nie wydają z siebie dzikich wrzasków na sam swój widok, nie siedzą zastraszone pod łóżkiem a szukają się i zaczepiają nawzajem, to nie ma się czym martwić...ewidentna kocia agresja w stosunku do innego kota jest rzadka i nie do przeoczenia :roll:

Re: kot i kotka. Cała rodzina ma problem a one największy...

PostNapisane: Czw lip 28, 2011 8:26
przez kotkanagoracymdachu1
Ja wszystko rozumiem po prostu się muszą dotrzeć... :wink: gorzej z resztą domowników ale ja już się uspokoiłam... :)