Biegunka, podrażniony odbyt u kociaka

Witam!
To mój pierwszy post na tym forum. Domyślam się,że temat był wałkowany niejednokrotnie, nie mniej pozwoliłem sobie na założenie takowego ze względu na specyfikę sytuacji.
6 tygodni temu trafił do nas Wojtek. Został znaleziony przez córkę na trawniku na osiedlu. nie miał jeszcze dwóch tygodni, oczy dopiero się otwierały, prawie nie potrafił chodzić. Karmiłem go przez butelkę, zagęszczonym mlekiem dla niemowlaków, które pochłaniał w ogromnej ilości. Jak pojawiły się zęby stopniowo przechodziliśmy na stałe jedzenie. Szczególnie upodobał sobie drób a najbardziej mięso z szyi indyka. Temu kotu nic nie jest. Jest wszystkożerny, pięknie załatwia się do kuwety i nie ma problemu.
Problem pojawił się wraz z Kajtkiem. Zwierzak dosłownie przypałętał się za córką był mniejszy i chudszy od Wojtka, założyliśmy,że może mieć o jakieś 2 tygodnie mniej niż starszy kolega. W miarę czysty, za to chudy, stęskniony głaskania i piekielnie głodny. Zanim się zorientowaliśmy wpałaszował pełną miskę indyczego mięsa, popił wodą i poszedł spać. Efekt przyszedł wieczorem w postaci wodnistej szaroburej śmierdzącej kupy zrobionej w rogu pokoju. Kocisko nie wiedziało do czego służy kuweta więc nie mieliśmy pretensji, zmartwiła nas bardziej forma tego, co z kota wyszło.Mięso zostało w moment odstawione, próbowałem wystartować z mlekiem którym raczyliśmy Wojtka. Nie przypadło Kajtkowi do gustu. Dostał zatem PURINĘ dla kociąt, namaczaliśmy mu przegotowaną wodą i powoli wszystko zaczęło wracać do formy. Kupa jest rzadsza, żółta, lekko śmierdząca. Spróbowaliśmy mu któregoś dnia ponownie podać mięso kurczaka, tym razem czyściutką gotowaną bez soli pierś, bez grama tłuszczu, skór itp.Efekt jak wcześniej:rzadko, wodniście i cuchnąco...
Pytanie: Czy to może być uczulenie, czy coś jest nie tak ze zwierzakiem? Oba odrobaczone, nie było widać pasożytów w kale. Młodszy kot jest bardzo żywy, ma potężny apetyt, nie brakuje mu energii, która go wręcz roznosi, bardzo fajnie dogaduje się ze starszym stażem kolegą, ma błyszczące futerko, nie jest apatyczny. Wygląda jak wzorcowy kociak...Jedyny problem, to nadal ta rzadsza żółtawa kupa (po suchej - namoczonej karmie) i permanentna niechęć do kuwety, ale nad tym to akurat pracujemy...
Proszę o sugestie...
To mój pierwszy post na tym forum. Domyślam się,że temat był wałkowany niejednokrotnie, nie mniej pozwoliłem sobie na założenie takowego ze względu na specyfikę sytuacji.
6 tygodni temu trafił do nas Wojtek. Został znaleziony przez córkę na trawniku na osiedlu. nie miał jeszcze dwóch tygodni, oczy dopiero się otwierały, prawie nie potrafił chodzić. Karmiłem go przez butelkę, zagęszczonym mlekiem dla niemowlaków, które pochłaniał w ogromnej ilości. Jak pojawiły się zęby stopniowo przechodziliśmy na stałe jedzenie. Szczególnie upodobał sobie drób a najbardziej mięso z szyi indyka. Temu kotu nic nie jest. Jest wszystkożerny, pięknie załatwia się do kuwety i nie ma problemu.
Problem pojawił się wraz z Kajtkiem. Zwierzak dosłownie przypałętał się za córką był mniejszy i chudszy od Wojtka, założyliśmy,że może mieć o jakieś 2 tygodnie mniej niż starszy kolega. W miarę czysty, za to chudy, stęskniony głaskania i piekielnie głodny. Zanim się zorientowaliśmy wpałaszował pełną miskę indyczego mięsa, popił wodą i poszedł spać. Efekt przyszedł wieczorem w postaci wodnistej szaroburej śmierdzącej kupy zrobionej w rogu pokoju. Kocisko nie wiedziało do czego służy kuweta więc nie mieliśmy pretensji, zmartwiła nas bardziej forma tego, co z kota wyszło.Mięso zostało w moment odstawione, próbowałem wystartować z mlekiem którym raczyliśmy Wojtka. Nie przypadło Kajtkowi do gustu. Dostał zatem PURINĘ dla kociąt, namaczaliśmy mu przegotowaną wodą i powoli wszystko zaczęło wracać do formy. Kupa jest rzadsza, żółta, lekko śmierdząca. Spróbowaliśmy mu któregoś dnia ponownie podać mięso kurczaka, tym razem czyściutką gotowaną bez soli pierś, bez grama tłuszczu, skór itp.Efekt jak wcześniej:rzadko, wodniście i cuchnąco...
Pytanie: Czy to może być uczulenie, czy coś jest nie tak ze zwierzakiem? Oba odrobaczone, nie było widać pasożytów w kale. Młodszy kot jest bardzo żywy, ma potężny apetyt, nie brakuje mu energii, która go wręcz roznosi, bardzo fajnie dogaduje się ze starszym stażem kolegą, ma błyszczące futerko, nie jest apatyczny. Wygląda jak wzorcowy kociak...Jedyny problem, to nadal ta rzadsza żółtawa kupa (po suchej - namoczonej karmie) i permanentna niechęć do kuwety, ale nad tym to akurat pracujemy...
Proszę o sugestie...