Strona 1 z 25

BALBINKA - żegnaj maleńka [*]

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 17:32
przez felin
"Mam na imię Balbinka. To moje własne imię, tak zawsze mówił do mnie mój człowiek, więc wiem.
Mój człowiek jest dobry. Przygarnął mnie, kiedy potrzebowałam pomocy i mieszkałam u niego parę lat. Mogłam wchodzić do szafy, miałam pełną miseczkę - miałam własny dom. Jeszcze niecałe dwa tygodnie temu miałam własny dom i własnego człowieka. A potem z człowiekiem coś się stało, upadł i nie wstawał. Potem przyszli jacyś ludzie, był hałas, więc schowałam się do szafy. Kiedy wyszłam, mojego człowieka nie było, byłam w domu sama. Parę razy przyszły jakieś panie, nasypały mi jedzenia do miseczki i wyczyściły kuwetę, chciały pogłaskać, ale nie pozwoliłam, więc sobie poszły. Czekałam na mojego człowieka - przecież czasem wyjeżdżał na kilka dni - ale on nie wracał. Weszłam do szafy i spałam na koszulce pachnącej moim człowiekiem. W końcu jednego dnia przyszli znowu, złapali mnie, chociaż schowałam się do szafy, włożyli do jakiejś klatki razem z tą koszulką mojego człowieka, na której spałam i zawieźli tu, gdzie teraz jestem. Nie wiem gdzie to jest. To jakieś obce miejsce. Wygląda jak dom, ale to nie mój dom. Jest tu pani, która daje mi miseczki z jedzeniem i piciem, próbuje głaskać i mówi do mnie, ale ja się boję. Ze strachu nie chcę jeść ani pić. Jak mogę jeść czy pić w tym obcym miejscu? Przecież nie wiem nawet gdzie to jest i dlaczego tu jestem. Nie wiem czy mój człowiek wie, że tu jestem, więc jak mnie znajdzie? A może on już mnie nie chce? Ale dlaczego? Przecież byłam grzeczna, nawet nie podrapałam tej obcej pani, która weszła do mojego domu, kiedy jego nie było, tylko pacnęłam łapką! A może on już nie wróci? Czasem czuję, jakby o mnie myślał, ale coraz rzadziej. Boję się! Co teraz ze mną będzie? Czy ktoś obcy pokocha dorosłą, czarną kotkę, która ma tylko imię i starą koszulkę?!"



I tyle. Historia jakich tu wiele. Z jedną różnicą - ta zdarzyła się w mojej rodzinie.
Człowiek Balbinki, to brat mojej mamy. Już do Balbinki nie wróci - umiera. Zostało mu niewiele czasu, już nie zawsze jest z nim kontakt, więc pewnie nie wie, że osoba, która powinna była Balbinkę przygarnąć odmówiła jej dachu nad głową. Na pewno byłby zawiedziony - on, który zawsze zgarniał z ulicy poturbowane przez los i ludzi kocie biedy - że ktoś mu bliski w takiej chwili zachował się w taki sposób.
Na moją osobistą prośbę Balbince zdecydowała się pomóc delfinka za co należy jej się moja dozgonna wdzięczność. Koteczka jest u niej od poniedziałku. Niestety, odmawia jedzenia i picia. Jest przerażona, chowa się w zakamarkach półek. I nic dziwnego: w ciągu niecałego tygodnia zawalił jej się cały świat, a wszystko co pozostało z dawnego życia, to imię i stara koszulka! Nie wiadomo czy uda się ją przekonać, żeby się nie poddawała.

Zakładam ten wątek, żeby nie została jeszcze jedną bezimienną, przerażoną kotką "po zmarłym". Żeby ktoś, oprócz delfinki i mnie, pochylił się nad jej losem, potrzymał przysłowiowe kciuki, może coś doradził. Wierzę, że pozytywna energia, którą przekażą jej ci, którzy ciepło o niej pomyślą, pomoże Balbince przetrwać ten najtrudniejszy czas, że zechce żyć i na nowo uwierzy w ludzi.


Zdjęcia Balbinki będzie wklejać delfinka; kilka jest już na jej osobistym wątku: viewtopic.php?f=1&t=84368&hilit=W%C4%85tek+tymczas%C3%B3w&start=1230. Informacje będziemy się starać uzupełniać na bieżąco, chociaż ja - ze względu na wyżej opisaną sytuację rodzinną - pewnie nie będę tu zaglądać codziennie. Ewentualne prośby czy pytania delfinki proszę traktować tak, jakby były wyrażone przeze mnie.

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 17:44
przez ezzme
to na początek dużo dobrych myśli i :ok: żeby Balbinka zaczęła jeść

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 17:45
przez felin
I jeszcze raz ja. Ponieważ prawdopodobnie padną tu pytania o to dlaczego nie przygarnie jej ktoś z rodziny czy ja, więc wyjaśniam: przedyskutowaliśmy sprawę dokładnie w gronie tych, którzy byli losem Balbinki zainteresowani i niestety, w tej chwili nie ma takiej możliwości. Nie będę się publicznie wgłębiać w relacje rodzinne, ale proszę mi wierzyć. Zresztą delfinka zna fakty i mam nadzieję, że w razie czego potwierdzi, że nie dobrej woli tu zabrakło (może z wyjątkiem wspomnianej wyżej jednej osoby, a osobą tą nie była, również wyżej wspomniana, moja mama). Od siebie mogę dodać tyle, że gdyby po mojej mamie zostało żywe stworzenie to, gdyby to nawet był bernardyn i, gdyby moje lokum było tylko kawalerką, miejsce dla niego by się znalazło.

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 18:29
przez Ja-Ba
Dużo ciepłych myśli dla Balbinki. Żeby przekonała się że warto tutaj jeszcze troszkę pobyć.

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 21:04
przez AniaWrocław
:ok:

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 21:11
przez BOZENAZWISNIEWA
Dobrze,że Basiunia ją wzięła...otworzy się z czasem.Zwierze czuje co się dzieje :roll:

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 21:11
przez Pasibrzucha
Ja również wysyłam dużo ciepłych myśli. Nie tylko Balbince, ale również Tobie, felin.
Wierzę, że ta historia będzie miała dobre zakończenie.

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 21:18
przez ciekawa.swiata
Podniosę Balbinkę, trzymam mocno kciuki... ściskam mocno Felin :(

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 22:50
przez akna
Moze jak dziewczyna byla jedynym kotem pana, a wyladowala w dt z innymi to sie za bardzo stresuje.. Za najwspanialszego Pana i Balbinke kciuki trzymam, jesli beda potrzebne jej ogloszenia to poprosze info na pw (opis i fotki), bo sie tu moge pogubic..

Moj dziadek po kolejnym wylewie tez malo kajarzyl, mieszal osoby i fakty, z miejscowosciami mial problem ogromny.. raz myslal ze jestem jego corka wnuczka mama zona.. Ale sie nim opiekowalismy i byl szczesliwy :) Tez nie zawsze mielismy z nim kontakt, ale jak otwieral oczy i nas patrzyl to sie usmiechal :) To i dla niego i dla nas bylo najwazniejsze, ze bardzo go nasza obecnosc cieszyla ..

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Sob lip 23, 2011 0:00
przez vega013
Jestem z Wami. Całym sercem jestem z Wami.

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Sob lip 23, 2011 0:57
przez Iwonami
Byłam dzisiaj i widziałam Balbinkę. Chyba troszkę lepiej się czuje, była zainteresowana telewizorem i filmem o kotach i kocim behawioryście, który przyniosłam nagrany na płycie dvd. Jestem pełna nadziei, że będzie lepiej. Jest wśród kochających kotki dobrym domu, opuszcza już miejsce na półce, nawet spacerowała trochę po pokoju.
Bądźmy dobrej myśli, mam ogromną nadzieję, że sobie poradzi.....

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Sob lip 23, 2011 1:28
przez vega013
Iwonami pisze:Byłam dzisiaj i widziałam Balbinkę. Chyba troszkę lepiej się czuje, była zainteresowana telewizorem i filmem o kotach i kocim behawioryście, który przyniosłam nagrany na płycie dvd. Jestem pełna nadziei, że będzie lepiej. Jest wśród kochających kotki dobrym domu, opuszcza już miejsce na półce, nawet spacerowała trochę po pokoju.
Bądźmy dobrej myśli, mam ogromną nadzieję, że sobie poradzi.....

Jest w rękach cudownych, kochających, pełnych ciepła i czułości. Gdybym była kotem, to taki dom byłby spełnieniem moich marzeń.

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Sob lip 23, 2011 6:18
przez ASK@
Ja-Ba pisze:Dużo ciepłych myśli dla Balbinki. Żeby przekonała się że warto tutaj jeszcze troszkę pobyć.

Zawsze warto zostać!

Biedna mała :cry: Wielkie kciuki :ok:

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Sob lip 23, 2011 7:41
przez jozefina1970
Felin, dostałam link, teraz wychodzę doczytam dokładnie wieczorem :-( Ściskam!

Re: BALBINKA - zostało jej tylko imię!!!

PostNapisane: Sob lip 23, 2011 8:50
przez nurmi
Biedna kicia, trzymam mocne :ok: :ok: :ok: aby zaufała, zaczęła jeść... biedactwo!