Strona 1 z 3

Mirmiłek nie żyje.... ['] 22-07-2011 :cry: nie zdążyłam

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 18:44
przez Poker71
Mirmiłek to wbrew imieniu kotka. Jedna z balkonowców- najbardziej ciapowata, najbardziej płochliwa. Dwu-trzyletnia.

Mirmiłek pojawiała się i znikała, na "bardziej stałe" zamieszkała na balkonie gdzieś na wiosnę. Zawsze była drobna i szczupła. Ostatnio stała się "szczupła bardziej", ale nie sądziłam, że jest aż tak źle....

Dziś leży w ciężkim stanie w lecznicy. Dramatyczna leukocytoza i anemia, złe wyniki wątrobowe, opuchnięty żołądek, silna biegunka i odwodnienie.

Proszę o kciuki i dobre myśli. Nie wybaczę sobie jeśli jej się nie uda- powinnam wcześniej zauważyć że się coś złego dzieje.

edit 22-07:Mirmiłek nie poczekała na mnie, umarła w lecznicy przed 10tą. Jarekm pomógł mi ją pochować koło Stefcia...

Obrazek

Re: Ciepłe myśli dla Mirmisia- bardzo proszę :((((

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 21:30
przez MalgWroclaw
Najcieplej myślę i kciuki trzymam.
Nie dręcz się, człowiek nie może wszystkiego wiedzieć. Trzymam za kicię i za Ciebie :ok:

Re: Ciepłe myśli dla Mirmisia- bardzo proszę :((((

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 21:40
przez taizu
Moje ciepłe myśli są...

Re: Ciepłe myśli dla Mirmisia- bardzo proszę :((((

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 21:41
przez kotx2
ciepłe mysli mam :kotek:

Re: Ciepłe myśli dla Mirmisia- bardzo proszę :((((

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 22:21
przez Duża von Focha
Imiennik Mirmiłek również trzyma :ok: :ok: :ok:

Re: Ciepłe myśli dla Mirmisia- bardzo proszę :((((

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 22:27
przez mjs
:ok: :ok: :ok: :ok:
Niech zdrowieje Mirmiłka.

Re: Mirmiś umiera.... :((((

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 8:34
przez Poker71
Mirmiłek umiera. Dzwoniłam do lecznicy- stan agonalny, brak reakcji na leki...

To moja wina, TŻ niby mówił że niewyraźna jest, a ja .... zalatana między jednym spotkaniem o pracę a drugim, TŻ ciągle na wyjeździe, nie zwróciłam dokładniejszej uwagi, bo w końcu biegała, jadła .... a teraz - teraz Mirmiłek umiera:((((

nie umiem sobie z tym poradzić....

Re: Mirmiś umiera.... :((((

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 8:36
przez Anna61
:(

Re: Mirmiś umiera.... :((((

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 8:48
przez PcimOlki
Spróbujcie transfuzji.

Re: Mirmiś umiera.... :((((

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 8:49
przez Poker71
pytałam... nie ma sensu jej męczyć, nie przeżyje transfuzji....

długotrwałe ukryte ropomacicze

temperatura 35st

Re: Mirmiś umiera.... :((((

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 10:52
przez Poker71
Nie zdążyłam dojechać. Umarła przed 10tą.....

zabrakło 2-3 dni....

Re: Mirmiłek nie żyje.... ['] :cry:

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 10:54
przez mjs
Przykro mi...
[']

Re: Mirmiłek nie żyje.... ['] :cry:

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 10:54
przez MalgWroclaw
Bardzo smutno :( :( :(
Już nie cierpi, kochana kicia.

Re: Mirmiłek nie żyje.... ['] :cry:

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 10:57
przez Poker71
Spóźniłam się... umarła sama w klatce w lecznicy... spóźniłam się żeby pogłaskać ją przed śmiercią, żeby się nie bała.... spóźniłam się z ratowaniem jej....

umarła spokojnie, bez bólu, po prostu stanęło serce, nie męczyła się.... ale umarła sama ...

trzeci balkonowiec....

gdybym tylko wzięła ją w poniedziałek.... gdyby tylko....

nie wiem nawet czy gdziekolwiek mam jej zdjęcie....
ledwie miesiąc temu przestała uciekać na mój widok
ledwie dwa tygodnie temu zaczęła wchodzić na chwilkę do domu
dopiero tydzień temu nauczyła się że głaskanie nie boli

miała zaledwie dwa lub trzy lata i nigdy nie była czyjaś

Re: Mirmiłek nie żyje.... ['] :cry:

PostNapisane: Pt lip 22, 2011 11:00
przez Gosiara
Dziś odeszła moja tymczaska[*] :cry:
Mirmiłek się z Nią bawi za TM