Strona 1 z 6

KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną PORAŻKA,już 3 nie żyją

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 13:46
przez justyna8585
Dostałam informacje,że na terenie Kopalni na otwartym powietrzu przebywa matka z kociakami.Mają juz podobno otwrate oczy,nic więcej nie wiem...

Matka jest ufna wobec Pani,która od czasu do czasu ją dokarmia.

Pani chce jutro zadzwonić do Schroniska.a tam czeka je pewna śmierć,bo ostatnio pojawiły się przypadki PP...

Nie wiem co lepsze....

małe są podobno przemoczone,kichają...chyba przeziębione

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 13:52
przez mar9
w schronie nie mają szans :(

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 13:54
przez alata
Gdzie jest ta kopalnia?

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 13:59
przez ASK@
:!: :!: :!:

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 14:11
przez justyna8585
alata pisze:Gdzie jest ta kopalnia?



Ruda Śl./Bielszowice

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 15:41
przez justyna8585
Babka sie uparła,nie rozumie,że one padną....:(

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 16:38
przez mar9
a może alata by je przejęła a Piątki by u mnie zostały na tymczasie?
to taka luźna propozycja

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 17:05
przez alata
Hmmm, ja niestety nie mogę tymczasować kotów :cry: :oops: :oops: :oops:
Ale jeśli chodzi o przejęcie w sensie: zabrać i zawieźć do kogoś zanim ta pani odstawi je do schroniska, to bardzo chętnie :) Tylko do kogo?

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 18:11
przez Liwia_
Obawiam się, że nie ma do kogo :( Nie ma pewnie szans na zdjęcie.
Wszyscy na miau koszmarnie zakoceni, obawiam się, że bardzo, bardzo ciężko będzie znaleźć ratunek dla rodzinki :(

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 20:36
przez anita5
:cry:

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 20:38
przez justyna8585
mar9 pisze:a może alata by je przejęła a Piątki by u mnie zostały na tymczasie?
to taka luźna propozycja



Alienor ma zabrać czarne od Pani.Wątpie,że sie zgodzi.

Nie wiem nawet ile jest małych.

Jutro do godz 15 00 musze powiedzieć,czy sie coś znalazło,czy nie :(

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Śro lip 20, 2011 21:52
przez mar9
justyna8585 pisze:
mar9 pisze:a może alata by je przejęła a Piątki by u mnie zostały na tymczasie?
to taka luźna propozycja



Alienor ma zabrać czarne od Pani.Wątpie,że sie zgodzi.

Nie wiem nawet ile jest małych.

Jutro do godz 15 00 musze powiedzieć,czy sie coś znalazło,czy nie :(

ups :oops: sorry, pomyliłam nicki :oops:

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 6:32
przez Alienor
Nic o nas bez nas :twisted: Jeśliby mar9 zatrzymała na tymczasie maluchy z piekarni, a 3ci się nie złapie to mogę mamę z kociakami wziąć do klatki do łazienki. Nie wiem jaki stan maluchów, ale jeśli w miarę OK to można by może dorzucić jeszcze tę bidę co u weta w Zabrzu tymczasuje - o ile kotka zaakceptuje malucha. I o ile kociak w miarę dobrze się ma. I o ile jest taka potrzeba.
Drobny problem będzie tylko w sierpniu - 15ego wieczorem wyjeżdżam i wracam 21ego po południu. Maluchy są delikatne, więc jakby ktoś na ten tydzień je przejął lub podjeżdżał do mnie je karmić a w razie problemów do weta byłoby OK.

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 6:40
przez mar9
Alienor pisze:Nic o nas bez nas :twisted: Jeśliby mar9 zatrzymała na tymczasie maluchy z piekarni, a 3ci się nie złapie to mogę mamę z kociakami wziąć do klatki do łazienki. Nie wiem jaki stan maluchów, ale jeśli w miarę OK to można by może dorzucić jeszcze tę bidę co u weta w Zabrzu tymczasuje - o ile kotka zaakceptuje malucha. I o ile kociak w miarę dobrze się ma. I o ile jest taka potrzeba.
Drobny problem będzie tylko w sierpniu - 15ego wieczorem wyjeżdżam i wracam 21ego po południu. Maluchy są delikatne, więc jakby ktoś na ten tydzień je przejął lub podjeżdżał do mnie je karmić a w razie problemów do weta byłoby OK.

Alienor, sorry, że tak wyszło, pomyliły mi sie nicki, nie chciałam wymuszać na Tobie tej decyzji, troche głupio wyszło :oops:
W kwestii czarnych Piąteczek to oczywiście, mogą dalej u mnie tymczasować, nawet ten ew. trzeci niezłapany może dojechać.
I tak borykam się z kk, a tamte maluchy może nie są chore.
Decyzja oczywiście należy do Ciebie.

Re: KARMIĄCA MATKA z kociakami,mokną na deszczu,czeka je Śmierć

PostNapisane: Czw lip 21, 2011 6:48
przez Alienor
Kto mnie wołał, czego chciał :wink:
A na poważnie - nic nie wymuszasz, jakoś przeżyję zamianę jednego pakietu na inny :D Mam tylko nadzieję, że adopcje ruszą i szybko powychodzą do domów moje tymczasy :ok: :ok: :ok: