Drugi kotek-POMOCY

Witam. Mamy ok. rocznego kocurka, od piatku jestesmy szczesliwymi wlascicielami 9 tyg kociczki. Adaptacja przebiegla bez problemow-nie bylo fukania, bijatyk, fochow itp, po ok godzinie zaczeli sie ''calowac'' noskami, bawic i ganiac po mieszkaniu, wszystko wydawalo sie byc dobrze-nawet az za dobrze. Jednak od wczoraj kocur sie robi coraz smielszy w czasie zabawy i strasznie mocno zaczyna gryzc nasza Majke, kladzie sie na niej calym ciezarem (a jest dosc spory-wazy prawie 5kg), i kopie ja tylnymi lapkami. Gania ja i podgryza. Mala biedna strasznie mialcze, az chwilami piszczy i ucieka jednak po chwili sama go atakuje. Dzisiaj poszla pierwsza krew w czasie zabawy u malutkiej-musial ja podrapac-obcielam mu pazurki. Staram sie byc przy nich dzisiaj, zwracam uwage kocurkowi ze nie wolno, jednak malo reaguje-ucieka badz przestaje jak podejde ja lub maz. Jutro oboje idziemy do pracy i nie bedzie nas w domu-czy powinnam ich zamknac w oddzielnych pokojach, co mam zrobic aby kocurek tak mocno tej malutkiej nie podgryzal i drapal? Nasz kocur bawi sie w taki sam sposob z kotka sasiadow (przechodza do siebie po balkonie)-moze po prostu on juz tak ma ze nie zna swojej sily? Czy pozwolic kocurowi i malej na takie zabawy czy ich rozdzielac? Czytalam podzielne opinie na temat ingerencjii w kocie 'zabawy' w poczatkowej fazie docierania. No i najwazniejsze-czy malutkiej sie nic nie stanie? Pomocy bo boje ze malej sie stanie krzywda. Jak to bylo z waszymi kociakami? Czy tak samo sie ''docieraly'' do siebie? Czy moze jest to ich normalna zabawa? Dodam ze kocurek to kastrat.
Z gory dziekuje za odpowiedzi.
Z gory dziekuje za odpowiedzi.