Nazywam się Marlena i moją miłością są oczywiście koty,moja przygoda zaczęła się jakieś 16 lat temu kiedy mama podarowała mi kota,bez oka,poobijany ,najważniejsze że miałam swojego kotka

Odszedł po 10 latach,bo do najmłodszych nie należał.
Minęło kilka lat,ułożyłam sobie życie,wyprowadziłam się od rodziców i czegoś mi zaczęło brakować-oczywiście kota

Ponad rok temu kupiliśmy od hodowcy piękną kotkę egzotyczną,po sterylizacji zaplanowaliśmy zakup kolejnego,mieliśmy upatrzonego już dorosłego pięknego kocura.Jednak wybraliśmy troche młodszego.Czekaliśmy jedynie na urlop by móc po niego pojechać.W międzyczasie przyplątał się mały,chudy i apatyczny kotek.
No i chyba mamy malutki problem...
Mamy 2 kocury i 1 kotkę.
Malutki kotek został oceniony przez weterynarza na 6 tygodni,obecnie jest odkarmionym i skorym do zabawy maluszkiem.Kocur którego upatrzyliśmy przywędrował do Nas kilka dni temu i sytuacja wygląda tak:
1 dzień-kocur wyszedł z transportera,gdy zobaczył naszą kotkę zaczął uciekać jak przed ogniem,nasza kotka zrobiła to samo.Kocur przesiedział cały dzień za łóżkiem,wyszedł w nocy coś zjeść.
2 dzień-kocur przesiedział pod łóżkiem syna,znowu wyszedł w nocy,obwąchał się z małym kociakiem,któy oczywiście go się nie boi

Kotka jak go widzi to podchodzi,siada lub kładzie się i obserwuje,buczy gdy kocur wstaje i zbliża się.
Czy wygląda to jak dobra droga do przyjaźni ? Bo wg mnie wygląda to jak narazie na akceptację przez kocura to że to nasza kotka jest najwyżej w hierarchi stada