Strona 1 z 1

Problem z kocurkiem - grycie i drapie!

PostNapisane: Nie lut 22, 2004 15:32
przez fikander
Witam!
Adoptowaliśmy malutkiego kociaka...obecnie ma juz jakieś pięć miesięcy.
Problem w tym, że im jest starszy tym bardziej robi się agresywny...gryzie i drapie. W przeciwieństwie do mojego poprzedniego kociaka nie bardzo lubi ludzki dotyk i pieszczoty!
Nie jest "zdziczały"kociakiem, lubi nasze towarzystwo jednak w momęcie proby wzięcia go na ręce prawie zawsze kończy się to agresywnym zachowaniem z jego strony. Potrafi równiez sam z siebie zaatakować boleśnie np. nogę "przechodnia". Myslałem że sporo wiem o kocie psychice niestety jednak nie bardzo wiem co począć z naszum kocurkiem!
Pozdrawiam i czekam na jakieś wskazówki! :?: [/b]

PostNapisane: Nie lut 22, 2004 15:51
przez Anja
Moze wasz kot po prostu pewnych rzeczy nie lubi i trzeba to uszanowac :?: :roll:
W temacie kociej psychiki, majac trzy koty wiedze, ze nie ma regul, wiec trudno mowic o wiedzy, bo co kot to niestety :wink: zagadka.
Hrupka jest przytulasta i pieszczocha, Rysio to samo, a Brucek lubi nas, ale na rece nie da sie wziasc i glaskac tez go za dlugo nie mozna. Jak mu sie cos nie podoba to robi nam "rower" lapkami.
Polowanie na nogi to chyba zwykly element kocich zabaw, na rece tez poluja. Moze przycinajcie mu lekko pazurki, nie bedziecie pokaleczeni.
Jak czesto bawicie sie z kotkiem?

PostNapisane: Nie lut 22, 2004 16:17
przez sorsha
Warto znaleźć maluchowi jakieś zajęcie, dużo się z nim bawić (ale raczej w rzucanie myszki, niż szarpanie się ze ścierką :wink: ), no i przede wszystkim łagodnie do niego mówić. Jeśli złapie w zęby rękę nie szarpać na siłę, jeśli wystawi pazurki - spróbować rozmasować mu opuszki (to może być trudne, ale warto!), koty zazwyczaj chowają wtedy pazurki. Głaskać, ale nie na siłę (choć ta metoda parę razy się sprawdziła :? ). Brać na ręce na krótką chwilę i wtedy zainteresować czymś kota, np. zabawką, tym co się dzieje za oknem. Puścić gdy tylko zacznie się niecierpliwić. Nie ma co krzyczeć na kota, lepiej powiedzieć psik! i przybrać groźną minę (nawet zawarczeć :D ). Można też pochlapać wodą (kilka kropel), ale to raczej przy wygrzebywaniu ziemi z doniczek czy huśtaniu się na firankach.

Młode kotki często rozpiera energia i nie bardzo wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Jeden z moich kotów też jest teraz w "trudnym wieku", ale gryzienia i drapania już ją oduczyłam. Też była dzikuską nie lubiącą pieszczot ani noszenia na rękach. Teraz - kot cudo.

Później oczywiście kastracja. To powinno sprawić, że kotek złagodnieje.

Życzę powodzenia! (i cierpliwości :D )

PostNapisane: Nie lut 22, 2004 18:29
przez zuza
I pewnie przydalby mu sie kolega do podgryzania ;-)

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 0:22
przez Raddemenes
No i to jest właśnie ten sławny koci temperament...

Jeśli kocio tak już ma to może się okazać że będzie juz takim "dzikim wypłochem"... ale to tez nie reguła...
To przede wszystkim od was opiekunów zależy... ale jest szansa...:)
I takowe kciuki trzymam:)

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 1:15
przez evanka
Pewnie on już tak ma :D
Taya jest juz stara gropa i dalej gryzie i drapie i nie lubi być dotykana. Nauczyła się chować pazurki, więc drapanie z lekka słabsze. Resztę zaakceptowaliśmy, bo jaki był wybór? 8)
Zreszta, to nie jej wina, tylko nasza, że nie ma towarzystwa do zababwy. Ona nas traktuję, jak byśmy również byli kotami, które trzeba trochę poobgryzać co jakiś czas :wink:

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 1:20
przez Raddemenes
Bengala pisze:Pewnie on już tak ma :D
Taya jest juz stara gropa i dalej gryzie i drapie i nie lubi być dotykana. Nauczyła się chować pazurki, więc drapanie z lekka słabsze. Resztę zaakceptowaliśmy, bo jaki był wybór? 8)
Zreszta, to nie jej wina, tylko nasza, że nie ma towarzystwa do zababwy. Ona nas traktuję, jak byśmy również byli kotami, które trzeba trochę poobgryzać co jakiś czas :wink:


hihihi...
Ale teraz mówie na poważnie -a sama ją dzibnij delikatnie w ucho...
Przystaw jej kinilka do kinolka... Pokiziaj ja noskiem naśladując mycie kocie...
U mnie zadziałało, a cholerę taką sekutnicę miałem, że hej!
Ale zamiziałem...:)

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 1:26
przez evanka
Raddemenes pisze:a sama ją dzibnij delikatnie w ucho...
Wszystko już było. Ona jest bojowa i mysli, że tak trzeba. Teraz próbujemy ją brać łagodnościa. Za rok zdam relację z wyników :wink:

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 9:06
przez Moniq
Optuję za dokoceniem!
Z naszym Tytulem było tak samo! Ciągle byłam podrapana i pogryziona. Dokocenie załatwiło sprawę, a że Sówka była dzika(nadal trochę jest) to Tytulo wydaje nam się niezwykle cywilizowanym kotem :) Teraz śpi ze mną całymi nocami i sam wpada na kolana po porcję pieszczot.

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 9:57
przez Mysza
Pięciomiesięczny kot to jeszcze młody kociak, lubi się bawić, a w czasie zabaw koty często gryzą i drapią. Gryzienie w stopy i lydki to element zabawy, polowania. Jeśli miałby drugiego kota do zabawy to gryzłby jego, a nie Was- przyzna to każdy kto ma dwa koty :). Jeśli nie lubi noszenia na rękach to go nie noście, usznujcie jego wolę. Niektóre koty tego po prostu nie lubią.
Jeśli podczas zabawy gryzie Wasze ręce, to od razu przerwijcie zabawę, powiedz psik. Niech wie, że nie wolno. jeśli jest uparty- to go ugryź. Najlepiej w ucho, to nie najesz się futra. Ugryź na tyle mocno by było to dla niego nieprzyjemne. Zachowaj się jak kot i mu oddaj.
Wszystkie czynności musicie wielokrotnie, konsekwentnie powtarzać. Nauczy się w końcu.
No i jak podrośnie i go wykastrujecie to z wiekiem się trochę uspokoi :)

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 15:30
przez evanka
Mysza pisze:Gryzienie w stopy i lydki to element zabawy, polowania. Jeśli miałby drugiego kota do zabawy to gryzłby jego
O to, to. Swemu TŻ-towi tez to mówię. Ale on sie wtedy robi silnie rozdrażniony i gotów mnie o tak Obrazek

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 17:54
przez mysikluliczek
Hehe, Emi też niecierpliwi się jak jest za długo na rękach i też nie lubi, kiedy za długo ją głaszczę. Ale ja to szanuję i nie jestem pogryziona ani podrapana, (no może czasem) bo wiem kiedy się wycofać. Na pieszczoty jest najlepszy czas kiedy kicia jest zaspana i kiedy w nocy mi ugniata szyję. Wtedy jest rozkosznie rozmruczana, pośliniona i daje się głaskać :D
Bengala, możemy sobie podać ręce, ja też przekonuję wszem i wobec, że Emi potrzebuje kociego kumpla i też spotykam się z taką samą reakcją ze strony rodziny :?

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 18:40
przez Ellen
Hmm... dokocenie by sie przydalo :roll: Metoda calkowicie skuteczna w przypadku Zelka.

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 18:42
przez mysikluliczek
Ellen pisze:Hmm... dokocenie by sie przydalo :roll: Metoda calkowicie skuteczna w przypadku Zelka.

Taaa, ale ja jestem w mniejszości :(
:idea: Ale ja z kotem to już remis :roll: