WŁADYSŁAWOWO, ZAGŁODZONY KOCUR- łapanka i decyzje

Jestem właśnie na urlopie we Władysławowie. Jest tu kocur, straszliwie wychudzony, poza niewielkim wyłysieniem na karku i trochę zrudziałą sierścią wygląda na zdrowego, nie ma kataru ani nic z tych rzeczy. Niekastrowany. Obraz nędzy i rozpaczy po prostu
Podchodzi do mnie, daje się pogłaskać oraz wziąć na ręce. Dałam mu na razie trochę jedzenia i mogę go w każdej chwili łapać - jednak już jutro wracam, więc proszę o szybką pomoc
Trzeba mu pomóc zanim zdechnie z głosu albo - o zgrozo - wpadnie pod pociąg. Kot bowiem upodobał sobie stację kolejową, tam właśnie go znalazłam. Pilnie proszę o pomoc! Kontakt pod moim nr. kom: 601 287 999. Niestety nie mam tu za bardzo dostępu do internetu, więc proszę dzwonić. Podnoście także wątek 


