Strona 1 z 6

Gdańsk. "Persik" spod krzaczka ma już kochający domek.

PostNapisane: Czw lip 14, 2011 22:38
przez kotika
Całe wczorajsze popołudnie robiłyśmy z Agnieszką za pogotowie dla kotów.
Miałyśmy zamówione 2 sterylki. Złapałyśmy piękną białą kotkę i zawiozłyśmy do lecznicy.
Telefon, kotka od wczoraj nie może urodzić mimo podanych leków.
Dzień wcześniej urodziła 1 żywe kocię, a wczoraj 1 martwe, usg pokazuje jeszcze jedno...
Zawiozłyśmy na miejsce naszej kotki i poleciłysmy wysterylizować.
Opiekun kotki zapytał, czy nie chcemy kota, bo się przyczepił, siedzi tam pod krzaczkiem.

Straszna bieda, skóra i kości, brud i syf i ooogromne pchły, rany od tych pcheł,
bo kot zaczął wygryzać sobie sierść.
Zawinęłam go w bluzę, bo nie miałyśmy już kontenerka i całe popołudnie kot jeździł z nami.
Przytulony do mnie spał smacznie, grzeczny cichutki. Na koniec został odpchlony,
odrobaczony, pobrano mu też krew na badania. Wetka ostrzygła najgorsze kołtuny,
no i pojechaliśmy do domu.
Kotek zjadł trochę suchego i poszedł spać. Dziś je bardzo mało, może to reakcja na odrobaczanie i odpchlenie.
Jest taki bezradny, musiał się błąkać najmniej parę miesięcy.
Zrobiłam tylko dwie fotki, bo zresztą "persik" narazie niezbyt piękny.

Obrazek Obrazek

Gdyby ktoś chciał się dorzucić do kosztów badań i do odkarmienia biedy,
to bedę serdecznie zobowiązana.

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Czw lip 14, 2011 22:52
przez magaaaa
Będzie piękny!

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Czw lip 14, 2011 22:53
przez jaaana
Piękny jest, choć zaniedbany.

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Pt lip 15, 2011 12:05
przez Fanszeta
Biedak, a to się musiał ucieszyć, że ktoś się nim zaopiekował.

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Pt lip 15, 2011 23:33
przez kotika
Miałem już dziś iść z persem do weta, bo jakoś mało jadł,
ale wieczorem zaczął domagać się jedzenia.
Woli suche, więc dostał royala. Pilnowałam aby żaden obżartuch mu nie wyjadł.
Persik mruczał i jadł, widać było, jak bardzo jest zadowolony.
Za chwilę dam mu też pierś z kurczaka, zobaczymy czy lubi mięsko.
Dzielnie chodzi do kuwety i w ogóle czuje się w mieszkaniu, jak ryba w wodzie. :D

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Sob lip 16, 2011 17:53
przez ezzme
co tam u kota?

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Sob lip 16, 2011 21:32
przez Tess 1610
kotika,dawaj numer konta,jutro dorzucę grosik na persika :D mam do nich słabość :wink: a persik już jest piękny :1luvu:

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Sob lip 16, 2011 21:39
przez zorba
Persy mają delikatne duszyczki .... Moja Klara dopiero po 2 latach się do mnie przekonała.Nie odstępuje mnie na krok a i apetyt dopisuje :) Grubiutka, tłuściutka babeczka z niej :) Życzę powodzenia w powrocie do normalności.

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Nie lip 17, 2011 11:05
przez jaaana
Kotika nie ma dostępu do netu.

Persik został wyprany, odkleszczony (bo i kleszcza złapał), trochę kłaków ma powycinanych.
Powoli, powoli i znów będzie piękny!

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda. FOTY.

PostNapisane: Nie lip 17, 2011 11:41
przez kotika
jaaana pisze:Kotika nie ma dostępu do netu.

Persik został wyprany, odkleszczony (bo i kleszcza złapał), trochę kłaków ma powycinanych.
Powoli, powoli i znów będzie piękny!



To prawda, mam problem z modemem, ale cudem sie zalogowałam.
Fotki przed kąpielą:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazekn Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Kociak ma łapki ubrudzone czymś, czego kąpiel nie zdołała usunąć.
Woda na początku była czerwona, to odchody pcheł.
Ola wyrwała mu kleszcza z samego środka grzbietu. Fuj.

Fotki zaraz po kąpieli:

Obrazek Obrazek

Później persik trochę pomógł kąpieli myjąc się i porządkując sierść.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda. FOTY.

PostNapisane: Nie lip 17, 2011 11:44
przez kotika
Tess 1610 pisze:kotika,dawaj numer konta,jutro dorzucę grosik na persika :D mam do nich słabość :wink: a persik już jest piękny :1luvu:


Dzięki Tess, pomoc bardzo się przyda, bo persik to jedna z wielu bied u mnie.

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda.

PostNapisane: Nie lip 17, 2011 11:49
przez Avian
Ma bardzo długi włos, będzie miał kiedyś piękne futro!
Swoją drogą, w Trójmieście to chyba jakaś wylęgarnia rudych persów ostatnimi czasy 8O

Trzymam kciuki, żeby ze zdrówkiem było wszystko ok - szczególnie za jego biedne perskie nereczki :ok:

Podeślij mi też konto, puszczę coś w tygodniu 8)

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda. FOTY.

PostNapisane: Nie lip 17, 2011 11:57
przez kotika
Dzięki Avian. :1luvu:

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda. FOTY.

PostNapisane: Pon lip 18, 2011 11:42
przez Fanszeta
Persik na pewno mnie znienawidził. Wymęczyłam go strasznie (razem z Kotiką, ale jej jako wybawicielce szybko to wybaczy), a na koniec wycięłam trochę kołtunów. Inaczej by się wyrwały i zostały okropne różowe place, takie jak na łapkach. Przy myciu machnął mi łapką po twarzy. Ale jakoś tak, że śladu nie zostało. A był wkurzony mocno. Biedak, on nawet porządnie drapać nie potrafi :mrgreen:
Minę miał jak wkurzona staruszka :ryk:, a poza tym to sam płacz. Chudziutkie to, zabiedzone, nieszczęśliwe.
Wczoraj wymyśliłam dla niego imię: Dari. Słowo oznacza język perski, jego odmianę dworską. Myślę, że bardzo do niego pasuje, ale oczywiście Kotika ma głos decydujący w tej sprawie.

Re: Gdańsk. "Persik" spod krzaczka. Straszna bieda. FOTY.

PostNapisane: Pon lip 18, 2011 19:56
przez kotika
Fanszeta wiesz, że imiona, które wymyślasz bardzo mi się podobają,
to też jest piękne i pewnie następny persik, który zbłądzi pod mój dach
takie właśnie dostanie, ale trochę się spóźniłaś, wczoraj wieczorem dałam mu imię Kaspar
i ono jakoś mi "spasowało" z persikiem.
Kaspar na pewno jest nam wdzięczny za tę kąpiel, przez te wstrętne, olbrzymie
pchły, których odchody wczoraj zmywałyśmy, ma silną anemię.
Jak powiedziała wetka, pchły go prawie wypiły. Jeszcze trochę, a nie byłoby w nim kropelki krwi. :(
Jak się uda to jutro zamieszczę wyniki.

Proszę wszystkich o kciuki za Kaspara, niech nam zdrowieje i pięknieje. :1luvu: