Gdańsk. "Persik" spod krzaczka ma już kochający domek.

Całe wczorajsze popołudnie robiłyśmy z Agnieszką za pogotowie dla kotów.
Miałyśmy zamówione 2 sterylki. Złapałyśmy piękną białą kotkę i zawiozłyśmy do lecznicy.
Telefon, kotka od wczoraj nie może urodzić mimo podanych leków.
Dzień wcześniej urodziła 1 żywe kocię, a wczoraj 1 martwe, usg pokazuje jeszcze jedno...
Zawiozłyśmy na miejsce naszej kotki i poleciłysmy wysterylizować.
Opiekun kotki zapytał, czy nie chcemy kota, bo się przyczepił, siedzi tam pod krzaczkiem.
Straszna bieda, skóra i kości, brud i syf i ooogromne pchły, rany od tych pcheł,
bo kot zaczął wygryzać sobie sierść.
Zawinęłam go w bluzę, bo nie miałyśmy już kontenerka i całe popołudnie kot jeździł z nami.
Przytulony do mnie spał smacznie, grzeczny cichutki. Na koniec został odpchlony,
odrobaczony, pobrano mu też krew na badania. Wetka ostrzygła najgorsze kołtuny,
no i pojechaliśmy do domu.
Kotek zjadł trochę suchego i poszedł spać. Dziś je bardzo mało, może to reakcja na odrobaczanie i odpchlenie.
Jest taki bezradny, musiał się błąkać najmniej parę miesięcy.
Zrobiłam tylko dwie fotki, bo zresztą "persik" narazie niezbyt piękny.

Gdyby ktoś chciał się dorzucić do kosztów badań i do odkarmienia biedy,
to bedę serdecznie zobowiązana.
Miałyśmy zamówione 2 sterylki. Złapałyśmy piękną białą kotkę i zawiozłyśmy do lecznicy.
Telefon, kotka od wczoraj nie może urodzić mimo podanych leków.
Dzień wcześniej urodziła 1 żywe kocię, a wczoraj 1 martwe, usg pokazuje jeszcze jedno...
Zawiozłyśmy na miejsce naszej kotki i poleciłysmy wysterylizować.
Opiekun kotki zapytał, czy nie chcemy kota, bo się przyczepił, siedzi tam pod krzaczkiem.
Straszna bieda, skóra i kości, brud i syf i ooogromne pchły, rany od tych pcheł,
bo kot zaczął wygryzać sobie sierść.
Zawinęłam go w bluzę, bo nie miałyśmy już kontenerka i całe popołudnie kot jeździł z nami.
Przytulony do mnie spał smacznie, grzeczny cichutki. Na koniec został odpchlony,
odrobaczony, pobrano mu też krew na badania. Wetka ostrzygła najgorsze kołtuny,
no i pojechaliśmy do domu.
Kotek zjadł trochę suchego i poszedł spać. Dziś je bardzo mało, może to reakcja na odrobaczanie i odpchlenie.
Jest taki bezradny, musiał się błąkać najmniej parę miesięcy.
Zrobiłam tylko dwie fotki, bo zresztą "persik" narazie niezbyt piękny.


Gdyby ktoś chciał się dorzucić do kosztów badań i do odkarmienia biedy,
to bedę serdecznie zobowiązana.