Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Witajcie
zwracam się do Was z prośbą o poradę. Mam problematyczne dokocenie i nie bardzo wiem co mam robić a nie znalazlam podobnego tematu.
Ale od początku
Marianka trafila do nas w grudniu, jako polroczny i poltorakilowy kot z ulicy z odmrozonymi lapkami. Szybko doszla do siebie, urosla wzdluz i wszerz i byla pelnowymiarowym zdrowym kotem. Trochę agresywna, zwawa, czasami znudzona. Bywala dziwna, ale pewnie sporo przeszla i nie wiadomo co w tym lebku siedzi.
Pomyslelismy o drugim kocie, zeby Marianka sie nie nudzila, kiedy nas nie ma w domu. No wiadomo, dwa sa lepsze
zamowilismy sliczna bialo bura koteczke od znajomych, do ktorych przyszwedala sie kotka w ciazy i obdarzyla ich czworka kociakow. Marianna byla przetestowana wczesniej, mielismy 4 kociaki na tymczasie i troche pozrzedzila, pofuczala na poczatku a potem sie z mlodymi bawila - niby wszystko powinno byc w porzadku.
Kotka przyjechala do nas 2 tyg temu...i okazala sie byc kocurem!
wlasciciele zle zidentyfikowali na poczatku a potem juz nie weryfikowali plci. Pierwsze spotkanie bylo agresywne, ale potem koty niezle sie dogadaly, gonily sie, jadly z jednej miski a raz widzialam jak Marianka nawet czyscila malemu uszka
no i teraz problem - trzy dni temu kotka stala sie apatyczna, marudna, cale dni spedza w odizolowanym miejscu i spi. Niewiele je, schudla. Mlody, jak to kociak, czesto ja zaczepia i chce sie bawic - ona broni sie lapa beza pazurow ale tylko z pozycji lezacej, jak jest zbyt natarczywy - ucieka. Czasami marudzi i zrzedzi pod nosem jak stara baba, co jej na metraz kogos domelowali
staram sie, zeby nie miala powodow do zazdrosci - glaszcze, wyczesuje futerko, karmie smakolykami - no jest ewidentnie kotem nr 1 - a tu taka deprecha. Nie wiem co zrobic z ta sytuacja, bede wdzieczna za rady.
zwracam się do Was z prośbą o poradę. Mam problematyczne dokocenie i nie bardzo wiem co mam robić a nie znalazlam podobnego tematu.
Ale od początku

Pomyslelismy o drugim kocie, zeby Marianka sie nie nudzila, kiedy nas nie ma w domu. No wiadomo, dwa sa lepsze

Kotka przyjechala do nas 2 tyg temu...i okazala sie byc kocurem!


