Strona 1 z 4

znalazłam kotka - zapoznajemy kota z psem

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 19:31
przez kavala
Obiecałam sobie, że jak na mojej drodze stanie kiedyś jeszcze jakieś potrzebujące kocie to się nim zaopiekuję, dzisiaj właśnie tak się stało, ale do końca nie wiem czy słusznie postąpiłam. Potrzebuję waszej rady.
Dziś na spacerze znalazłam małego kotka, pod lasem na skraju wsi. Kotek na pierwszy rzut oka jest młody, chyba kotka, jest oswojony i wygląda na zdrowego, tylko że jest... chudy brzuszek ma okrągły, ale wyraźnie widać wystające kości na zadzie i łopatkach.. To przesądziło, że w pierwszym odruchu zabrałam go do domu. Teraz jednak się zastanawiam i biję z myślami: jeśli ten kot jest czyjś? Mogę go odwieźć na miejsce, gdzie go znalazłam. Co radzicie?

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 19:38
przez Ewik
Może zamiast odwozić pojedź sama i popytaj w okolicznych domach? Ja kiedyś też na wsi znalazłam kocinę maleńką, była już na skraju jezdni...wystarczyłby dwa kroki i...okoliczni sie nie przyznali i kotkę zabrałam bez żadnych wątpliwości.

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 19:47
przez mikela
Odwiezienie kociaka na miejsce to chyba nie jest najlepszy pomysł. Piszesz, że jest młody i robi wrażenie oswojonego, mógł go ktoś wyrzucić lub w inny sposób stracił dom. Sam sobie w takiej sytuacji może nie poradzić.

Jeśli obawiasz się, że może to być czyjś kot, porozklejaj ogłoszenia, najlepiej ze zdjęciem kotka, w okolicy, w której go znalazłaś. Możesz tutaj też zamieścić jego zdjęcie, a nuż ktoś rozpozna.

Poza tym,jeśli kociak jest wychudzony, to nawet jeśli ma właściciela, może to o nim nie świadczyć najlepiej(oczywiście kot może być chory lub po prostu mieć taką "urodę", ale lepiej dmuchać na zimne :wink: )

Nie chciałabym generalizować, ale niektórzy na wsi mają do kotów, jak i do innych zwierząt, nieco "gospodarczy" stosunek...

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 20:20
przez kavala
Może napiszę ogłoszenie i wywieszę w tamtej okolicy. Jest jeszcze jeden problem o którym wcześniej nie pomyślałam: mam psa.

A oto to zdjęcia kotka (albo kotki, na moje oko to raczej samiczka):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 20:24
przez JoasiaS
Boże, jakie to chude :( . A w nosie bym miała właściciela na Twoim miejscu! :evil: . Wspaniały opiekun, naprawdę wspaniały, sądząc po wyglądzie zwierzęcia! :evil: :evil: .

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 20:26
przez Conchita
A ona nie jest w ciazy?
Chudzinka :(

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 20:30
przez brązowobiali
Bieda... Ale fajna jest :ok: Bystre ma oczka :mrgreen:

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 20:31
przez kavala
Conchita pisze:A ona nie jest w ciazy?
Chudzinka :(

Może być, chyba że jest jeszcze za mała (jak ocenić jej wiek?). W porównaniu z resztą ciała brzuszek nie jest taki chudy, ale może mieć robaki.

JoasiaS pisze:Boże, jakie to chude :( . A w nosie bym miała właściciela na Twoim miejscu! :evil: . Wspaniały opiekun, naprawdę wspaniały, sądząc po wyglądzie zwierzęcia! :evil: :evil: .


Tylko ze względu na to wychudzenie go zabrałam, bo przecież "normalnego" kota bym nie wzięła. Dziwne też, że kotek się mnie nie bał, zazwyczaj gdy widzę jakiegoś kotka i do niego kiciam to ucieka. Jak się skuli, to nie wygląda na chudego, ale jak się go głaska, to kości wyraźnie czuć.
Kiedy wypadają mleczne zęby?

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 20:32
przez Conchita
Mleczne do 6 miesiecy.

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 20:35
przez kavala
Conchita pisze:Mleczne do 6 miesiecy.

Bo mnie się wydaje, że ona ma takie malutkie ząbki, że to mogą być jeszcze mleczne. Czy kotka w tym wieku może już być w ciąży?

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 20:49
przez Conchita
Niestety moze :(

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 21:06
przez obecna
Kurcze kotek identyczny jak moja Kasia co ją znalazłam w Dzień Dziecka. Była potwornie chuda i miała taki napęczniały brzuszek. Jak pojechałam z nią do weta to się okazało, że kot niedożywiony i pełen robali. Wet mi się wtedy spytał skąd go mam, a ja, że pod sklepem na wsi znalazłam... a on na to, że to może być czyjś kot. Ja odpowiedziałam, że co z tego, skoro i tak o niego nie dbali... więc szukać na pewno też nie będą.
Kotek ładniutki, może świadomie nawiał od tych pseudowłaścicieli w poszukiwaniu szczęścia :kotek:

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 21:44
przez kavala
Przypuszczam, że przyszła na świat w domu, bo jest bardzo oswojona. Zjadła mokrą karmę, suchej nie chciała. Po jedzeniu od razu położyła się na kocim posłanku i mruczy. Cały czas się łasi. Przypuszczam, że jest domowym kotkiem, który urósł trochę i przestał już interesować domowników, albo karmią go mlekiem i chlebem, jak to się często na wsi robi. Albo trzecia możliwość - robale, bo ten brzuszek to tak dziwnie wygląda.

obecna pisze:Kurcze kotek identyczny jak moja Kasia co ją znalazłam w Dzień Dziecka. Była potwornie chuda i miała taki napęczniały brzuszek. Jak pojechałam z nią do weta to się okazało, że kot niedożywiony i pełen robali.
A jak się o tym dowiedzieliście? Jak to można stwierdzić?

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 22:24
przez PcimOlki
brązowobiali pisze:Bieda... Ale fajna jest :ok: Bystre ma oczka :mrgreen:

Ja widzę tylko uszy - a gdzie kot? :mrgreen:

kavala pisze:....
obecna pisze:Kurcze kotek identyczny jak moja Kasia co ją znalazłam w Dzień Dziecka. Była potwornie chuda i miała taki napęczniały brzuszek. Jak pojechałam z nią do weta to się okazało, że kot niedożywiony i pełen robali.
A jak się o tym dowiedzieliście? Jak to można stwierdzić?

Można robić badania kału, ale prościej chyba odrobaczać go/ją ostrożnie.

Fajny bystrzak. Nie oddawaj go. Życie bez kota jest smutne.

Re: znalazłam kotka - dylemat

PostNapisane: Śro lip 13, 2011 22:57
przez mikela
PcimOlki pisze:
Fajny bystrzak. Nie oddawaj go. Życie bez kota jest smutne.



oj, racja :(