Mam dość nietypowy problem... otóż, zauważyłam niedawno że jeden z moich kotów (kocur) zaczął sikać przed kuwetą. Biały wchodzi do środka, podnosi tyłek i zaraz wychodzi przed kuwetę (nadal sikając). Wygląda to trochę jakby znaczył teren, ale to wykastrowany kot (!) Pomogło dostawienie krytej kuwety, bo miał problem z wychodzeniem przez drzwiczki, więc sikał w kuwecie

Ale problem znowu powrócił...
Tydzień temu zamknęłam białego na noc w pokoju (w celu złapania moczu) o dziwo, kot wszedł do kuwety i załatwił się NIE podnosząc tyłka

Wczoraj powtórka z rozrywki - podłoga w okolicach kuwety, mokra od moczu

Tym razem w ogóle do niej nie wszedł

Już wiem dlaczego... w kuwecie, którą mu zostawiłam były siuśki innego kota (chyba Feli, ale nie jestem pewna), nie chciało mi się tego sprzątnąć i dostałam nauczkę. Czy jest możliwe (z logicznego punktu widzenia) że kot nie chce się załatwiać do kuwety, z której skorzystał wcześniej inny kot? Bo wygląda na to, że mój białas ma właśnie ten problem
Wyniki ma dobre, czy on nam daje do zrozumienia że chce być jedynakiem? Kay koty akceptuje, ale nie ma między nimi miłości. Z jedną kotką się bawi, drugą unika, a tymczaskę sterroryzował do tego stopnia, że biedulka nie wychodzi z kuchni

Dziwna sprawa.