Strona 1 z 1

jak to nie ukradłam kota pracującego ;-)

PostNapisane: Sob lut 21, 2004 12:25
przez Kiełbasa
W środę byłam "na krok" od "ukradnięcia" kota;-)
Pojechałam ze znajomym do stadniny koni, i po stajniach "pałetały" sie koty.
Wspaniałe wypasione basiory.
Jeden zwłaszcza mi przypadł do gustu - prężył sie, wyginał, łasił i mruczał.
Była to chyba kociczka w zaawansowanej ciąży... bo gruba beka ;-)

już mi łapka sie wyciągnęła by ja mówiąc brzydko "zwinąć" ale sie opamiętałam.
Okazało sie, że to koty "pracujące" mają swój domek w stajni, dostają jedzenie (sprawdziłąm miski pełne) i są dobrze traktowane.

Zrobiłam wywiad ze stajennym, który potwierdził, że kotka w ciaży i on czeka już na kociaki, bo kotów mają za mało do wyłapywania myszy ;-)
A raczej nie za mało tylko, jako, że żarcia dostają to leniwe są ;-) i nie łapią.

Pomyślałąm, że taka kocica na wolności ma lepiej niż w bloku no i z bólem serca "nie przykleiła" mi sie do ręki.

Ale boska była.
Bede śledzić jej losy, bo bywam tam czasami;-)

A nei wiem czy wiecie ... że koty stajenne jak jest zimno to śpią na końskich zadkach?? Zwijają sie w kłębek na "dupsku" stojącego konia i mają ciepełko ;-)

PostNapisane: Sob lut 21, 2004 13:20
przez lorraine
Jak to milo czasem dla odmiany jakas pozytywna historie uslyszec :ok:

Re: jak to nie ukradłam kota pracującego ;-)

PostNapisane: Sob lut 21, 2004 14:20
przez Wojtek
Kiełbasa pisze:A nei wiem czy wiecie ... że koty stajenne jak jest zimno to śpią na końskich zadkach?? Zwijają sie w kłębek na "dupsku" stojącego konia i mają ciepełko ;-)

A możesz zrobić takie zdjęcie?
Na pewno będzie fajne :)

Re: jak to nie ukradłam kota pracującego ;-)

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 3:02
przez evanka
Kiełbasa pisze:kotów mają za mało do wyłapywania myszy ;-)
A raczej nie za mało tylko, jako, że żarcia dostają to leniwe są ;-) i nie łapią.
Moje dawne koty (wychodzące) zawsze były "wyżarte", a łapanie myszy traktowały raczej jak rozrywkę. Myslę, że ich nie jadły, tylko znosiły w dużych ilościach do domu. A może uważały, że skoro my pracujemy na ich jedzonko, to one popracują na nasze? :wink:

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 4:30
przez magda gabryś
A konie lubią jak na nich wygrzewa się kot, czy tego nie zauważają? Wojtek ma racje, takie zdjęcie byłoby super

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 8:41
przez Katy
Nie jestem pewna czy takie rozmnazanie to fajna rzecz :roll: Lepiej byloby chyba gdyby kotki byly wysterylizowane, a jak kotow jest za malo zawsze mozna wziac jakiegos kociaka, ktory juz na swiat przyszedl. Bo jesli tam jest tak fajnie to chyba lepsze to niz schronisko...

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 10:46
przez ako
Katy pisze:Nie jestem pewna czy takie rozmnazanie to fajna rzecz :roll: Lepiej byloby chyba gdyby kotki byly wysterylizowane, a jak kotow jest za malo zawsze mozna wziac jakiegos kociaka, ktory juz na swiat przyszedl. Bo jesli tam jest tak fajnie to chyba lepsze to niz schronisko...

Też tak myślę.

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 10:53
przez Basia_G
Gdzieś czytałam, że jet to nieparwdą, że tylko głoden koty łapia myszy. Głoden koty nie mają siły, aby gonić myszę i wolą wyjadać resztki ze śmietnika. Tylko koty najedzone "pracują" odpowiednio.
A prawdą jest, że koty z stajni potrafią żyć w słodkiej symbiozie z końmi.

KIełbasa, wiem, że w schronisku wykonuję się sterylizacje dzikich kotów.

PostNapisane: Pon lut 23, 2004 11:10
przez Ania z Poznania
magda gabryś pisze:A konie lubią jak na nich wygrzewa się kot, czy tego nie zauważają? Wojtek ma racje, takie zdjęcie byłoby super

Też tak uważam. Chciałabym to zobaczyć! 8O