Strona 1 z 1

Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Nie lip 10, 2011 10:47
przez KMagda
Niecała. Od kilku lat widywałam tam koty, co najmniej 3, w tym jedną czarną koteczkę, która wygląda jakby miała zeza. Koty bardzo nieufne, strachliwe, nigdy nie udało mi się ich z bliska obejrzeć. Miały zawsze otworzone okienko piwniczne i ktoś je dokarmiał. Od jakiegoś czasu próbuję namierzyć tam karmicielkę ale bezskutecznie, mieszkam w Antoninku i rzadko mam czas tam się wyrwać. Ostatnio, jak tam byłam, okazało się, że okienko jest zamknięte, nie ma śladu po kocich miseczkach :( Udało mi się zobaczyć i nakarmić tę czarną koteczkę. Czy ktoś wie może coś o tych kotach? Albo mieszka w okolicy i mógłby się zorientować jak wygląda ich sytuacja?

Mickiewicza - od znajomej usłyszałam, że w narożnym budynku jest tam otworzone okienko od piwnicy, na trawniczku przed nim stoi kilka kocich misek. Znajoma widziała tam jednego czarnego kociaka, kilkumiesięcznego według jej słów. Czy ktoś tam może działa? Będę wdzięczna za wszelkie informacje.

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Pon lip 11, 2011 22:17
przez KMagda
Podrzucę sobie

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Wto lip 12, 2011 13:49
przez KMagda
Podnoszę, ktoś mieszka może w tej okolicy?

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Wto lip 12, 2011 15:48
przez VeganGirl85
ja też podniosę, inaczej niestety nie mogę pomóc :(

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Wto lip 12, 2011 15:59
przez koconek
spróbuj skontaktować się z napdon. ona działała na Mickiewicza, a nawet jesli nie ona bezpośrednio, to ma informacje z tej okolicy.

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Wto lip 12, 2011 18:06
przez KMagda
koconek pisze:spróbuj skontaktować się z napdon. ona działała na Mickiewicza, a nawet jesli nie ona bezpośrednio, to ma informacje z tej okolicy.

Dzięki wielkie, zaraz napiszę pw.

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Wto lip 12, 2011 18:15
przez grajda
Wiem , że z nadpon współpracowała Alina. Czarna koteczka z rejonu Mickiewicza była sterylizowana w lutym. Kotka okazała się być proludzka i znalazła dom. To kotka Negra , ze szczęśliwej listy zaadoptowanych kotów fundacji Animalia. Ulica Niecała , to Grunwald. Znam karmicielkę z tamtego rejonu , ale ona obsługuje Marcelińską, Rycerską. To wyjątkowo nieprzyjazna kotom okolica. Jeździłam tam dokarmiać koty , gdy karmicielka wylądowała w szpitalu. Rzeczywiście koty przerażone i dzikie. Jednak było kilka sterylek kotek z tego rejonu.

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Wto lip 12, 2011 18:21
przez KMagda
grajda pisze:Wiem , że z nadpon współpracowała Alina. Czarna koteczka z tego rejonu była sterylizowana w lutym. Czy to ta sama? Kotka okazała się być proludzka i znalazła dom. To kotka Negra , ze szczęśliwej listy zaadoptowanych kotów fundacji Animalia. Negra była u mnie i nie zauważyłam zeza, więc to pewnie nie ta. Zresztą czarne koty tak trudno rozpoznać.


Ja tą czarną kotkę widziałam parę dni temu, więc to nie ta sama. Zresztą u tej ewidentnie jest coś nie tak z oczami, nie wiem do końca czy to zez, bo ona nie pozwala do siebie podejść, ale nie można tego nie zauważyć. Najbardziej mnie interesuje ile tam w ogóle jest tak naprawdę kotów i czy w tej chwili ktoś tam je karmi. Może coś się wyjaśni na dniach.

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Wto lip 12, 2011 18:30
przez Jarka
Na Wojskowej, na tym odcinku równoległym do Niecałej, jest zakocona piwnica i budka przed kamienicą, osoba która opiekuje się kotami mieszka na parterze, może ona coś wie?

Re: Poznań, koty na Niecałej i Mickiewicza-czy ktoś coś wie?

PostNapisane: Wto lip 12, 2011 18:41
przez KMagda
Jarka pisze:Na Wojskowej, na tym odcinku równoległym do Niecałej, jest zakocona piwnica i budka przed kamienicą, osoba która opiekuje się kotami mieszka na parterze, może ona coś wie?

Nie wiedziałam, że ktoś jest na Wojskowej, wielkie dzięki, może uda mi się tam jutro wybrać i porozmawiać tam z kimś na miejscu. To jest fatalne miejsce dla kotów, ale gdyby chociaż mieć pewność, że są wysterylizowane i karmione to już byłoby coś.