wędrujący kot

Czy ktoś z was spotkał się z takim indywiduum jak WĘDRUJĄCY KOT? Rok temu przybłąkał się do nas ładny, zadbany, mniej więcej 4-letni domowy burasek. kiedy zabraliśmy go ze sobą do Warszawy i zaprowadziliśmy do weta, doktor powiedział że wcale nie jest pewne że kot został porzucony. może jest wędrującym kotem który przezimuje u jednych ludzi, a latem poszuka sobie następnego domu i nowych wrażeń i moze zrobił tak juz nie jeden raz. Jestem przerażona, bo kocur właśnie pojechał z nami na wakacje na wieś, do tego samego domu do którego został przygarnięty, i znika na całe dnie. Jesteśmy tu trzeci tydzień i jest coraz gorzej. kot nie reaguje na wołanie, pojawia sie po zmroku cały w zielsku, ledwie mnie poznaje, jest nerwowy. oczywiście po chwili mu przechodzi, jest normalny, nastawia sie na głaski, załatwia sie do kuwetki, je normalnie. Ale to znikanie na cały dzień! Za każdym razem przeżywam katusze bo boje sie ze już nie wróci a jest w końcu moim ukochanym kocurkiem. nie chcę go więzić w domu przez całe lato, to absurd. ale co robić? Jak go zatrzymać?